Taurydy to rój meteorów, który powstał ok. 30-40 tys. lat temu w wyniku katastrofy, do której doszło w wewnętrznym Układzie Słonecznym. Zniszczone zostało wówczas ciało o rozmiarach kilku lub nawet kilkunastu kilometrów.
Powstałe w ten sposób szczątki poruszają się po orbicie, która w dwóch miejscach przecina się z orbitą naszej planety, przez co Ziemia dwa razy do roku wpada w rój kosmicznych odłamków, nazywanych Taurydami.
Nauka w portalu PolskieRadio.pl
Zwykle Taurydy nie są rojem atrakcyjnym do obserwacji. W ich przypadku możemy liczyć jedynie na 5-10 meteorów na godzinę. To niewiele w porównaniu do najbardziej znanego roju Perseidów, podczas którego w ciągu godziny można zobaczyć nawet 100-200 meteorów.
Spotkanie, do którego dochodzi w październiku i listopadzie każdego roku, owocuje dwoma rojami meteorów: Taurydami Północnymi i Południowymi. Spotkanie letnie, do którego dochodzi na przełomie czerwca i lipca, jest mało znane, bo aktywność związanego z nim roju meteorów (Beta Taurydy) jest możliwa do obserwacji tylko w dzień.
Taurydy nie są jednak tak niepozorne, jak mogłoby się wydawać. Z letnim rojem najprawdopodobniej związana jest jedna z największych katastrof kosmicznych ostatnich kilkuset lat, czyli słynna katastrofa tunguska.
Czeka nas powtórka z katastrofy tunguskiej?
Obserwacje polskich astronomów działających w ramach Polskiej Sieci Bolidowej (ang. Polish Fireball Network - PFN) pokazują, że w kompleksie Taurydów znajduje się wąski strumień kosmicznych ciał, z których największe, w przypadku ich zderzenia z Ziemią, mogą spowodować katastrofę w skali całego kontynentu.
- Strumień ten nie ma tendencji do rozbiegania się z czasem, lecz jest stabilnie utrzymywany przez rezonans z orbitą Jowisza. W 2019 roku dojdzie do kolejnego spotkania Ziemi ze strumieniem rezonansowym - powiedział dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika w Warszawie.
- Tym razem będzie to spotkanie dzienne, na przełomie czerwca i lipca - czyli dokładnie takie, podczas którego pojawiła się katastrofa tunguska. Jakby tego było mało, będzie to spotkanie jeszcze bliższe, niż podczas bardzo wysokich i obfitych w bolidy lat 2005 i 2015 - dodał.
Naukowcy z Polskiej Sieci Bolidowej zidentyfikowali aż 10 planetoid o rozmiarach od kilkudziesięciu do kilkuset metrów, które poruszają się po orbitach praktycznie takich samych, jak Taurydy.
- A skoro Taurydy uderzają w naszą atmosferę powodując zjawiska meteorów, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby doszło do spotkania z większym ciałem. Tym bardziej, że katastrofa tunguska, którą spowodował obiekt o rozmiarach ok. 50-100 m, pokazuje wyraźnie, iż takie rzeczy mogą się zdarzać - wytłumaczy dr Olech.
PAP Nauka w Polsce, kk