O nowej metodzie badania odcisków palców informuje serwis "BBC News/Technology". Umożliwia identyfikację dotykanych substancji oraz wydzielin gruczołów potowych na opuszkach palców opracowali naukowcy z Sheffield Hallam University. W ten sposób można się dowiedzieć więcej o działaniach i nawykach podejrzanego.
Każdy odcisk palca jest nie tylko zbiorem linii, ale i materialnym śladem, zawierającym materiał z powierzchni skóry oraz wydzieliny jej gruczołów. Jednak dotychczasowe policyjne metody pozwalały tylko na porównywanie układu linii z policyjnymi bazami danych. Dlatego osób nigdy nienotowanych nie da się zidentyfikować w ten sposób. I dlatego od osób ubiegających się o amerykańską wizę odciski pobierane są profilaktycznie.
Nowa metoda opiera się na wielokrotnym rejestrowaniu obrazu odcisku przy użyciu metody zwanej Mass Spectrometry Imaging, która pozwala zobrazować rozmieszczenie różnych substancji. Potrzebny jest specjalny proszek, który pozwala zdjąć odciski ze szkła, drewna, metalu i skóry.
Następnie na proszek rozpyla się rozpuszczalnik, co prowadzi do powstania kryształów, zawierających substancje chemiczne. Dzięki temu można wykryć między innymi narkotyki, używki, kosmetyki czy materiały wybuchowe. Podczas jednej z prób naukowcy wykazali, że badany trzymał w ręce prezerwatywę, podczas innej - że pił kawę. Technologia powinna trafić do policyjnej praktyki w ciągu dwóch-trzech lat.
Trudne życie bez odcisków
Tymczasem serwis Discovery News donosi, że nie wszyscy ludzie rodzą się z liniami papilarnymi i wyjaśnia, dlaczego. Naukowcy właśnie to odkryli.
Zwykle linie na naszych palacach powstają w 24 miesiący rozwoju płodu i nie zmieniają się już do śmierci danej osoby. Jedna mutacja w genach może jednak doprowadzić do tego, że człowiek rodzi się z gładkimi opuszkami. Naukowcy odkryli to, badając 16 spokrewnionych ze sobą osób, które nie miały linii papilarnych. Okazało się, że wszystkienie posiadały jednej mutacji genowej w rejonie SMARCAD1.
Oczywiście, brak odcisków palców jest przeszkodą w wykryciu zbrodni, jeśli dokonała jej osoba bez wspomnianej mutacji. W USA celnicy mają już nawet nazwę dla tej mutacji genetycznej: choroba opóźniająca wjazd ("immigration delay disease").
Badacze zdecydowali się na zbadanie przyczyny nie posiadania linii papilarnej właśnie na przykładzie szwajcerskiej kobiety, która miała olbrzymie problemy z wjazdem na teren USA. Naukowe wyjaśnienie braku odcisków może ułatwić życie osobom takim, jak ona.
Problem celników jednak pozostaje: co ma być bezbłędnym identyfikatorem takich osób?
(ew/pap/News.discovery.com)