W spotkaniu, które potrwa do piątku, uczestniczą polscy i ukraińscy naukowcy, hierarchowie kościelni i przedstawiciele władz obu krajów.
Historia zbrodni wołyńskiej wciąż wywołuje cierpienie - mówił szef IPN Łukasz Kamiński. Mimo to, jak dodał, rozmowa o tamtych zdarzeniach jest potrzebna. Zdaniem Kamińskiego, debata na temat tragicznych wydarzeń sprzed 70 lat jest niezwykle istotna, bo jej efektem może być wzajemne zrozumienie. Jest też trudna, bo dotyczy trudnej przeszłości.
Minister z Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski podkreślił, że zbrodnia wołyńska, mimo emocji, jakie wywołuje, potrzebuje naukowego osądu, ale też chrześcijańskiego przebaczenia. Do tego ostatniego potrzebni są kapłani, którzy będą dążyli do wzajemnego wyznania i odpuszczenia win, oraz pojednania.
To był czas pogardy, niskiej ceny życia i absolutnego zła - tak zbrodnię wołyńską wspominał były szef MSZ Adam Daniel Rotfeld. Jego zdaniem, próba zapomnienia o niej daje negatywne rezultaty, bo "prawda, która nie jest nazwana, wraca z dużo większą siłą i ma bardzo negatywne skutki".
Prezydencki doradca do spraw historii, historyk profesor Tomasz Nałęcz podkreślał, że najgorsza w kontaktach polsko ukraińskich jest niewiedza. Przeciętny Polak i Ukrainiec wie niewiele o tych wydarzeniach.
- Na przebaczanie teraz, tuż przed 70. rocznicą rzezi wołyńskiej jest już za późno, mówi IAR Zbigniew Gluza szef Ośrodka " Karta". Historyk na prośbę naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych opracował program prac nad przełamania impasu w kwestii pojednania polsko-ukraińskiego. Ostatecznie jednak MSZ wycofało się z tego przedsięwzięcia.
O ile w Polsce od wielu lat zbrodnia wołyńska jest badana, na Ukrainie badania nad historią zostały zmarginalizowane. To niezwykle utrudnia wypracowywanie porozumienia - tłumaczył ukraiński historyk Andrij Portnow. Po uzyskaniu niepodległości w 1991 roku Ukraina miała problem jak opowiedzieć swoją historię - przyznał ukraiński historyk.
W drugiej części konferencji pod hasłem „Porozmawiajmy o faktach” wezmą udział historycy polscy i ukraińscy, którzy będą dyskutować między innymi o przyczynach konfliktu oraz o liczbie ofiar.
11 lipca przypada rocznica najbardziej krwawych wydarzeń w czasie zbrodni Wołyńskiej. Pochłonęła około 100 tysięcy ofiar po stronie polskiej - zabitych przez oddziały UPA, ale też od 3 tysięcy do nawet 15 tysięcy Ukraińców zgładzonych w ramach polskich akcji odwetowych.
Polscy historycy są zgodni, że nie można stawiać znaku równości pomiędzy mordami UPA a polskimi akcjami odwetowymi - mówił podczas konferencji, prof. Grzegorz Motyka.
Polscy uczeni podkreślają, że zbrodnie UPA były zaplanowanymi i zrealizowanym systematycznie czystkami etnicznymi mającymi charakter ludobójstwa.
Zobacz serwis - II Wojna Światowa>>>