61 proc. Polaków w ciągu ostatniego roku nie miało kontaktu z żadną książką - wynika z tegorocznego badania czytelnictwa przeprowadzonego przez Bibliotekę Narodową we współpracy z TNS Polska. Dwa lata temu było nieco lepiej - ten wskaźnik był o 5 proc. niższy. Podobne badanie prowadzone są co dwa lata od początku lat 80.
Przynajmniej jednokrotny kontakt z jakąkolwiek książką w ciągu roku zadeklarowało nieco ponad 39 proc. Polaków, przy czym należy zauważyć, że w badaniu książkę zdefiniowano bardzo szeroko - włączając do tej kategorii także albumy, poradniki, encyklopedie, słowniki, a także książki w formie elektronicznej. To o 5 proc. mniej niż w roku 2010, kiedy można było ostrożnie domniemywać o zahamowaniu trwającej od 2006 roku tendencji spadkowej, zarazem jednak wynik nieco lepszy od roku 2008, kiedy do czytania książek przyznało się zaledwie 38 proc. badanych.
Co dziesiąta osoba czyta książki
Grupa "rzeczywistych" czytelników, czyli takich, którzy czytają siedem lub więcej książek w ciągu roku, zmienia się niewiele. W 2012 roku takich osób jest 11 proc., czyli tyle samo, co w roku 2010. W ciągu dekady 1994-2004 odsetek "rzeczywistych" czytelników wynosił 22-24 proc. i to właśnie spadek do obecnego poziomu, jaki dokonał się pomiędzy 2004 a 2008 rokiem, należy uznać za najważniejszą zmianę w postawach Polaków wobec czytania książek - piszą autorzy badania.
Czytamy dłuższe teksty
Odnotowano jednak także pewne tendencje optymistyczne - wzrost czytelnictwa tekstów dłuższych. Od 2010 r. w badaniu zadawane jest pytanie o to, czy w ciągu ostatniego miesiąca respondent przeczytał jakikolwiek tekst o orientacyjnej objętości przynajmniej trzech stron wydruku, trzech ekranów komputera bądź dłuższego artykułu w gazecie. W 2012 r. twierdząco na to pytanie odpowiedziało 58 proc. badanych - o 6 proc. więcej niż dwa lata wcześniej.
O 9 proc. (z 32 do 41) wzrosła liczba Polaków, którzy w ciągu ostatniego roku nie czytali żadnej książki, a zarazem w ciągu ostatniego miesiąca zapoznali się z co najmniej trzystronicowym tekstem. - To zwiększanie się liczby ludzi, którzy mają wystarczające kompetencje i motywację, aby obcować ze stosunkowo długimi tekstami, a jednocześnie unikają lektury książek, wydaje się szczególnie dobitnie świadczyć o malejącej roli tych ostatnich w całości współczesnych praktyk czytelniczych - piszą autorzy badania.
Reorientacja na inne niż czytanie książek formy obcowania z tekstem, dotyczy także tych kategorii respondentów, w przypadku których spadek zainteresowania książkami w ostatnim czasie zaznaczył się szczególnie silnie - nastolatków oraz osób z wykształceniem wyższym. Najmłodsi czytelnicy wykazują tendencję do tego, by nie czytać książek w całości - zauważają autorzy raportu.
Kto czyta książki?
Podobne jak w poprzednich edycjach badania potwierdziła się zależność pomiędzy czytaniem książek a wiekiem, płcią, wykształceniem czy zamieszkaniem badanych. Odsetek czytelników maleje wraz z wiekiem badanych. Książki czyta 62 proc. nastolatków i ledwie 32 proc. osób sześćdziesięcioletnich i starszych. Czytanie książek deklaruje więcej kobiet niż mężczyzn, kobiety częściej niż mężczyźni wskazywały relaks i rozrywkę, czytelnicy zaś częściej niż czytelniczki preferowali lektury służące ich rozwojowi i poszerzeniu wiedzy o świecie.
Poziom czytelnictwa książek rośnie wraz z wykształceniem badanych. Z wyższym wykształceniem szczególnie wyraźnie wiąże się czytelnictwo bardziej systematyczne (od 1 do 6 książek rocznie czyta 30 proc. czytelników ze średnim wykształceniem i 40 proc. - z wyższym, powyżej 6 książek rocznie - tylko 11 proc. badanych ze średnim wykształceniem i 23 proc. z wyższym). Jednak badanie pokazało również, że 34 proc. Polaków z wykształceniem wyższym nie przeczytało w ciągu ostatniego roku żadnej książki, a 20 proc. w ciągu ostatniego miesiąca nie przeczytało tekstu o objętości trzech stron lub dłuższego artykułu w prasie, 17 proc. nie przypomina sobie, żeby w ciągu ostatniego roku czytało jakąkolwiek prasę.
Potwierdziło się również zróżnicowanie ze względu na miejsce zamieszkania. Najwięcej czyta się w wielkich miastach, a najmniej na wsi. Spośród różnych miast najskromniej wypadły nie miasteczka najmniejsze, tylko te średniej wielkości (od 20 do 100 tys. mieszkańców).
Sondaż zrealizowano na losowej reprezentatywnej próbie 3000 obywateli Polski w wieku 15 lat i więcej.
PAP/agkm
Galeria: dzień na zdjęciach >>>