Intrygujące, hipnotyczne skale w aranżach Mulatu Astatke czy piosenkach Mahmouda Ahmeda na całym świecie mają rzesze "wyznawców". Dla bardziej wymagających jest jeszcze cały repertuar na liry krar i begenę, dla prawdziwych twardzieli - sesje bardów azmari na smyczkowym masenqo. Jedno jest pewne - etiopskie dźwięki wciąż elektryzują, o czym zresztą świadczy nieustająca popularność i nowe części słynnej serii "Ethiopiques" oraz wznowienia zapomnianych często perełek muzyki etiopskiej. Takim odkurzeniem uraczyła nas niedawno kultowa już chyba wytwórnia Awesome Tapes From Africa, która przybliżyła postać Asnakech Worku (1926-2004). Choć Asnakech pojawiła się już m.in. we wspomnianej serii Ethiopiques (vol. 16, The Lady with the krar), to na wznowionej przez ATFA kasecie z 1975 roku pokazuje się nam z nieco innej strony… nam, ponieważ w Etiopii to postać legendarna.
Asnakech Worku była pierwszą etiopską aktorką (choć trudno dziś w to uwierzyć, do 1952 roku w Etiopii kobiece role w teatrach grali wyłącznie mężczyźni), w dodatku namaszczoną przez samego Haile Selassie, tancerką i piosenkarką. Ponadto była wyemancypowaną właścicielką modnego nocnego klubu, słynęła z wyjątkowej urody i bulwersujących ówczesne społeczeństwo ról w sztukach o burzliwych romansach. Jednak największą popularność i uznanie przyniosły jej talent muzyczny, biegłość w grze na krar oraz wyjątkowy głos. Słychać go już w pierwszym takcie otwierającego nagranie utworu Jinyew – niski, prawie męski głos Asnakech dominuje we wszystkich kompozycjach, pozostawiając gdzieniegdzie przestrzeń dla kraru oraz dla drugiego bohatera materiału z 1975, klawiszowca Hailu Mergii. Mergia, wówczas lider popularnego zespołu The Walias, został zaproszony przez producenta kasety do zaaranżowania utworów dla artystki. Użył oczywiście na nagraniu swoich emblematycznych instrumentów: organów Farfisa i Godwin. W utworach można usłyszeć również innego członka The Walias, perkusistę Temare Haregu. Podczas gdy Asnakech śpiewa (z towarzyszeniem kraru) w tradycyjnej manierze bardów azmari, Mergia odpowiada jej wyszukanymi klawiszowymi pasażami. Ten muzyczny dialog to w pewnym sensie również zderzenie dwóch artystycznych postaw: Asnakech przekazuje swoją sztukę w formie niezmienionej od setek lat, Mergia natomiast wkłada etiopski język muzyczny w nowoczesne narzędzia.
Choć techniczna warstwa nagrania mimo zremasterowania pozostawia nieco do życzenia (retronostalgia i powrót do kaset ma swój urok, ale i swoją cenę), trudno oderwać ucho od nieco tajemniczych piosenek Asnakech. A są wśród nich zarówno kompozycje jej samej (Tew Begize Giba czy będący znakiem czasów Abyotegnaw Jegna, utwór o tekście podnoszącym morale żołnierzy Dergów, bez niego kaseta nie miałaby szans się ukazać…), jak i wersje tradycyjnych etiopskich hitów, m.in. nieśmiertelnego Tche Belew. Asnakech to fascynujący muzyczny dokument i hołd dla twórczości być może zapomnianej wszechstronnej artystki, nazywanej także etiopską Edith Piaf. Dodatkowym bonusem na płycie są wspomnienia Hailu Mergii oraz nieopublikowane wcześniej zdjęcia Asnakech udostępnione przez jej córkę. Dla "wyznawców" muzyki etiopskiej pozycja obowiązkowa, dla zaczynających przygodę ze szczególną etiopską dźwiękosferą być może niezły start.
Asnakech Worku – krar, śpiew
Hailu Mergia – instrumenty klawiszowe
Temare Haregu - perkusja
"Asnakech"
Asnakech Worku
1975/Awesome Tapes From Africa 2018
Ocena: 4/5
Autor: Magdalena Tejchma
***
Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.