Redakcja Programów Katolickich

Kicz bez miłosierdzia

Ostatnia aktualizacja: 01.10.2011 10:00
„Kiedyś, by zainteresować ludzi gazetą, redaktorzy śrubowali jakość tekstów. Dziś – okazuje się – muszą jeszcze wkurzyć katolika” – pisze Szymon Hołownia w tygodniku Newsweek Polska.
Audio

„Oto nowa złota reguła polskiego marketingu” – dodaje publicysta nawiązując do wydania tegoż pisma, na okładce którego umieszczono ukrzyżowanego Palikota. Wspomina także o okładce „Przekroju” z 19 września, na której Święta Rodzina zmieniła się w dwóch mężczyzn z kotem. „Moi koledzy, którzy robili te okładki, myślą pewnie, że są skłaniającymi do myślenia artystami. Kto wyprowadzi ich z błędu? Pokaże im, jak banalnych, ogranych tropów się chwytają, rzucając się, niczym łysi na dostawę grzebieni, na koncept eksploatowany na Zachodzie od dziesięcioleci” – czytamy. Takie celowe prowokowanie to ucieczka do „tanich chwytów”. „Nie takich prowokatorów chrześcijaństwo już przetrwało i nie takich przetrwa” – stwierdza popularny publicysta.

Dla mnie owo „wkurzanie katolika” jest bardziej przejawem intelektualnego i dziennikarskiego kiczu niż prowokacją. Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski w wywiadzie zamieszczonym na portalu Opoka tak analizuje zjawisko kiczu w kulturze: „Sam człowiek jest kiczowaty i ma zapotrzebowanie na kicz. Nie lubimy trudnych rzeczy, nie lubimy, gdy stawia się nam wysokie wymagania. Chcemy, żeby wszystko było gotowe, przygotowane. Obecnie takim kiczem jest 90% produkcji telewizyjnej, która w celach rynkowych nie tylko wybiega naprzeciw naszym oczekiwaniom, ale nawet sama te oczekiwania produkuje. Programy reality show są typowym kiczem, który nie zawiera żadnych informacji o prawdziwym świecie, spełnia natomiast zapotrzebowanie uproszczonego obrazu świata.”

Na trwającą od kilku tygodni burzę związaną z udziałem Nergala w programie „The Voice of Poland” w telewizyjnej Dwójce można spojrzeć więc dwojako: polemika stała się okazją do „wkurzania katolika”, a jednocześnie apologią kulturowego kiczu. Prowokacje sceniczne z aurą satanizmu w tle u kontrowersyjnego wokalisty może bardziej niż bluźnierstwa szkodzą jako kicz hałaśliwy. Zdaniem o. Kłoczowskiego zaś kicz jest efektem duchowego lenistwa. Aby przeciwdziałać kiczowi, jego zdaniem, „Musimy wzbudzić w sobie pewną wrażliwość na wartości duchowe, wśród których znajdują się: piękno, prawda i dobro. Kicz jest zafałszowanym pięknem, jest tym samym, czym kłamstwo w dziedzinie prawdy i zło w dziedzinie dobra.”

Pozostawiając ulotności czasu kiczowatą masę medialnego przekazu minionego tygodnia, trzeba odnotować informację o ważnym społecznie wydarzeniu, jakim była poniedziałkowa konferencja „Polska dla rodziny. Karta Dużej Rodziny w miastach i gminach”. Obszerną dokumentację oferuje portal KAI. Joanna Krupska, prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy plus”, podała dramatyczne dane wskazujące na ubóstwo dużych rodzin w Polsce, w zależności od liczby dzieci. O ile średni dochód na członka rodziny w rodzinie bezdzietnej w ubiegłym roku wyniósł 1712 zł., to w rodzinie z jednym dzieckiem wynosi on 992 zł., a w rodzinie z trójką dzieci – zaledwie 717 zł. Przy większej ilości dzieci, np. powyżej szóstki, rodzina popada w próg ubóstwa. Aż 44,5 tys. takich rodzin korzysta ze świadczeń rodzinnych, czyli ma dochód poniżej 504 zł. na osobę. „W takiej sytuacji – powiedziała Krupska - trzeba zbudować taką politykę rodzinną, abyśmy jako rodzice rodzin wielodzietnych nie przeżywali poczucia niesprawiedliwości oraz poczucia bezradności”. Elementem tej polityki może być wprowadzenie dobrze funkcjonującej w wielu krajach Europy Karty Dużych Rodzin, gwarantującej zniżki m.in. do kin, teatrów i muzeów. Myślę, że prócz realnego wsparcia materialnego, mógłby to być krok ku neutralizacji wpływu popularnego kiczu w polskiej kulturze.

o. Grzegorz Dobroczyński SI