W 1951 roku chory na raka 4-latek dodatkowo zachorował na ospę. Jego wątroba, wcześniej zmieniona przez nowotwór, wróciła do normalnego stanu. Niestety, rak powrócił po pokonaniu ospy. Od tej pory naukowcy badają antyrakowe właściwości pospolitych wirusów.
Teraz, po długiej serii niepowodzeń, pokonanie raka kontrolowaną infekcją wirusową wydaje się realne. - To bardzo ekscytujący moment - mówi dr Robert Martuza, neurochirurg w Massachusetts General Hospital i wykładowca Harwardu. - Myślę, że niektóre wirusy poradzą sobie z niektórymi guzami - dodaje. Badania już trwają i są zaawansowane, wyniki zaś - bardzo obiecujące.
Nowotwór ma słaby punkt
Komórki rakowe multiplikują się w szaleńczym tempie, ale płacą za to cenę: nie są w stanie walczyć z infekcją tak, jak zdrowe. Nauka uczepiła się tego faktu z wielką nadzieją: badacze pracują nad wirusem, który będzie wystarczająco silny, by zabić komórki rakowe, ale słaby na tyle, by nie uszkodził zdrowych.
Badania, które zawieszono po serii niepowodzeń, w 1991 roku podjął dr Martuza. Zajął się wirusem opryszczki pospolitej HSV-1. Jak wiemy, opryszczka łatwo się przenosi, łatwo adaptuje się do różnych warunków. Dr Martuza osłabił wirusa, usuwając kilka genów, potem wszczepił go myszom z rakiem mózgu. Rak ustąpił, ale myszy padły z powodu infekcji.
Wcześniej, w 1990 roku, podobne eksperymenty prowadził wirusolog Bernard Roizman z University of Chicago. Znalazł on kluczowy gen w wirusie opryszczki. Jeśli HSV go nie ma, zdrowe komórki będą potrafiły się przed nim obronić. W 1996 dr Ian Mohr z New York University, kontynuujący te badania, doprowadził do tego, że HSV nauczył się rozmnażać w komórkach rakowych. Student dra Mohra, Matt Mulvey, dokończył dzieła, czyniąc z HSV potencjalnego zabójcę raka.
Duża skuteczność, mało skutków ubocznych
W przeciwieństwie do chemioterapii, wirusy nie tracą skuteczności z czasem. Poza tym atakują konkretne komórki, tylko te chore. Dzisiaj takich wirusów jest już kilka i wszystkie przechodzą badania kliniczne. Niektóre są już w fazie 3 badań, to znaczy leczy się nimi dużą, kilkutysięczną grupę pacjentów, aby potwierdzić skuteczność, stwierdzoną na mniejszej grupie w fazach 1-2.
Szczepionka na ospę ma być środkiem na raka wątroby, trzeciego co do częstości występowania. W badaniach przeżywalność pacjentół leczonych dużymi dawkami wirusa JX-594 wzrosła do 14 miesięcy z 7, które średnio przeżywali pacjenci leczeni niewielkimi dawkami. - Taka skuteczność to po prostu coś niesłychanego - mówi Tony Reid z ośrodka badawczego przy Moores Cancer Center na University of California.
Skutki uboczne leczenia wirusami? Z dotychczasowych testów wynika, że są podobne do lekkiej grypy: mdłości, poczucia zmęczenia, bóle. - Porównajmy to ze stanem pacjentów poddawanych chemioterapii! Objawy grypowe są przy nich niczym - mówi dr Reid.
(ew/NYTimes.com)