Z powodu cięć budżetowych opóźnia się alternatywny amerykański program lotów - podano w komunikacie NASA.
Przedłużenie kontraktu na 2017 rok oznacza, że Stany Zjednoczone nadal będą całkowicie zależne od Rosji jeśli chodzi o loty astronautów na ISS. NASA nie dysponuje w tej chwili własnym programem lotów załogowych. W lipcu 2011 roku USA wyłączyły z użycia wszystkie wahadłowce kosmiczne i od tego czasu loty załogowe na stację kosmiczną odbywały się za pośrednictwem rosyjskich statków Sojuz.
Alternatywą mają być loty prywatne, odbywane na sprzęcie firm Boeing i SpaceX, ale, jak poinformowała NASA, nieprzyznanie przez Kongres wystarczających środków na rozwój komercyjnego amerykańskiego programu kosmicznego odroczyło możliwość lotów z terytorium Stanów Zjednoczonych.
Za sześć miejsc w statkach Sojuz amerykańska agencja będzie musiała zapłacić Rosji w sumie 490 mln dolarów, co oznacza prawie 82 mln (ponad 10 mln więcej niż dotychczas) za miejsce.
Jak zaznaczył szef NASA Charles Bolden, Agencja miała nadzieję na rozpoczęcie lotów z USA pod koniec 2017 roku. Przedłużenie umowy z Rosją w sprawie lotów na ISS przypada na zaostrzenie stosunków między obu krajami i nakłada się na amerykańskie sankcje na Moskwę w związku z jej rolą w konflikcie ukraińskim.
(ew/PAP/NASA)