O nieznanych stronach spożywania soli informuje "Journal of Neuroscience".
Najnowsze badania wyjaśniają, dlaczego tak dużo osób lubi się objadać tłustymi, ale też i słonymi frytkami oraz chipsami. Jeśli rację mają naukowcy z University of Cincinnati, ludzie sięgają po słone przekąski, by po prostu poczuć się lepiej. Sugerują to także eksperymenty na szczurach, jakie przeprowadzili badacze pod kierunkiem prof. Erica Krause'a, psychiatry z Cincinnati. Zauważyli oni, że ze stresem lepiej radzą sobie gryzonie, które miały w organizmie dużo soli. Wskazywało na to badanie mózgu. U zwierząt, które miały tzw. hypernatremię (zbyt wysoki poziom sodu we krwi) mniej aktywny był rejon odpowiedzialny za reakcję stresową.
Tym, co jednak zaskoczyło naukowców najbardziej, był fakt, że nadmiar soli zwiększał u szczurów również stężenie oksytocyny. To neuroprzekaźnik, którego poziom wzrasta u osób zakochanych. Oksytocyna stymuluje prawidłowe skurcze podczas porodu, ale zwiększa też ufność do innych osób i sprzyja utrwalaniu więzi między ludźmi. Jak napisała Susan Kuchinskas w książce "Chemia miłości", oksytocyna pozwala nam zaufać, kochać i łączyć się w pary.
Prof. Krause twierdzi w komentarzu, że nadmiar soli uspokaja, ponieważ powoduje uczucie pragnienia. A gdy człowiek chce je zaspokoić, łatwiej pokonuje niepokój i nawiązuje kontakt z innymi osobami.
Dietetycy ostrzegają przed objadaniem się słonymi przekąskami dla złagodzenia stresu. Aż 60-70 proc. społeczeństwa nie toleruje większej ilości sodu we krwi.
Na ile „szczęścia” możemy sobie pozwolić? Nie należy jeść więcej niż 5 g soli dziennie, czyli tyle ile mniej więcej zawiera jedna łyżeczka. Jednak większość osób spożywa jej dwa, a nawet trzy razy więcej, m.in. dlatego, że spora jej ilość znajduje się gotowych produktach spożywczych (jedna zaledwie kromka chleba pełnoziarnistego zawiera 0,5 g soli kuchennej). Skutek jest taki, że kłopoty z nadciśnieniem mają już nastolatki. Zwłaszcza te, które od dzieciństwa objadają się chipsami.
Nadmiar soli podrażnia błonę śluzową żołądka, może wywołać stan zapalny i przyczynić się do rozwoju raka żołądka. Jest szczególnie szkodliwy dla osób cierpiących na niewydolność krążenia, nawet wtedy gdy dobrze sobie radzą z chorobą i zażywają odpowiednie leki. Mniej szkodliwe jest ograniczenie spożycia soli. Organizm utrzymuje bowiem homeostazę (wewnętrzną równowagę). Jeśli zdarzy się niedobór sodu, nerki będą w mniejszym stopniu wydalać ten pierwiastek.
(ew/pap)