Pozostali czytają, ale też niezbyt wiele: co ósmy czyta jedną książkę na dwa miesiące, zaledwie połowa czyta teksty dłuższe niż trzy strony maszynopisu.
Na szczęście wśród tych, którzy lubią książki, są stali bywalcy bibliotek miejskich. Dziś, 23 kwietnia, obchodzimy Światowy Dzień Książki.
- Zaobserwowaliśmy, że coraz więcej ludzi zapisuje się do bibliotek. Jest to spowodowane tym, że książki podrożały i są trudno dostępne – tłumaczyła Elżbieta Frankiewicz, zastępca dyrektora Biblioteki Publicznej im. Zygmunta Łazarskiego w Warszawie.
W "Sygnałach Dnia" podkreśliła, że najczęściej wypożyczyć książkę przychodzą osoby starsze - emeryci - bądź osoby niepracujące; zjawia się też młodzież, głównie po lektury i małe dzieci przyprowadzane przez rodziców.
Okazuje się, że "mali klienci" też mają swoje karty biblioteczne, na które mogą wypożyczać książki, ale odpowiedzialni za nie są rodzice najmłodszych czytelników.
- Poszukiwane są najczęściej lektury dla rozrywki, popularne są np. skandynawskie kryminały. Mamy też sporo pytań o pozycje reklamowane poprzez prasę, o te, które mają dobry marketing. Zainteresowaniem cieszą się też książki, które są podstawą scenariuszy filmowych – informowała gość radiowej Jedynki.
Elżbieta Frankiewicz przyznała, że na zakup nowych książek, na które jest największe zapotrzebowanie, biblioteki otrzymały w tym roku tylko jedną trzecią ubiegłorocznego budżetu, co w przeliczeniu na średnią placówkę wynosi ok. tysiąca złotych miesięcznie.
Rozmawiała Dorota Świerczyńska.
(pp)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Nie bój się. Książki nie gryzą" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.