Internet jest wyjątkowo dobrym miejscem do wyrażania żalu, do opisywania uczuć, jakie wszyscy mamy po narodowej tragedii. Na społecznościowych portalach można praktycznie oglądać uroczystości na żywo, znacznie szerzej i bardziej osobiście niż w telewizji. Zdjęcia wstawiane przez ludzi, którzy przyszli pod Pałac Prezydencki, relacje z uroczystości żałobnych, osobiste refleksje, to wszystko jest wielkim świadectwem Polaków, ale także obcokrajowców, którzy piszą w sieci o tym, co czują.
Ale internet to też miejsce komentarzy, których w normalnym obiegu medialnym nikt nigdy by nie wygłosił. To miejsce, gdzie krążą fałszywe księgi kondolencyjne i gdzie na tragedii ludzie próbują zarobić. To, co budujące to fakt, że jak tylko pojawiają się komentarze, czy zdania, które w takiej chwili nie powinny się pojawiać, ze względu na szacunek dla tych, którzy zginęli natychmiast są krytykowane i odpowiednio komentowane przez potrafiących godnie zachować się ludzi.
O żałobie w sieci mówi dr Dominik Batorski socjolog internetu. Rozmawiają z nim Marta Kielczyk i Roman Czejarek.