Zbyszek Póltorak rozmawia z Bronia Ragólska na temat polityki. Zbyszek jest zdania, ze ostatnie posuniecia rzadu to nic innego jak rozwiazania dorazne i jest to zwyczajna próba przekupienia spoleczenstwa. Krytykuje je, poniewaz jego zdaniem konieczne sa zmiany systemowe. Bronia uwaza, ze na zmiany systemowe trzeba poczekac, bo „co nagle to po diable”, a to, co dotychczas zrobil nowy rzad jest znakiem zmian na lepsze. Dochodzi na tym tle do klótni, która przerywa wejscie Marty. Zbyszek zali sie zonie, ze od momentu zjawienia sie Broni szybko traci panowanie nad soba, poniewaz wprowadza ona nowe porzadki do ich domu i tym samym wprowadza chaos. Marta musi zaoponowac. Odkad nie ma Jaroniowej, nie moze sobie poradzic ze wszystkimi sprawami domowymi i obecnosc Broni jest dla niej znaczaca. Malzonkom nie udaje sie do konca omówic tej sprawy, bo w trakcie rozmowy odwiedzaja ich Zosia i Janusz Teterowie. Marta dziwi sie, ze Zosia i Janusz sa razem, w istocie Teterowie postanowili sie pogodzic jedynie na czas swiat, by spedzic je wspólnie z synem. Zbyszek zaczyna znów narzekac na Bronie. Zosia próbuje dawac rady, jak rozwiazac domowe niesnaski u Póltoraków, jednak rozmowe przerywa wejscie Romka. Chlopak chce pozyczyc od ojca dwadziescia zlotych na plyty. Zbyszek ma jedynie przy sobie dziesiec. Dla chlopaka to zaden problem, poniewaz brakujaca kwote moze pozyczyc u babci, co wprawia Zbyszka w oslupienie - dla niego to chyba kolejny dowód na to, ze Bronia go zupelnie juz osaczyla. Teterowie wyznaja teraz cel swojej wizyty. Chca zaprosic Póltoraków na pierwszy dzien swiat Bozego Narodzenia. Romek tez bedzie mile widziany i z cala pewnoscia nie bedzie sie nudzic ich domu, poniewaz bedzie mial towarzystwo Lukasza, syna Teterów. Tutaj dorosli zaczynaja rozmawiac o niebezpieczenstwach czyhajacych na mlodych ludzi poza domem. Do pokoju po chwili wchodzi Bronia. Jest zdziwiona, ze Zosia i Janusz znów sa razem, ci jednak zaraz spiesza z wyjasnieniem, ze jest to rozwiazanie jedynie chwilowe, bo tylko na swieta. Mówia Broni o swoim zaproszeniu. Kobieta uwaza pomysl za niezbyt trafiony, poniewaz jej zdaniem pierwszy dzien swiat Bozego Narodzenia powinien byc spedzany w kregu najblizszej rodziny. Nikt jej jednak nie slucha, Zbyszek zas nawet uwaza, ze kobieta wtraca sie w nie swoje sprawy. Bronia czuje sie tym urazona. Zbyszek na koniec nie wytrzymuje i zaprasza Janusza na papierosa do drugiego pokoju. Tam znów narzeka na Bronie. Tetera próbuje jej bronic, nic to jednak nie daje. I wreszcie do pokoju, gdzie siedza obaj mezczyzni, wbiega nagle uradowany Romek. Okazuje sie, ze babcia kupi mu pod choinke wymarzony laptop. Dla Zbyszka to juz ewidentny znak, ze cala jego rodzina zostala przekupiona przez Bronie.