W piątek rozpoczną się igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. W Brazylii wystartuje 242 polskich sportowców. Jednym z naszych głównych kandydatów do medalu jest lekkoatleta Adam Kszczot.
Dwukrotny mistrz Europy w biegu na 800 metrów opowiedział Andrzejowi Grabowskiemu i Robertowi Grzędowskiemu m.in. o swoich treningach, a także o nadziejach na olimpijski sukces.
ADAM KSZCZOT: wydawałoby się, że biegam 800 metrów zarówno na zawodach, jak i na treningu. Oczywiście tak nie jest. Dystans 800 metrów biegam tylko i wyłącznie na zawodach, a w trakcie treningu jest to bardzo skomplikowany proces. Robimy siłownię, siłę biegową, biegamy - biegi ciągi, biegi zmienne, interwały wszelakiego rodzaju. Ten wachlarz jest bardzo duży. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że jest właściwa technika - zarówno dla biegów średnich, dla biegów długich, jak i dla biegów sprinterskich. W każdej z tych dyscyplin powinno się biegać swoją właściwą techniką. Są to niuanse; bardzo dużo szczegółów, o których nie dalibyśmy rady opowiedzieć przez cały dzień.
ANDRZEJ GRABOWSKI: a taktycznie jak to wygląda? Bo wiemy, że w dyscyplinach zespołowych są przeróżne odprawy. Pan przygotowuje się jakoś na to, czy rywal woli zafiniszować, czy woli długi finisz, czy woli podyktować mocne tempo?
AK: zdecydowanie tak. Przed każdym biegiem przygotowuję się mentalnie i taktycznie. Zawsze kilka wariantów jest przygotowanych i w trakcie biegu już nie ma czasu na myślenie, trzeba reagować. Myślenie w trakcie biegu równa się najczęściej porażka. Jeżeli reagujemy na założenia, które wcześniej poczyniliśmy, wtedy jest ogromna szansa, że będzie zwycięstwo.
ROBERT GRZĘDOWSKI: gdzie Ci się najlepiej trenuje? W Polsce, w Afryce, czy może w domu w Mniszkowie?
AK: Polska, Zakopane. Tam spędzam ponad dwa miesiące w roku i daje to wspaniałe efekty.
AG: dwa miesiące w roku - to ile to się składa na całą karierę? Tomasz Majewski wyliczył, że w ciągu 19 lat spędził w Spale ponad 3 lata. Jak to wygląda u pana?
AK: ja niedługo skolekcjonuję na Zakopane - bo zaczynałem w 2013 roku - pół roku. Bardzo późno został wyremontowany zakopiański Centralny Ośrodek Sportu. Od niedawna są tam pokoje hipoksyjne, z których bardzo namiętnie korzystam.
RG: no właśnie, a na czym to polega? Nasi słuchacze, kibice sportu faktycznie znają tylko ten wynik z areny, a nie znają tych niuansów.
AK: Zakopane - 900 metrów wysokości, a dodatkowo w pokoju mam ograniczoną ilość tlenu, adekwatną do wysokości jaką sobie wybiorę. Na przestrzeni sezonu idę w górę cały czas z wysokością - od dwóch do trzech tysięcy metrów. Dziennie spędzam tam od dwunastu do piętnastu godzin, co - uwierzcie mi - bywa momentami bardzo męczące i problematyczne. Spędzanie tyle czasu jeden - w zamkniętym pomieszczeniu, dwa - że odczuwalna jest ta zmiana ilości tlenu, gdzie przy trzech tysiącach metrów jest to wyczerpujące i ta regeneracja jest troszeczkę gorsza. Ale pozwala to na tzw. trening krwi - rosną parametry gospodarki żelazem i to one właśnie pozwalają osiągać super rezultaty bez jeżdżenia daleko w góry, chociażby to Sankt Moritz w Szwajcarii czy Sierra Nevada w Hiszpanii itd.
AG: ile godzin dziennie spędza się na treningu?
AK: na przestrzeni roku jest to maksymalnie pięć godzin. W tym momencie mamy ok. trzech i pół godziny przy dwóch sesjach treningowych.
RG: to będzie złoto w Rio?
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
Igrzyska olimpijskie odbędą się w dniach 5-21 sierpnia. Finałowy bieg na 800 metrów mężczyzn odbedzie się 16 sierpnia o 3.25 naszego czasu.
(ah)