Znaleźli piętę achillesową wirusa HIV
Szczepionka przeciwko HIV/AIDS to jedno z najważniejszych wyzwań medycyny ostatnich dekad. HIV chyba nareszcie zaczyna zdradzać swoje słabe punkty.
Czytamy o tym w artykule opublikowanym w najnowszym numerze Nature. Badacze z armii amerykańskiej (Morgane Rolland i Jerome Kim z programu US Military HIV Research Program) opisują w nim wyniki testów klinicznych szczepionki przeciw AIDS. Testy przeprowadzono już trzy lata temu i aż dotąd naukowcy nie byli w stanie wyjaśnić ich wyników. Badania kliniczne nazywane RV144 okazały się wielkim sukcesem. Szczepienie rzadziej zarażali się HIV. Nikt nie potrafił zadowalająco wyjaśnić dlaczego (i dlaczego tylko 31 proc.).
W zeszłym roku pojawiła się wskazówka. Okazało się, że ci, którzy w testach sprzed 3 lat wykazali reakcję na szczepienie, wytworzyli w sobie przeciwciała działające na niewielki fragment wirusa - jego proteinową otoczkę zwaną V1/V2. Najnowsze analizy idą jeszcze o krok dalej, pokazując, że ci, którzy mimo szczepienia zarażali się potem HIV, zarażali się jedynie wersją wirusa, która miała mutacje we fragmencie V2.
- Ti znakomity artykuł - mówi Anthony Fauci szef National Institute of Allergy and Infectious Diseases (USA). - Wzmacnia przekonanie, że immunologiczna reakcja przeciwko fragmentom V1/V2 jest niezwykle ważna, aby po zaszczepieniu powstała odporność na wirusa.
Rolland i Kim przebadali 936 sekwencji genowych HIV, pobranych od 110 uczestników słynnych badań klinicznych: 44, którzy otrzymywali szczepionkę, i 66, którzy otrzymywali placebo. Badacze zidentyfikowali dwie mutacje, które sprzyjały przyjęciu się szczepionki - obie w rejonie V2. Jeśli pacjent miał jedną z nich i otrzymał szczepionkę (a nie placebo), to ryzyko zakażenia HIV malało aż o 80 proc.
V2 nie jest jedynym rozwiązaniem, na którym powinni się skupiać twórcy szczepionek. Ale to na pewno krok w dobrym kierunku.
Czytamy o tym w artykule opublikowanym w najnowszym numerze Nature. Badacze z armii amerykańskiej (Morgane Rolland i Jerome Kim z programu US Military HIV Research Program) omawiają w nim wyniki testów klinicznych szczepionki przeciw AIDS. Testy przeprowadzono już trzy lata temu i aż dotąd naukowcy nie byli w stanie wyjaśnić ich wyników. Badania kliniczne nazywane RV144 okazały się bowiem sukcesem. Szczepieni rzadziej zarażali się HIV. Nikt nie potrafił zadowalająco wyjaśnić dlaczego i dlaczego tylko 31 proc. z pacjentów zyskiwało ochronę przed wirusem.
W zeszłym roku pojawiła się wskazówka. Okazało się, że ci, którzy w testach sprzed 3 lat wykazali reakcję na szczepienie, wytworzyli w sobie przeciwciała działające na niewielki fragment wirusa - jego proteinową osłonkę, występującą w dwóch wersjach (V1/V2). Najnowsze analizy idą jeszcze o krok dalej, pokazując, że ci, którzy mimo szczepienia zarażali się potem HIV, zarażali się jedynie wersją wirusa, która miała mutacje we fragmencie V2.
- To znakomity artykuł - komentuje Anthony Fauci szef National Institute of Allergy and Infectious Diseases (USA). - Wzmacnia nasze przekonanie, że immunologiczna reakcja przeciwko fragmentom V1/V2 jest niezwykle ważna, aby po zaszczepieniu powstała odporność na wirusa.
Rolland i Kim przebadali 936 sekwencji genowych HIV, pobranych od 110 uczestników słynnych badań klinicznych: 44 pacjentów, którzy otrzymywali szczepionkę, i 66, którzy otrzymywali placebo. Badacze zidentyfikowali dwie mutacje, które sprzyjały przyjęciu się szczepionki - obie w rejonie V2. Jeśli pacjent miał jedną z nich i otrzymał szczepionkę (a nie placebo), to ryzyko zakażenia HIV malało aż o 80 proc.
Rejon V2 nie jest jedynym rozwiązaniem, na którym powinni się skupiać twórcy szczepionek. Ale to na pewno krok w dobrym kierunku.
(ew/Nature)