Nowoasyryjskie kolczyki należące do nieznanej z imienia królowej wykradzione z Muzeum Irackiego w Bagdadzie pojawiły się na stronie internetowej domu aukcyjnego Christie’s w Nowym Jorku z przeznaczeniem na aukcję, która ma odbyć się 9 grudnia b.r. Wyceniono je na około 65 tys. dolarów.
Podejrzana aukcja
Para nowoasyryjskich złotych kolczyków pochodzi z około IX-VIII wieku p.n.e. Obydwa są identyczne, w kształcie łódki, zaopatrzone w półkoliste złote druty uszne, zabezpieczone na każdym końcu spiralnie zakręconym złotym drutem i upiększone ornamentem w kształcie przeciwstawnych trójkątów ze złotego granulatu. Dolna krawędź „łódek” posiada pętle, na których zawieszone są stożkowe wisiorki, których górne krawędzie również pokryte są złotym granulatem układającym się w trójkąty.
Na stronie internetowej, gdzie zamieszczono aukcję, podano, że misterne złote precjoza zostały zakupione przez poprzedniego właściciela przed 1969 rokiem. Data nabycia kolczyków została specjalnie ulokowana przed rokiem 1970, w którym to UNESCO uchwaliło konwencję poważnie utrudniającą nabywanie starożytności o niejasnym pochodzeniu. Obecnie większość państw honoruje to porozumienie, co czyni nielegalnym handel przedmiotami nabytymi po tym roku.
Umieszczenie starożytnych kolczyków, które zostały zrabowane z Muzeum Irackiego w Bagdadzie zapewne w 2003 roku, na aukcji przez szanujący się dom aukcyjny budzi olbrzymie zdziwienie. Nie można posądzać pracowników Christie’s o ignorancję: na stronie internetowej umieścili dla potencjalnych klientów odwołanie do katalogu złotej biżuterii wydobytej przez irackich archeologów w Nimrud w latach 1988-1993. W katalogu tym znajduje się fotografia identycznej pary kolczyków. Problem w tym, że nie są to podobne kolczyki, lecz dokładnie takie same. Nigdy wcześniej i nigdzie indziej nie znaleziono pary dokładnie takich samych kolczyków.
Na ratunek kolczykom
Władze irackie szybko zaprotestowały na wieść o wystawieniu tych kolczyków na aukcji. Ich zdaniem należą one do wspomnianych skarbów z Nimrud. Znaleziska te by wystawione publicznie tylko dwa razy, drugi raz tylko na jeden dzień w 2005 roku, już po inwazji amerykańskiej na Irak.
„Jestem na sto procent pewien, że pochodzą one z tych samych grobowców z Nimrud”, mówi dr Donny George Youkhanna, były dyrektor Muzeum Irackiego w Bagdadzie, a teraz profesor archeologii na Uniwersytecie Stony Brook w Nowym Jorku. „Niczego podobnego stamtąd wcześniej nie wydobyto. Byłem świadkiem wykopalisk. Powiedziałbym, że na sto procent są one stamtąd”.
Po wystawieniu nowoasyryjskich kolczyków na aukcji władze irackie poprosiły o zatrzymanie sprzedaży. „Mamy nadzieje otrzymać je z powrotem” - mówi jeden przedstawicieli ich władz. Niedługo po apelu władz irackich kolczyki zostały wycofane z aukcji, a dzień później w ogóle usunięto je ze strony internetowej domu aukcyjnego. Ale niesmak pozostał…
Asyryjska stolica
Skarby z Nimrud są uważane z jedne z najbardziej spektakularnych znalezisk w XX wieku. Porównuje się je ze skarbami z grobowca Tutanchamona. Nimrud, starożytne Kalchu, zbudował król Aszurnasirpal II (883-859 p.n.e.), twórca potęgi imperium nowoasyryjskiego. Asyria za panowania jego następców opanowała terytoria od Libanu po części zachodniego Iranu. Skarby i łupy zdobyte w czasie licznych wojen prowadzonych przez asyryjskich królów spływały do ich stolic, w tym i do Kalchu. Stąd w Nimrud, które jest jednym z największych stanowisk archeologicznych w Iraku, znaleziono także chyba największą ilość drogocennych obiektów i wspaniałych dzieł sztuki, wśród których oprócz biżuterii, były złote i srebrne naczynia, oraz setki wspaniale rzeźbionych wyrobów z kości słoniowej.
Kalchu zostało doszczętnie zniszczone w 612 roku p.n.e., gdy Asyria padła łupem najazdu Medów i Babilończyków. Na wieki zapomniano, gdzie znajdowała się ta wspaniała i dumna stolica. Na nowo odkrył ją brytyjski archeolog Austen Henry Layard, który prowadził tam wykopaliska w połowie XIX wieku. Layard wywiózł setki obiektów, w tym wspaniałe reliefy z pałaców w Nimrud, do Wielkiej Brytanii. Stanowią one teraz część kolekcji British Museum.
Kolejna misja archeologiczna pracowała tu pod kierunkiem Brytyjczyków Maxa Mallowana i Davida Oatesa w latach 1949-62. Także Polacy pracowali w Nimrud w latach 70-tych pod kierunkiem dra Janusza Meuszyńskiego. Mimo tego, że Kalchu zostało metodycznie złupione przez Medów ponad 2500 lat temu, a potem dokładnie przebadane przez trzy misje archeologiczne, to nie wszystkie skarby tego miasta zostały odkryte.
Grobowce królowych
Pod koniec lat 80-tych Irakijczycy zapragnęli uczynić z Nimrud atrakcję turystyczną, która przyciągnęłaby turystów po wyniszczającej wojnie iracko-irańskiej. W tym celu należało oczyścić stanowisko, które zasypała już pustynia.
W 1988 roku Irakijczycy pod kierownictwem Muzahima Mahmuda Husseina rozpoczęli w Nimrud prace archeologiczne mające na celu odkopanie zasypanych ruin, oraz wydobycie tych części Pałacu Północno-Zachodniego Aszurnasirpala II oraz świątyni boga Nabu, które nie były wcześniej przebadane. Archeologowie nie spodziewali się spektakularnych znalezisk, bo czego nie splądrowali Medowie, to na pewno znalazły inne misje archeologiczne. Okazało się jednak, że bardzo się mylili.
W starożytnej Mezopotamii praktykowano zwyczaj chowania zmarłych pod podłogą domostw. Dotyczyło to także królewskich pałaców. W Nimrud nie spodziewano się jednak grobowców, gdyż królowie Asyrii byli pochowani w Aszur, najstarszej stolicy imperium (groby te zresztą złupiono już w starożytności). Ku zaskoczeniu Irakijczyków w 1988 roku pod posadzką pokoju oznaczonego symbolem MM w Pałacu Północno-Zachodnim znaleziono jednak grobowiec ze szczątkami nieznanej z imienia królowej asyryjskiej, który nie został odkryty ani przez Medów, ani przez późniejszych archeologów. Następne lata przyniosły kolejne zaskakujące odkrycia. W innych pomieszczeniach pałacu odsłonięto trzy kolejne grobowce, w których znajdowały się szkielety innych asyryjskich królowych. Obok nich znaleziono także pochówki dostojników. Inskrypcje umieszczone na przedmiotach znajdujących się w grobowcu nr II pomogły w identyfikacji tożsamości dwóch królowych w nim pochowanych. Były to królowa Jaba, żona króla Tiglatpilesara III (744-727 p.n.e.) i Atalia, żona Sargona II (721-705 p.n.e.). Przedmioty należące do dwóch innych królowych także znalazły się w tym grobowcu, choć nie wiadomo, czy te władczynie znalazły swój spoczynek w którejś ze znalezionych krypt. Królowej z grobowca nr I nie zidentyfikowano. W grobowcu nr III znaleziono natomiast pusty sarkofag królowej Mullissu-mukanniszat-Ninuy, żony Aszurnasirpala II.
W grobowcach odkryto wspaniałe skarby: niezliczoną złotą biżuterię (w tym kolczyki wystawione na aukcji w Christie’s – znajdowały się one w grobowcu nr I), złote i srebrne misy, naczynia z alabastru i wiele innych przedmiotów. Po tym, jak zespół irackich archeologów dra Husseina odkrył grób, najcenniejsze znaleziska zostały umieszczone w sejfie w banku. Z powodu inwazji Iraku na Kuwejt i niesprzyjającej sytuacji politycznej, pozostawały tam przez kilkanaście lat. Zostały tylko raz wystawione w Muzeum Irackim w Bagdadzie za czasów Saddama Husajna.
Współcześni barbarzyńcy
Amerykańska inwazja na Irak w 2003 roku miała nie mniej opłakane skutki, jak atak Medów 2500 lat temu. Medowie metodycznie plądrowali asyryjskie pałace, następnie je podpalali, nie szczędząc ludności cywilnej, czego ślady do dzisiaj znajdują archeologowie. Tymczasem po upadku Bagdadu w 2003 roku Amerykanie niestety dopuścili do największej katastrofy kulturalnej od czasów II wojny światowej: splądrowania muzeum w Bagdadzie. W ciągu kilku dni skradziono wówczas co najmniej kilkanaście tysięcy obiektów.
Nie wszystko na szczęście zostało stracone. Niedługo po inwazji amerykańscy śledczy znaleźli skarby z Nimrud w sejfie w skarbcu banku centralnego Iraku, wraz z innymi przedmiotami z Muzeum Irackiego. Niestety bank uległ pożarowi, a potem został zalany, stąd wiele przedmiotów złożonych w skarbcu zostało poważnie uszkodzonych. W czasie zawieruchy wojennej i w następstwie splądrowania muzeum wiele innych cennych obiektów zaginęło. Chociaż wiele zrabowanych przedmiotów zostało odzyskanych, skradzione artefakty wciąż pojawiają się na czarnym rynku. Niektóre, jak się okazuje, trafiają nawet do oficjalnie działających domów aukcyjnych.
Wysiłki rządu irackiego mające na celu odzyskanie zrabowanych dzieł sztuki są wspierane przez wiele rządów i organizacji międzynarodowych. Amerykańskie władze celne niedawno zwróciły do Iraku kilkadziesiąt obiektów przechwyconych na granicy amerykańskiej. W ostatnim miesiącu władze celne w Dubaju przechwyciły ponad sto artefaktów na swojej granicy. Stanowiska archeologiczne w Iraku są szczególnie narażone na plądrowanie. Zdaniem ekspertów rynek starożytności w Londynie i Nowym Jorku zalał strumień zrabowanych przedmiotów.
Nowoasyryjskie kolczyki należą do jednych z najcenniejszych irackich obiektów, które pojawiły się w sprzedaży w ostatnich latach.
(tm)
OBEJRZYJ zdjęcia z wydobycia skarbów z Nimrud z sejfu w Bagdadzie