Matka Zbawiciela ma zdecydowanie spojrzenie skupione na modlącym się, jednak z jej twarzy emanuje przede wszystkim nieziemski pokój.
To Matka Boska Jasnogórska w kościele Najświętszego Zbawiciela w Warszawie. Obecnie jest to diecezjalne Sanktuarium. Jestem w tej parafii lat 61, a nie byłam tu chrzczona ani nie przyjmowałam pierwszej Komunii Świętej, dopiero – bierzmowanie. Jak ten czas leci! Wielu słuchaczy jeszcze wtedy nawet nie było na świecie! Moich koleżanek i kolegów z Redakcji też. Jestem jak długowieczny żółw z Galapagos.
W tym roku mija 13 lat od dnia, w którym Papież Jan Paweł II nałożył korony na skronie Dzieciątka i Maryi, i minęło właśnie 103 lata od umieszczenia wizerunku Maryi w naszym kościele. Obraz Matki Zbawiciela jest repliką Wizerunku Jasnogórskiego i został poświęcony w Częstochowie przez ówczesnego generała zakonu paulinów, ojca Euzebiusza Retmana, zaś intronizowany w święto Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 1909 roku.
I pomyśleć, że kiedyś, w tym miejscu, gdzie stoi kościół Zbawiciela w Warszawie, zaledwie rozpoczynało się miasto. Wędrowcy z ochotą odwiedzali stojącą tu od 1829 roku karczmę. Przed upływem wieku - czytamy w folderze wydanym z okazji jubileuszu - wokół placu stanęły kamienice. Przecięła je linia tramwaju... konnego. Mieszkańcy Warszawy rozpoczęli starania o wzniesienie przy placu świątyni, która byłaby wotum dziękczynnym na Rok Święty 1900 i wyrazem wdzięczności za dzieło zbawienia i odkupienia. Kamień węgielny wmurowano w 1901 roku. Miejsce to, gdzie na początku XX stulecia rozpoczęto budowę kościoła wotywnego, stało się, po ponad stu latach, niemal centralnym punktem naszej stolicy, Śródmieściem. Zaś w świątyni znalazła swój dom także Matka Zbawiciela, która w cudownym wizerunku od ponad stu lat wyprasza łaski wiernemu ludowi stolicy.
Dziś mamy już wiek XXI i księgi pamiątkowe spisanych cudów oraz łask są coraz grubsze. Szczególną grupę stanowią pacjenci pobliskiego szpitala dziecięcego przy ul. Litewskiej - wiele wotywnych tabliczek ufundowali rodzice za łaskę zdrowia dla swoich dzieci, często za cudowne uzdrowienia.
Moja Jasna Góra jest teraz tutaj.
Elżbieta Nowak