Stand-up i terapia. Rozmowa z Adamem Van Bendlerem

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2024 20:40
Adam Van Bendler opowiedział o swojej karierze stand-upera i jej początkach oraz o swoich doświadczeniach z terapią. W rozmowie w audycji "Popołudniówa" poruszył również temat depresji i straty bliskiej osoby. 
Adam Van Bendler opowiedział o stand-upie i terapii
Adam Van Bendler opowiedział o stand-upie i terapiiFoto: Krzysztof Świeżak/ Czwórka

Adam Van Bendler jest komikiem, który w tym roku zaprezentował swój materiał pod tytułem "Zło konieczne". W "Popołudniówie" opowiedział również o swoich wcześniejszych programach "PLACEBO" oraz "Światło w tunelu".

Posłuchaj
31:16 CZWORKA Popołudniówa 2024_10_10-15-12-30.mp3 Adam Van Bendler opowiedział o stand-upie i terapii (Popołudniówa/Czwórka)

- Po dziesięciu latach robienia stand-upu mogę śmiało powiedzieć, że mam swoją publikę. Jeżeli jesteś zawodnikiem na poziomie open mic'a i jeszcze nie wiesz, jaka jest twoja persona sceniczna, jaka jest twoja energia, i przede wszystkim ludzie cię nie znają, to faktycznie mogą być turbulencje ze zrozumieniem twojego flow, natomiast, na szczęście, moja publika już wie, na co mnie stać - mówi Adam Van Bendler.

 

Początki w stand-upie

- Kiedy byłem w Norwegii, to oglądałem z moją przyjaciółką wiele stand-upów i ona mi otworzyła okno na stand-up comedy, a ja zacząłem wierzyć w to, że po powrocie do Polski będę mógł spróbować się tym zająć - wspomina komik. - Kiedy przyjechałem jako młody chłopak, wiedziałem tylko tyle, że chciałbym albo pracować ze zwierzętami, albo właśnie robić stand-up, i dzisiaj połączyłem te obie kwestie, bo z jednej robię stand-up, z drugiej mam fundację charytatywną dla zwierząt.

Terapia

Adam powiedział również jak ważna była dla niego terapia i walka ze swoim ego w przygotowywaniu się do występów. - Przede wszystkim w stand-upie bardzo mocno trzeba sobie radzić ze swoim ego, to jest coś, czego niestety nie wykładają na uczelniach, jak być przy okazji dobrym komikiem, a jednocześnie fajnym facetem czy fajną babką i w tym środowisku się poruszać i być lubianym - opowiada stand-uper. 

Zobacz też:

Śmiać się z trudnych spraw

W 2019 roku komik zrobił program zakończony historią o śmierci jego matki na nowotwór. - Nigdy w życiu nie powiedziałem mamie, że ją kocham, nigdy nie spojrzałem jej w oczy i nie powiedziałem mamie: "dziękuję ci za wszystko w życiu" - i postanowiłem to z siebie wyrzucić podczas programu "Światła w tunelu" - zdradza gość Czwórki.

W następnych latach Adam poszedł jeszcze dalej w mówieniu o trudnych sprawach w swoich występach. - Odwaga, żeby opowiedzieć o historii z mamą, utwierdziła mnie w tym, że mogę poruszać w stand-upie znacznie mocniejsze tematy, i mój program "PLACEBO" był w całości poświęcony walce z depresją i tematom wychodzenia z tejże depresji - tłumaczy Adam Van Bendler. 

Mierzenie się z publiką

Łączenie trudnych tematów z formą stand-upu było czymś, co z początku stresowało Adama. - Wpadłem w taką panikę, że ludzie nie do końca zrozumieją, o co mi chodziło i że zgarnę wywrotkę hejtu, bo ktoś chciał obejrzeć coś dla śmiechu, a kończył ze łzami w oczach. Tak strasznie się tego bałem i przez chyba parę nocy nie mogłem zasnąć, ale na szczęście energia zwrotna była bardzo zaskakująca, bo pozytywna - zdradza komik.

***

Tytuł audycji: Popołudniówa

Prowadzący: Piotr Firan

Gość: Adam Van Bendler      

Data emisji: 10.10.2024

Godzina emisji: 15.09

gV/wmkor

Czytaj także

Kinga Kosik-Burzyńska: Trzeba przełamywać szarość uśmiechem!

Ostatnia aktualizacja: 04.10.2024 11:39
- W stand-upie każdy występ jest debiutem - zdradza Kinga Kosik-Burzyńska, improwizatorka i parodystka związana z warszawskim Klubem Komediowym. W Światowy Dzień Uśmiechu komiczka zdradza w "Poranku Czwórki" kulisy swojej pracy i receptę na udany dowcip oraz odpowiada na pytania, czy łatwo jest rozśmieszyć Polaków.
rozwiń zwiń