W Białymstoku, w Galerii Ślędzińskich, do połowy września trwa wystawa  fotografii Bolesława Augustisa. Już 2 września zostanie otwarta druga  ekspozycja jego zdjęć w warszawskiej Yours Gallery.
23-latek,  Bolesław Augustis, fotografował Leicą codzienność Białegostoku w latach  1935 - 1939. To portrety zwykłych ludzi, mieszkańców Polski  wielokulturowej. Augustis robił zdjęcia w sposób, który przed wojną  wśród zawodowych fotografów nie był częsty. Jego fotografie białostoczan są niewymuszone i niepozowane. Augustis robił zdjęcia na  zamówienie miasta, fotografował ważne chwile w dziejach Białegostoku  (np. manifestacje). Najczęściej jednak portretował przechodzących ulicą białostoczan. Działał w określony sposób: podchodził do kogoś na ulicy,  robił zdjęcie, po czym sfotografowanej osobie wręczał wizytówkę i  zapraszał po odbiór fotografii do swojego studia.
O  Bolesławie Augustisie opowiadał w audycji Teren Kultura na antenie  Trójki Jakub Śwircz z Yours Gallery.
 
 
Negatywy i szklane płytki Augustisa zostały przypadkiem znalezione   przez bawiące się dzieci w opuszczonym, starym domu w Białymstoku. Od 2004 roku zajmował się nimi fotograf Grzegorz Dąbrowski, który oczyścił  negatywy i przygotował białostocką wystawę.
 
 

(źr.mat.prasowe)
 
 
 
Bolesław Augustis miał 20 lat, gdy w 1932 roku razem z rodziną  przyjechał do Białegostoku aż z Nowosybirska (Rosja). Rodzina Augustisów  prawdopodobnie wywodziła się z polskich zesłańców postyczniowych.  Augustis jeszcze w Rosji skończył szkołę fotograficzną. W  Białymstoku przez jakiś czas pracował jako pomocnik w zakładzie  fotograficznym Neuhüttlera przy Rynku Kościuszki. W 1935 zdołał sam  otworzyć niewielki zakład – najpierw przy ul. Kilińskiego 12, potem przy  Kilińskiego 14. Zakład nazwał Polonia Film.
W noc sylwestrową 1939/1940 Bolesław Augustis został zaproszony na  zabawę do auli gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta w Białymstoku. Tam  został aresztowany przez NKWD i wywieziony na Syberię. Wyszedł z armią  Andersa. Zamieszkał w Nowej Zelandii i do Polski nigdy nie wrócił.
 
 
(źr.mat.prasowe)
 
 
(usc,  na podst.mat.prasowe)