Nauka

Klątwa Jaremy

Ostatnia aktualizacja: 08.10.2007 14:52
Jaki był Jarema Wisniowiecki i gdzie właściwie znajdował się jego grób? Ciała brak, ale legenda pozostała.

W krypcie kaplicy Oleśnickich w Klasztorze Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Świętym Krzyżu, w dawnym opactwie benedyktyńskim, w odsłoniętej trumnie na purpurowej poduszce spoczywa ktoś, kto na wieki zapisał się w legendach i opowieściach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Ostatnie tchnienie wydał 356 lat temu. Dawniej książę, pan kresowy, możnowładca, dzielny wojownik i obrońca granic Rzeczpospolitej, ojciec przyszłego króla Polski i surowy zarządca swoich włości.

Jarema Michał Wiśniowiecki, bo o nim mowa, to kniaź na Wiśniowcu, Łubniach i Chorolu, Pan Zbaraża, Rumnia i Hadziacza, Wojewoda Ruski, Starosta Kaniowski, Przasnyski, Nowotarski i Przemyski, Regimentarz Wielki Koronny. Na dźwięk jego imienia wielu jemu współczesnych drżało ze strachu, u innych był przyczyną wielkiej złości, niechęci i agresji, która pchała do awantur i sporów. Teraz jego ciało jest suche, w niektórych miejscach osmolone, głowa oddzielona od tułowia. Marność i kruchość żywota ludzkiego, ale i relikwia narodowa. Co pozostawił po sobie ten człowiek? Kilka listów, testament, ufundowane klasztory i kościoły – to wszystko... nie wiemy nawet, jak wyglądał bo brak autentycznych portretów. Mury opactwa szepczą, że na tą niegodną niepamięć został skazany przez klątwę matki. Jak było naprawdę? Tego chyba nigdy się nie dowiemy.

Książę starego rodu

Jarema Wiśniowiecki wywodził się ze starego rodu Zbaraskich – szczycącego się koligacjami z Jagiellonami, a pieczętującego się herbem własnym - Korybut. Urodził się w 1612 roku jako pierworodny księcia Michała Wiśniowieckiego, kasztelana kijowskiego i Rainy – córki hospodara mołdawskiego. Miejsce narodzin, niestety, nie jest znane uczonym – według W. Tomkiewicza, autora pierwszej obszernej monografii o kniaziu, mógł być to Wiśniowiec, Owrucz lub któraś z rezydencji z rezydencji na Zadnieprzu. Swoimi rodzicami Jarema nie mógł się zbyt długo nacieszyć – ich miłości i opieki miało wkrótce zabraknąć. Ojciec został zamordowany podczas interwencji w Mołdawii, przyjmując w komunii truciznę, natomiast matka, pobożna wyznawczyni prawosławia i fundatorka licznych monasterów, zmarła w roku 1619. Pozostawieni sami sobie, Jarema i jego młodsza siostra Anna zostali powierzeni opiece krewnego – księcia Konstantego Wiśniowieckiego.

Nowa rodzina dzieci była wyznania rzymskokatolickiego, pielęgnowano w niej również tradycje rycerskie i dworskie, toteż, gdy przyszło kształcić młodziutkiego Jaremę, został on oddany, wraz z przybranymi braćmi – Jerzym i Aleksandrem, do kolegium jezuickiego we Lwowie, gdzie odebrał staranne wykształcenie. Później został wysłany na studia do Rzymu, Padwy i Bolonii. Nabrawszy wprawy w łacinie, udał się książę incognito w podróż do Niderlandów, gdzie miał okazję zgłębiać tajniki sztuki budowy fortyfikacji. Tak przygotowany do pełnienia obowiązków księcia w 1631 roku powrócił do kraju i przez następne 4 lata począł przejmować administrowane dotąd przez stryja odziedziczone majątki.

 

 

 

''Wiśniowiec - siedziba rodowa Wisniowieckich. Fot. S. Klymenko. Źr. Wikipedia, fot. na lic. cc-by-sa 3.0.

Nawrócony wbrew klątwie

Konsekwencją wychowania w łacińskiej kulturze zachodniej, zarówno na dworze jak i w kolegium jezuitów oraz na studiach we Włoszech, stałymi kontaktami z katolikami a brakiem styczności z prawosławiem było przejście dorosłego już młodzieńca na katolicyzm. Krok ten musiał być zdecydowanie mocno przemyślany i w pełni świadomy – znał przecież Jarema klątwę matki: “...a kto by tę fundację w przyszłości naruszać i kasować miał, albo odejmować to, cośmy nadali, albo na starożytną błahoczestywę wschodnią prawosławną wiarę następował i odmieniał – tedy niech będzie na nim klątwa!”. Czy kniaź lękał się fatum? Pewnym jest fakt, że wyznania zmieniać nie musiał – w Polsce panowała znana w szerokim świecie tolerancja, urzędy też były dostępne dla Rusinów – o czym może świadczyć przypadek Adama Kisiela. Wiśniowiecki był jednym z najpotężniejszych magnatów – majętnością przewyższał go na wschodzie jedynie Dominik Zasławski, nie musiał się także bać o swą przyszłość – to dowód na to, że wiarę zmienił z przekonania. W tym kroku widzimy też rzecz charakterystyczną, Jarema, mimo że wychowywany głównie przez kobiety i duchownych, oraz że brak mu było przykładnego wzoru ojca, nie stracił charakteru i męskiej charyzmy – wyrósł na silnego młodzieńca, który potrafił podejmować samodzielnie decyzje.

W czasie gdy książę Wiśniowiecki powraca ze studiów na Ukrainę, umiera Zygmunt III August a panujące bezkrólewie wykorzystuje car Rosji, atakując Smoleńsk. Rozpoczyna się wojna polsko-rosyjska, a na wyprawę w imię obrony granic Rzeczpospolitej młody kniaź wyrusza pod okiem Aleksandra Piasoczyńskiego. Jaremie przyjdzie stoczyć pierwsze bitwy, które choć nie przyniosą wielkiej chwały oraz nie będą miały żadnego znaczenia strategicznego, dadzą wiele doświadczenia i obycia w XVII - -wiecznym świecie wojowników. Podczas wojaczki do głosu dochodzi też niebezpieczny temperament kniazia – bezlitośnie pali, grabi i łupi wsie cara, zyskując miano “podpalacza”. Okrucieństwa jakich się wtedy dopuszczał będą w późniejszych latach jeszcze większe, a w pamięci ludzkiej będzie już na wieki funkcjonował jako ten, który podczas powstania Chmielnickiego, szykując stłumienie buntu o mieszkańcach Zadnieprza mówi: “mordować tak, by wiedzieli że umierają”.


 

 

''Jarema Wiśniowiecki. Źr. Wikipedia.

Ojciec króla

Po wojnie Jarema angażuje się w administrowanie swoimi rozległymi włościami. Ujawniają się rozliczne talenty organizacyjne możnowładcy. Poświęcając się bez reszty pracy (a, biorąc ogrom majątku, musiał być to trud znaczący) Jaremie udało się przeprowadzić kolonizację ziem – nie stosując przymusu, lecz zwalniając nawet do 20 lat z obowiązków lennych, zwiększył siedmiokrotnie ilość chłopów w jego dobrach. Stał się przyczyną pojawienia się drobnej i średniej szlachty, która sowicie wynagradzana pilnowała porządku we włościach. Łożył też znaczne sumy na utrzymanie wojska, które w każdej chwili mogło bronić poddanych przed najazdami chociażby Tatarów. Fundował klasztory i kościoły, ale nie zaniedbywał dóbr prawosławnych, gdyż do starej wiary pozostał mu sentyment. W 1637 roku, jako 25 letni młodzieniec, wygrywając konkury z Dominikiem Zasławskim, żeni się z Gryzeldą Zamoyską, która według współczesnych, mając zaledwie 15 lat mogła raczej posagiem niż urokiem ujmować (skądinąd wiadomo, że Gryzelda wyrosła na piękną pannę, co więcej jak na tamte czasy niezwykle wykształconą). Po półtora roku od wystawnego ślubu w Zamościu na świat przyszedł Michał Korybut Wiśniowiecki, późniejszy król Polski.

W latach względnego pokoju na ziemiach Rzeczpospolitej Jarema Wiśniowiecki daje się poznać jako szlachcic siejący powszechny zamęt, przyklejono mu wtedy etykietkę warchoła. Zapewne jest w tym trochę prawdy, kniaź bowiem znany był z szukania zaczepek, powodów do najazdu na terytoria sąsiadów oraz z wykorzystywania kulawego w obecnym czasie sądownictwa (sprawy o zabór ziem przeciągały się latami a wyroki najczęściej były korzystne dla tego kto potrafił utrzymać przy sobie swe terytoria). Jarema spierał się z Mironem Biernawskim a nawet z protegowanym Władysława IV, Adamem Kazanowskim (za to był skazany na banicję). Korzyści nie przysporzyło mu także poróżnienie z Jerzym Ossolińskim, ale można powiedzieć, że mimo tych wszystkich wszczynanych awantur, Jaremie udawało się bez problemu prowadzić życie zarówno ziemianina, posła, pełnić funkcję starosty, wojewody i stawać na czele wojsk podczas wojen z Kozakami i Tatarami.

 

 

 

''Herb Wiśniowieckich - Korybut. Źr. Wikipedia.

Zapasy z Chmielnickim

 
W 1648 roku cała Sicz zawrzała. Na Zaporoże uciekł Bohdan Chmielnicki i stanął na czele buntu Kozaków przeciwko Rzeczpospolitej. Wojsko Polskie, dowodzone przez hetmanów Kalinowskiego, Potockiego i syna hetmańskiego Stefana Potockiego, poniosło klęski pod Żółtymi Wodami i Korsuniem. Chmielnicki prowadził wojnę totalną, mordując na równi szlachtę polską, ruską i Żydów. Na regimentarzy minowano ludzi nie potrafiących sprostać zadaniom, jakie przed nimi stały. Przywódca Kozaków podśmiewywał się z Zasławskiego, Ostroroga i Koniecpolskiego, nazywając ich “Dzieciną, Pierzyną i Łaciną”. Wśród zamętu nie widać było nikogo, kto mógłby przywrócić ład, tymczasem to, co czynili Kozacy, napawało coraz większą grozą. O tym co się wtedy działo tak pisze ówczesny kronikarz żydowski Natan Hannover: “Wielu [...] nie mogących uciec zostało wymordowanych [...] i poległo wśród mąk strasznych i gorzkich. Z jednych zdarto skórę, a ciało rzucano psom na żer, innym obcięto ręce i nogi, a tułów rzucano na drogę; przez ich ciała przejeżdżały wozy [...] Innych grzebano żywcem. Dzieci zarzynano na łonach matek; wiele dzieci pocięto na kawały jak ryby. Kobietom ciężarnym rozpruwano brzuchy i wsadzano żywego kota do wnętrza i tak zostawiano przy życiu zaszywając brzuchy. Następnie obcinano im ręce, żeby nie mogły wyjąć tego kota. [...] Kobiety i dziewice bezcześcili, z kobietami spali w obecności ich mężów.”

Chyba nikogo nie dziwi, jaki gniew wstąpił w Jeremiego. Kozacy zaatakowali jego dobra i jego poddanych krzywdzili. Chmielnicki podniósł rękę na Polskę, więc Wiśniowiecki postanowił mu ją uciąć. Dając osłonę Polakom, Rusinom i Żydom, uciekającym z rejonu pożogi, ruszył ze swym wojskiem tłumić bunt. Robił to bezlitośnie – wszyscy zdrajcy ojczyzny mieli być wyrżnięci lub nabici na pal. Nie oszczędzano nikogo, nawet dzieci. Można tu mówić o wielkim okrucieństwie księcia, ale jednocześnie trzeba sobie zdawać sprawę, że w sposobie karania za zdradę nie odbiegał Wiśniowiecki od innych magnatów – takie były realia XVII wiecznego świata. Przez cały okres powstania Jarema toczył bitwy na Ukrainie i ziemiach Korony, podporządkowując się dowodzącym regimentarzom, czasem wspierając ich radą. Wielką sławę zdobył natomiast jako główny dowódca obrony Zbaraża. Wykorzystując to, czego nauczył się o budowie fortyfikacji na Zachodzie, a także długoletnie doświadczenie wojenne, przyczynił się do wielkiego glorii Rzeczpospolitej. Zdaniem Jana Widackiego, kniazia podczas bitwy wszędzie było pełno, “wydawał rozkazy i zagrzewał żołnierzy do walki”. Ugoda zborowska nie była jednak współmierna do sukcesu, jaki wtedy odniesiono, była upokorzeniem dla Rzeczpospolitej, ale i nie zaspokoiła Kozaków. Decydujące starcie miało nastąpić pod Beresteczkiem na przełomie czerwca i lipca, podczas którego ponownie wsławił się Wiśniowiecki.

Niestety, 20 VII 1651 roku w obozie polskim pod Pawołoczą z niewyjaśnionych przyczyn wielki kniaź Jarema Michał Korybut Wiśniowiecki zmarł w wieku zaledwie 39 lat. Jedni sądzą, że przyczyną zgonu była podana trucizna lub epidemia, inni stawiają hipotezę o zatruciu pokarmowym – książę miał bowiem dnia poprzedniego zjeść ogórki i popić je miodem. Chcąc dowiedzieć się prawdy dokonano sekcji zwłok – jednak nie wykryto żadnej trucizny.

''Opactwo na Świętym Krzyżu. Źr. Wikipedia.

Grób na Świętym Krzyżu

Ciało Jeremiego zostało przewiezione do Sokala, a następnie w roku 1653 pochowane w kościele na Świętym Krzyżu. Wdowa po księciu, bliska bankructwa (rodzina Wiśniowieckich znacznie zubożała w ciągu ostatnich lat) nie miała dostatecznych środków na wyprawienie Jaremie pogrzebu – nie chciała też prosić o fundusze na ten cel niechętnego kniaziowi nowowybranego króla Jana Kazimierza (król Jan Kazimierz odebrał buławę Wiśniowieckiemu, ponieważ ten podczas głosowania opowiedział się za innym kandydatem). Tak więc nie doczekał się książę godnego pochówku, nawet jego syn, Michał Korybut Wiśniowiecki, gdy został królem Polski, ograniczył się jedynie do ufundowania mu skromnego nagrobka z epitafium: “Jeremi postrach Kozaków - książę, z nominacji papieskiej i cesarskiej, na Wiśniowcu - Michała pierwszego Króla polskiego ojciec - w roku pańskim 1653 złożony”. W 1655 roku benedyktyński klasztor złupili Szwedzi, później w 1777 roku kościół nawiedził pożar, a 6 IX 1939 tablica pamiątkowa, upamiętniająca postać wielkiego kniazia, została zniszczona.

W latach 80. poczęto się zastanawiać czy ciało, które spoczywa w krypcie Kaplicy Oleśnickich należy faktycznie do księcia Jeremiego. 10 IX 1980 badacze i naukowcy różnych dziedzin, pod kierunkiem prof. Jana Widackiego i prof. Z. Marka dokonali sekcji zwłok, które powszechnie do tej pory uważano za należące do Wiśniowieckiego. Badania nie potwierdziły autentyczności ciała – badany denat, mimo że zmarł najprawdopodobniej w tych samych latach co kniaź, był mężczyzną 50-55 letnim, mierzącym 163 cm (w XVII wieku przeciętny wzrost mężczyzny wynosił 150-155 cm a z kronik wiemy, że Jarema uznawany był za niskiego jak na owe czasy). Ponadto na zmarłym nie przeprowadzano nigdy wcześniej sekcji zwłok co ostatecznie wykluczyło to, że ciało należało do Jeremiego Wiśniowieckiego.

Co się zatem stało z ciałem wielkiego Pana na Łubniach i Wiśniowcu? Najprawdopodobniej, ponieważ spoczywało w kościele, a nie w krypcie Kaplicy Oleśnickich – spłonęło w pożarze. Klątwy się sprawdzają? Wieczne zapomnienie? Ciała brak, ale legenda  pozostała.
 

Katarzyna Kakiet

Czytaj także

Cmentarzysko ludzi i węży sprzed 6 tysięcy lat

Ostatnia aktualizacja: 29.09.2009 11:47
Odkrycia dokonano w Górach Świętkorzyskich.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Katyń nie jest problemem Polaków

Ostatnia aktualizacja: 08.04.2010 15:50
Katyń to jest problem przede wszystkim rosyjski. To problem rozliczenia się ze straszną historią ZSRR.
rozwiń zwiń