Radiowe Centrum Kultury Ludowej

W świecie gamelanu i improwizacji

Ostatnia aktualizacja: 10.05.2022 08:00
Obłędne perkusyjne ensemble pod wodzą Willa Guthrie pokazuje jak kreatywnie czerpać z tradycyjnych brzmień gamelanu, tworząc rytmiczną epopeję, która pokazuje nieskończoność możliwości tego instrumentu.
Nist-Nah
Nist-NahFoto: mat. pras.

Okładka płyty "Elders" Nidt-Nah Okładka płyty "Elders" Nidt-Nah

Australijski perkusista Will Guthrie jest znany na scenie improwizowanej i eksperymentalnej od wielu lat. Porusza się po różnych płaszczyznach: gra muzykę free, tworzy elektroakustyczne kompozycje, ale też rytmiczne perkusyjne nawałnice. Do tej pory wydał około 50 płyt – zarówno solowych jak i u boku takich osób jak m.in. Oren Ambarchi, Jean-Luc Guionnet, Roscoe Mitchell, Jérôme Noetinger czy Ava Mendoza.

Od wielu lat mieszka we Francji, podobnie jak od dłuższego czasu odwiedza Indonezję, która inspirująco wpływa na jego muzyczną twórczość. Dziwnym byłoby wręcz, gdyby tak wszechstronny perkusista nie zainteresował się spuścizną muzyczną gamelanu – niejako gatunku muzycznego, ale przede wszystkim instrumentów perkusyjnych z Javy i Bali w tym kraju.

Ten nieoczywisty instrument składa się z poziomych metalofonów i pionowo rozmieszczonych gongów, które są w stanie wybrzmieć jak pełnoprawna i wielobarwna orkiestra. Sama nazwa galman w języku indonezyjskim zawiera w sobie czasownik w liczbie mnogiej, sugerujący granie we wspólnocie, razem, w zespole. I jest na tyle inspirujący, że fascynowali się nim zarówno Erik Satie i Claude Debussy, John Cage czy Don Cherry, jak i muzycy ze sceny popularnej pokroju Mike’a Oldfield i Roberta Frippa czy eksperymentatorzy tacy jak Xiu Xiu, Mouse on Mars albo Sun City Girls.

Will Guthrie pierwsze zainteresowanie gamelanem pokazał na solowym albumie „Nist-Nah” wydanym w 2020 roku. To wynikowa połączeń różnych odmian gatunku: dworskiego, jawajskiego stylu Sekata, transowego Jathilan, ale też wpływy Dewa Alit, współczesnego balijskiego kompozytora. Indonezyjskie doświadczenia muzyk wykorzystywał w innych nagraniach, z jednej strony budując z brzmienia mis, gongów i cymbałów rezonujące ściany dźwięku, z drugiej skupiając się na migoczących dźwiękowych detalach. Teraz rozbudował swoje idee, zapraszając zespół francuskich muzyków do obłędnego misterium, eksplorującego różne odmiany indonezyjskiej estetyki.

Guthrie i jego zespół stawia na żywioły. „Geni/Tirta” to pulsująca, transowa polifonia, w której artyści świetnie niuansują różne barwy instrumentów, tworząc kapitalne orkiestralne wielowątkowe zgranie. Kompulsywne zagrania są tu kontrapunktowane przez zwolnione figury rytmiczne. Utwór rozciąga się aż na 11 minut, a na końcu zaskakuje wyłaniającymi się wokalizami Jessiki Kenney na tle rezonujących potężnych uderzeń w gongi i pojedynczych delikatnych dzwonków. „Overtime” świetnie pokazuje potencjał pojedynczego instrumentu, modulowania jego wybrzmiewaniem i grania fakturą – dźwięk powstaje przez uderzanie pałeczkami na małych gongach ułożonych na ziemi. Stąd ich wytłumione brzmienie, ale i obsesyjna wręcz szybkość stukania. „Planeker” ma posmak krautrockowy, a najdłuższy na płycie „Elders” ambientowy, mieniąc się barwami gongów, a w finale iskrzeniem dzwoneczków. „Rollin” to pędząca na złamanie karku polifonia, w której bazę budują dwa zestawy perkusyjne, ornamentowane dźwiękiem metalofonów. Jeden perkusyjny instrument pokazuje niewykle szeroki wachlarz brzmień.

Znamienne, że Guthrie gra tu na zestawie perkusyjnym, niejako dyrygując całym składem, matematycznie niemal obsługującym poszczególne instrumenty. Australijczyk często jednak dołącza do grupy, grając na pojedynczych idiofonach. Każdy dorzuca tu swoją cegiełkę, słychać, że to w pełni demokratyczny zespół. Nawet jeśli punktem wyjścia jest improwizacja to w rytmicznym transie spaja się w dźwiękową, działającą na pełnych obrotach maszynę. Perkusyjne tętno bywa obłędnie szybkie. Frapuje takie podejście do indonezyjskiej tradycji, której zespół w sumie nie reinterpretuje, a co najważniejsze nie egzotyzuje, tylko wykorzystuje jako budulec to indywidualnych, wielowarstwowych wariacji. Efekt jest kapitalny i wciąga niczym mantra.

Jakub Knera

Ensemble Nist-Nah

"Elders"

Black Truffle 2022

Ocena: 4/5


***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

Czytaj także

Jazz i polska tradycja spotykają się w Lumpeksie

Ostatnia aktualizacja: 22.09.2020 10:12
Lumpeks szuka punktów wspólnych między jazzem i tradycją, tworząc barwną współczesną opowieść naznaczona ludowymi melodiami i improwizacjami, balansując pomiędzy awangardą a ludycznością.
rozwiń zwiń