Konstruowane przez polskich naukowców mobilne przyrządy do wykrywania materiałów wybuchowych są odpowiedzią na obecne potrzeby wynikające z sytuacji międzynarodowej. Otóż od momentu, kiedy Polska weszła do strefy Schengen na naszym kraju spoczywa obowiązek ochrony granic Unii Europejskiej.
- Nasze wschodnie i północne granice są teraz granicami unijnymi. W związku z tym, musimy chronić Europę przed przemytem materiałów nielegalnych, niebezpiecznych, radioaktywnych, wybuchowych itp. – tłumaczył profesor Grzegorz Wrochna, dyrektor IPJ.
Stąd potrzeba doskonalenia aparatury służącej do kontroli pojazdów. Jak podkreślał podczas "Wieczoru Naukowego” profesor Wrochna, urządzenia te muszą być nie tylko bardzo czułe, ale także wydajne.
- Ruch na granicy jest bardzo duży i nie można na dłużej wstrzymywać samochodów w celu ich dokładnej kontroli - mówił dyrektor i dodał, że ta kontrola musi być jak najmniej odczuwalna, i samochody muszą być sprawdzane podczas przejazdu na granicy.
Jednak jak podkreślił profesor, w związku z tym, że praktycznie zniknęły punkty graniczne wewnątrz Unii Europejskiej – polskie służby celne mają obowiązek kontrolować ruch towarów w różnych miejscach.
- To z kolei narzuca wymagania na urządzenia. Muszą one być mobilne, łatwe do przenoszenia – tłumaczył .
W związku z tym urządzenia te wymagają miniaturyzacji i zastosowania coraz to nowszych technologii.
Jednym z urządzeń jakie powstają w Instytucie Problemów Jądrowych w Świerku jest akcelerator dwu-energetyczny. Służyć on ma do wytwarzania promieniowania prześwietlającego.
O tym, jakdziała akcelerator, podczas audycji opowiadał profesor Krzysztof Meissner, dyrektor naukowy IPJ. Jak wyjaśniał, aparatura ma działać podobnie do rentgena jakiego używają lekarze.
- Kluczowe jest to, że używamy dwóch energii. Jeżeli idziemy na zdjęcie rentgenowskie to mamy odpowiednio zaczernione szare i białe obszary, które mówią ile tego promieniowania pochłonęły tkanki – tłumaczył Meissner.
Różnica między rentgenem medycznym, a akceleratorem dwu–energetycznym polega na tym, że ten drugi poza kształtem badanego podmiotu ma także wykazywać jego skład.
- Nas interesuje, czy jakiś materiał nie jest niebezpieczny, składający się na przykład z dużej ilości azotu i wodoru, czy jest to niewinna parafina – mówił Dorocie Truszczak.
Naukowiec streścił także, w jaki sposób działa urządzenie. Otóż akcelerator dwu- energetyczny robi dwa zdjęcia, dwiema energiami i porównując te dwa zdjęcia może powiedzieć nie tylko jaki jest kształt badanego podmiotu, ale także określić jego skład.
Gościem drugiej części programu był profesor Kazimierz Wiatr, dyrektor Akademickiego Centrum Komputerowego Cyfronet Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
W tegorocznym światowym rankingu superkomputerów TOP500 znalazło się sześć polskich komputerów. Najlepsza maszyna z Polski - ZEUS z Akademickiego Centrum Komputerowego "Cyfronet" AGH w Krakowie - uplasował się na 84. miejscu. ZEUS jest wykorzystywany m.in. do obliczeń fizyki nuklearnej, nowych materiałów i leków.
Do superkomputera ZEUS naukowcy mają bezpłatny dostęp za pośrednictwem sieci optycznej Pionier. Umożliwia to znaczne zwiększenie skali przetwarzania danych w każdym zaawansowanym projekcie naukowym oraz rozwój międzynarodowej współpracy naukowej.
ZEUS jest wykorzystywany m.in. do obliczeń fizyki nuklearnej - np. we wspólnych projektach dotyczących prac Wielkiego Zderzacza Hadronów prowadzonych przez CERN w Genewie oraz projektach nanotechnologicznych i z dziedziny medycyny.
Najbardziej skomplikowany projekt, w którym ZEUS prowadził symulację dotyczył działania nowego leku grzybobójczego. Wykonanie tych obliczeń za pomocą zwykłych pecetów zajęłoby 186 lat
TOP500 jest prestiżowym światowym rankingiem superkomputerów, prowadzonym od 1993 roku, aktualizowanym w czerwcu i listopadzie każdego roku. Najszybszym komputerem świata jest chiński Tianhe-1A.
(mb)
Aby wysłuchać audycji, wystarczy kliknąć "Wieczór Naukowy" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.