Edyta Olszówka przyznała w radiowej Jedynce ("Portret słowem malowany"), że odczuwa sympatię widzów na każdym kroku i to dodaje jej siłę, by "robić to, co robię".
Aktorka podkreśliła, że bardzo dużo zawdzięcza Janowi Machulskiemu, który był jej dziekanem.
– Uwierzył we mnie, dał mi szansę i możliwość grania, a to jest dla początkującego aktora bardzo ważne. Pan Jan bardzo kochał młodzież, był niezwykle otwarty i wierzył w drugiego człowieka, cieszył się z sukcesów innych – wspominała.
Edyta Olszówka i Anna Retmaniak
Edyta Olszówka przyznała, że chciałaby mieć wiele jego cech charakteru, gdyż sama często "wścieka się na ludzi".
– Zawód aktora niesie za sobą pewne konsekwencje duchowo-emocjonalno-uczuciowe. Nie da się być w stanie zen, a na scenie doprowadzać się do agresji, histerii czy różnych stanów emocjonalnych. To wszystko gdzieś się odkłada, ma duży wpływ na życie prywatne – zwierzała się aktorka.
Niedawno Edyta Olszówka debiutowała w teatrze Komedia w Warszawie w sztuce "Nikt nie jest doskonały". Jest to komedia, chociaż, zdaniem aktorki, zawarto tam wiele smutku i opowieści o samotności.
– Widzę dużo związków, które są wypełnione absolutną samotnością. Dwójka ludzi siedząca naprzeciwko, których łączą dzieci i wspólne konto. Są to ludzie, którzy nie potrafią dać sobie ze sobą rady. Taki jest świat. Ta sztuka może prowokować do przemyśleń – podsumowała.
Rozmawiała Anna Retmaniak.
(pp)