W Polsce co roku wykrywanych jest nawet 110 tysięcy nowych zachorowań na raka. W skuteczności leczenia nowotworów Polska zajmuje 22. miejsce w Unii Europejskiej. Jednym z powodów tak złych statystyk jest gorączka neutropeniczna.
- Według definicji jest to ciepłota ciała powyżej 38,3 stopnia Celcjusza, która pojawia się jednostkowo lub ciepłota ciała powyżej 38 stopni, która trwa dłużej niż godzinę u chorych, mających zbyt małą liczbę granulocytów – powiedział dr n. med. Piotr Boguradzki z Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
W rozmowie z Arturem Wolskim zauważył, że jest ona groźna dla chorych na nowotwór, którzy są poddawani chemioterapii lub radioterapii. Gorączka w tym czasie może być pierwszym sygnałem rozwoju poważnych infekcji w tym posocznicy.
W "Naukowym Wieczorze z Jedynką" zauważył, że większość metod leczniczych, które stosowane są w chemioterapii, uszkadza komórki szpiku, które są odpowiedzialne za produkcję granulocytów, chroniących nas przed zakażeniami. Gdy ich liczba spadnie poniżej pewnych wartości, to zakażenie rozprzestrzenia się bardzo szybko po całym organizmie.
- Komórki macierzyste szpiku kostnego produkują wszystkie komórki krwioobwodowe. Istotne jest to, by kontrolować liczbę krwinek białych, ich zbyt mała liczba nie pozwala bowiem przestrzegać rytmu leczenia. Wtedy następuje odroczenie podania choremu cyklu chemioterapii lub też zmniejszenie dawki, gdyż jego organizm jest za słaby – podsumował gość radiowej Jedynki.
(pp)
Aby wysłuchać materiału, wystarczy kliknąć "To nie jest zwykła gorączka" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.