Nauka

Ślimaki podróżują u-bootami

Ostatnia aktualizacja: 28.05.2012 09:45
Łodzie podwodne mogą uczestniczyć w nieodwracalnym procesie transportu gatunków z głębin w nowe okolice.
Ślimaki podróżują u-bootami
Foto: Wikimedia Commons CC
Ślimaki z morskich głębin wykorzystały łódź podwodną, by - mimo zabójczych różnic ciśnienia - przedostać się "na gapę" z jednego ekosystemu do drugiego, oddalonego od niego o ponad 600 km. Przypadek ten opisali naukowcy na łamach "Conservation Biology".
Łodzie podwodne mogą uczestniczyć w nieodwracalnym procesie transportu gatunków z głębin w nowe okolice. Może to być groźne dla morskich ekosystemów - ostrzegają badacze organizmów z morskich głębin.
 
Autorzy publikacji przypominają niedawną misję załogowej łodzi podwodnej Alvin do grzbietu Juan de Fuca (ang. Juan de Fuca Ridge) – fragmentu systemu śródoceanicznych grzbietów, położonego w północno-wschodniej części Oceanu Spokojnego. W czasie tej ekspedycji zebrano próbki gatunków, żyjących na dnie morza w pobliżu hydrotermalnych kominów. Są to miejsca erupcji gorącej, mocno zmineralizowanej wody, zawierającej też gazy wulkaniczne. Otoczenie takich szczelin w morskim dnie stanowi oazę życia, głównie rozmaitych form mikroorganizmów i bezkręgowców. Ich zbiorowiska są wyjątkowe - przystosowane do skrajnych warunków, np. ogromnego ciśnienia (w najgłębszym miejscu na naszej planecie, na dnie Rowu Mariańskiego, woda wywiera ciśnienie ponad 1100-krotnie wyższe niż normalne ciśnienie atmosferyczne).
 
W próbkach z wyprawy do Juan de Fuca naukowcy doliczyli się 38 głębinowych ślimaków morskich z gatunku Lepetodrilus gordensis. Dotychczas sądzili, że można je spotkać wyłącznie w okolicy hydrotermalnych ujść Grzbietu Gorda (ang. Gorda Ridge), oddalonego od Juan de Fuca około 635 km.
 
"Pytanie brzmi: jak się tam dostały z okolic położonych ponad 600 km dalej?" - zastanawia się dr Janet Voight z Field Museum of Natural History w Chicago. - Doszliśmy do wniosku, że nasza łódź podwodna musiała zabrać kilka sztuk z Grzbietu Gorda. I choć po wyprawie łódź była czyszczona, to jednocześnie zakładaliśmy, że potężne zmiany ciśnienia i tak uśmierciłyby wszystko, co ewentualnie ujdzie naszej uwadze".
 
Wprowadzenie do ekosystemu nowego gatunku - często nieodwracalne - stanowi wielkie wyzwanie związane z ochroną przyrody. Nie można bowiem przewidzieć, jak obcy gatunek zareaguje na nowe warunki i jakie będą skutki jego obecności. Jednocześnie ryzyko rozmaitych inwazji wciąż rośnie, m.in. w związku z coraz częstszymi, głębinowymi odwiertami i nasileniem "ruchu" łodzi podwodnych. Dotychczas jednak uważano, że szczeliny hydtotermalne to środowisko zbyt ekstremalne i odległe, by mogły być źródłem inwazji.
 
W płytkich wodach przybrzeżnych jednym z największych zagrożeń, jakie czyhają na organizmy lokalne w związku z pojawieniem się gatunków inwazyjnych, są choroby - zauważają naukowcy. Nowym gatunkom towarzyszą często drobnoustroje i pasożyty, mogące doprowadzić do masowej zagłady zwierząt lub roślin, które jeszcze nie miały z nimi kontaktu. Badacze nie wiedzą, jakiego rodzaju choroby mogą się pojawiać wśród mieszkańców okolic hydrotermalnych szczelin.
 
"Odkryliśmy, że z okolicy szczeliny hydrotermalnej można - całkiem przez przypadek - sprowadzić gdzieś nieznany gatunek i związane z nim, potencjalne choroby" - zaznacza Voight. "To z kolei ma znaczenie dla przyszłych badań szczelin hydrotermalnych, gdyż pokazuje potencjalne ryzyko zmian ekosystemu, wywołanych przez człowieka". (PAP)
 
zan/ tot/bsz
Tagi: ocean

Ślimaki z morskich głębin wykorzystały łódź podwodną, by - mimo zabójczych różnic ciśnienia - przedostać się "na gapę" z jednego ekosystemu do drugiego, oddalonego od niego o ponad 600 km. Przypadek ten opisali naukowcy na łamach "Conservation Biology".

Taki transport z głębin może być groźny dla morskich ekosystemów - ostrzegają badacze organizmów z morskich głębin. Autorzy publikacji przypominają niedawną misję załogowej łodzi podwodnej Alvin do grzbietu Juan de Fuca – fragmentu systemu śródoceanicznych grzbietów, położonego w północno-wschodniej części Oceanu Spokojnego. W czasie tej ekspedycji zebrano próbki gatunków, żyjących na dnie morza w pobliżu hydrotermalnych kominów. Są to miejsca erupcji gorącej, mocno zmineralizowanej wody, zawierającej też gazy wulkaniczne. Otoczenie takich szczelin w morskim dnie stanowi oazę życia, głównie rozmaitych form mikroorganizmów i bezkręgowców. Ich zbiorowiska są wyjątkowe - przystosowane do skrajnych warunków, np. ogromnego ciśnienia (w najgłębszym miejscu na naszej planecie, na dnie Rowu Mariańskiego, woda wywiera ciśnienie ponad 1100-krotnie wyższe niż normalne ciśnienie atmosferyczne). 

W próbkach z wyprawy do Juan de Fuca naukowcy doliczyli się 38 głębinowych ślimaków morskich z gatunku Lepetodrilus gordensis. Dotychczas sądzili, że można je spotkać wyłącznie w okolicy hydrotermalnych ujść Grzbietu Gorda, oddalonego od Juan de Fuca około 635 km.

- Pytanie brzmi: jak się tam dostały z okolic położonych ponad 600 km dalej? - zastanawia się dr Janet Voight z Field Museum of Natural History w Chicago. - Doszliśmy do wniosku, że nasza łódź podwodna musiała zabrać kilka sztuk z Grzbietu Gorda. I choć po wyprawie łódź była czyszczona, to jednocześnie zakładaliśmy, że potężne zmiany ciśnienia i tak uśmierciłyby wszystko, co ewentualnie ujdzie naszej uwadze. 

Wprowadzenie do ekosystemu nowego gatunku - często nieodwracalne - stanowi wielkie wyzwanie związane z ochroną przyrody. Nie można bowiem przewidzieć, jak obcy gatunek zareaguje na nowe warunki i jakie będą skutki jego obecności. Jednocześnie ryzyko rozmaitych inwazji wciąż rośnie, m.in. w związku z coraz częstszymi, głębinowymi odwiertami i nasileniem "ruchu" łodzi podwodnych.

Dotychczas jednak uważano, że szczeliny hydtotermalne to środowisko zbyt ekstremalne i odległe, by mogły być źródłem inwazji. W płytkich wodach przybrzeżnych jednym z największych zagrożeń, jakie czyhają na organizmy lokalne w związku z pojawieniem się gatunków inwazyjnych, są choroby - zauważają naukowcy. Nowym gatunkom towarzyszą często drobnoustroje i pasożyty, mogące doprowadzić do masowej zagłady zwierząt lub roślin, które jeszcze nie miały z nimi kontaktu.

Badacze nie wiedzą, jakiego rodzaju choroby mogą się pojawiać wśród mieszkańców okolic hydrotermalnych szczelin. "Odkryliśmy, że z okolicy szczeliny hydrotermalnej można - całkiem przez przypadek - sprowadzić gdzieś nieznany gatunek i związane z nim, potencjalne choroby" - zaznacza Voight. - To z kolei ma znaczenie dla przyszłych badań szczelin hydrotermalnych, gdyż pokazuje potencjalne ryzyko zmian ekosystemu, wywołanych przez człowieka.

(ew/pap)

Zobacz więcej na temat: Chicago transport
Czytaj także

Piękno podwodnego świata

Ostatnia aktualizacja: 21.10.2009 11:00
Olbrzymie oceanarium w Okinawie w HD.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wyprawa Camerona przyniosła mierne efekty badawcze?

Ostatnia aktualizacja: 27.03.2012 14:21
Według naukowców zejście na dno Głębi Challengera batyskafu Jamesa Camerona w ramach programu Deepsea Challenge przyniosło małe efekty badawcze - poinformował magazyn Technology Review.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ocean pełen prądów (wideo)

Ostatnia aktualizacja: 28.03.2012 12:25
Zobacz najpopularniejsze wideo naukowe ostatnich 24 godzin. NASA prezentuje prądy morskie w ziemskich oceanach.
rozwiń zwiń