- Mój przykład pozwolił ludziom uwierzyć, że można walczyć, natomiast są momenty, że oczywiście wolałbym rozmawiać o kolejnych moich osiągnięciach zawodowych, o kolejnych rolach, które zagram czy zagrałem – mawiał czasem Krzysztof Kolberger.
Chcąc uczynić zadość jego pragnieniu rozmawiamy o rolach i dokonaniach Krzysztofa Kolbergera w słuchowiskach i audycjach poetyckich Polskiego Radia.
Początek
- Ja Krzysztofa poznałem w Teatrze Polskiego Radia, to był przełom lat 70. i 80. Był już wtedy po pierwszych sukcesach filmowych i teatralnych, ale i stałym gościem radia – powiedział Andrzej Brzoska, reżyser dźwięku Teatru PR. Współpraca ta zaowocowała przyznaniem Kolbergerowi Wielkiego Splendora w roku 2009, nagrody dla aktorów-wykonawców słuchowisk radiowych.
Klamra Wacława
Rola Wacława/Poety w "Wacława dziejach" wg poematu S. Garczyńskiego (1973) była pierwszą znaczącą rolą Kolbergera. Był wtedy aktorem Teatru Narodowego kierowanego przez Adama Hanuszkiewicza.
- Wiele lat później, w 2007 roku poprosiliśmy Krzysztofa, by w jakiś sposób powrócić do tych początków i on przygotował nam własną adaptację, wyreżyserował ją i zagrał rolę narratora – mówił Brzoska.
Słuchowisko zostało specjalnie przygotowane na Międzynarodowy Dzień Teatru, a Kolberger wyraźnie podkreślił w nim pytanie o istnienie i trwanie wartości.
Tajemnica ucha
- Jeśli komuś się wydaje, że łatwo podłożyć muzykę pod aktora, to się myli – podkreślili goście Jerzego Sosnowskiego.
Krzysztof Kolberger intuicyjnie potrafił, zarówno teksty poetyckie, jak i prozę, mówić tak, że muzyka i słowo pasowały do siebie idealnie.
- Jeśli pisze się partię śpiewaną, to zapisze się wszystko w nutach. Natomiast partii mówionej nie można zapisać, a jednak on potrafił powiedzieć tak, by wszystko się zgadzało – powiedział kompozytor Krzysztof Moss.
Dał temu dowód jako Narrator w "Pasji według św. Łukasza" Krzysztofa Pendereckiego czy w roli Poety w radiowej wersji "Wesela" przygotowanej na 100-lecie teatralnej premiery dzieła.
Bez ograniczeń
Grał na scenie, recytował poezję, śpiewał solo, w grupie i z orkiestrą, był mistrzem montaży poetyckich i melodram. Pojawiał się także w filmach i serialach telewizyjnych oraz na wielkim ekranie. Czasem mogliśmy usłyszeć tylko jego głos w polskich dubbingach filmów i animacji.
Jednak szczególne miejsce w jego dorobku zajmuje reżyseria. Mimo iż jest to zajęcie bardzo stresujące, Kolberger doskonale sobie radził, nie był kapryśny, starał się nie denerwować, nie było nawet potrzeby podnoszenia głosu. - Widziałem także pełną gotowość aktorów do współpracy z nim, od momentu przekroczenia progu studia aktorzy byli otwarci na jego uwagi – wyjaśnił Brzoska.
Także w życiu osobistym przejawiał spokój, odpowiedzialność i skupienie. – U niego nie było wyraźnej granicy między prywatnością a zawodowstwem, to było płynne i to było cudowne, bo on był wciąż tym samym Krzysztofem – podsumował reżyser dźwięku.
Jak to możliwe, że Kolbergera grającego po polsku rozumieli obcokrajowcy? Czym była dla niego poezja?
Aby wysłuchać całej audycji wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Zapraszamy do zapoznania sie z dorobkiem radiowym Krzysztofa Kolbergera na stronie Teatru Polskiego Radia.
Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po 21.00. Zapraszamy.
(asz)