Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Spełniona obietnica spotkania

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2024 08:00
Oto wspólne przedsięwzięcie wybitnych artystów ukraińskich i polskich, klasyków nurtu odtwarzania muzyki wiejskiej i tych, których żywiołem jest improwizacja. Efekt? Więcej niż udany, choć wymagający cierpliwego i uważnego słuchania.
Ojdana
OjdanaFoto: mat. promocyjne

Dałoby się chyba napisać sporą książkę na temat wpływu jaki miała / ma ukraińska tradycja na polską muzykę folkową. Szczególne zaś miejsce w tej opowieści należy się legendarnej (to nie przesadzone wyrażenie) kijowskiej grupie Drewo. Nie dziwi więc, że chcąc nawiązać żywy dialog z tym, co najważniejsze, najbardziej poruszające, może nawet najbliższe prawdy o ludowym ukraińskim śpiewie, znakomity polski pianista, Łukasz Ojdana zdecydował się (odważył) na współpracę z tym właśnie słynnym zespołem wokalnym. Ważnym podmiotem tego przedsięwzięcia jest też Mariia Ojdana – żona pianisty, fantastyczna wokalistka, mająca ukraińskie korzenie. I dlatego też album ten jawi się jako ich obojga poszukiwanie arkadii –chęć uchronienia i ocalenia czegoś, co najważniejsze i bezcenne, jak ożywcze, najczystsze źródło, a co zarazem wzywa (skłania) do własnego, autorskiego opowiedzenia historii. Tej historii. Jej głównym narracyjnym, a także symbolicznym – i tytułowym – wątkiem jest wędrujący ptak. Motyw to dla ukraińskiej kultury, jak możemy przeczytać, szczególnie wyrazisty i znaczący. Wiąże się ze sferą metafizyczna, duchową (ptak jest mistycznym uosobieniem ludzkiej duszy), ale i społeczną.

Zespołu Drewo, jako się rzekło, nie trzeba chyba przedstawiać. Od czterech dekad jest symbolem tego, co wspaniałe w ukraińskiej ludowej tradycji wokalnej, świetnie znany zarówno z płyt, jak i licznych koncertów w naszym kraju. Z kolei pomysłodawca całości, Łukasz Ojdana, to jeden z najświetniejszych dziś polskich pianistów sceny jazzowej, improwizującej, kojarzony przede wszystkim z triem RGG. Mniej więcej cztery lata temu miałem przyjemność pomieścić tu recenzję jego pierwszej solowej płyty będącej interpretacją tradycyjnych melodii z Kurpi. Folkowa publiczność ma zatem również szansę wiedzieć, że mamy tu do czynienia z artystą naprawdę znakomitym. Ciekawą postacią jest też Mariia Ojdana. Kiedy posłuchać z jaką siłą, mocą i swobodą śpiewa, z jaka finezją podchodzi do tradycyjnych tematów, jasnym się staje, że jest również postacią nietuzinkową. Przed laty z sukcesem startowała w konkursie podczas Nowej Tradycji, jest nie tylko świetną wokalistką, ale również nauczycielką śpiewu i emisji głosu.

Płyta, jak należy sądzić, już w swym założeniu nie była całością homogeniczną, ale projektem świadomie złożonym z różnorodnych elementów, które – będąc oczywistym wyrazem żywej rozmowy artystów – ukazują swą specyfikę i piękno właśnie w owej różnorodności. To zatem wskazywanie na źródło, a zarazem demonstrowanie wyników własnych autorskich poszukiwań. Krążek nie ma jednak absolutnie charakteru „składanki”, jego program podporządkowany jest wyrazistej myśli i od początku do końca pozostaje fascynującym, przejmującym momentami, dialogiem tradycji ze współczesnością i – przede wszystkim może – kolejnym wyrazem artystycznej klasy, wyobraźni, wrażliwości (nie mówiąc o kompetencjach wykonawczych) Łukasza Ojdany i jego żony. Swego rodzaju kwintesencją tych autorskich, improwizatorskich poszukiwań są dwa wspaniałe utwory: Samotnik i tytułowy Wędrujący Ptak już niemal od początku płyty w znakomity sposób definiujące styl i pomysł lidera na to muzykowanie. Drugi ze wspomnianych jest właśnie świetnym przykładem tego jak głos i dawna pieśń ożywczo koresponduje z improwizacjami pianisty. W kolejnych utworach okazjonalnie pojawia się również brzmienie skrzypiec, na których gra Siergiej Ochrimczuk oraz subtelnie używanego syntezatora, obsługiwanego przez Łukasza Ojdanę.

Owa autorska koncepcja pianisty znakomicie sprawdza się i w dalszej części płyty. Ot choćby wtedy, gdy jeden z największych „hitów” ukraińskiej grupy – zaśpiewany a capella Letila zozula czerez moju chatu – zostaje skomentowany następującym tuż po nim epickim, lirycznym utworem Ręce Boga na fortepian solo. Oba zdają się tworzyć jedną całość, jak awers i rewers tej samej opowieści – i w tym kontekście płyta, zwłaszcza słuchana po raz któryś z kolei, zyskuje jeszcze na znaczeniu, na jakości. Przy okazji: nie trzeba chyba nikogo przekonywać o tym, jak istotne są tu znaczenia symboliczne wobec barbarzyńskiej napaści Rosji na Ukrainę, jeszcze dobitniej uzasadniające owo szukanie czy wspominanie utraconego piękna, ładu, harmonii.

Posłuchaj: Wędrujący ptak na festiwalu Nowa Tradycja 2024

Miałem okazję posłuchać na żywo premierowego koncertu, który odbył się podczas tegorocznego festiwalu Nowa Tradycja. I wiem, że nie wszystkich on zachwycił. Może istotnie nie był to „ten” wieczór. Może rzeczywiście nieco zabrakło przysłowiowej chemii między artystami i rzecz nie była rewelacyjna jako spójna całość. Nie da się jednak, powiedzieć tego samego o płycie, na której owa odmienność artystycznych żywiołów – słynnych ludowych pieśniarzy, wybitnego improwizującego pianisty i wspaniałej wokalistki – przynosi właśnie ów zamierzony – jak należy sądzić – efekt zgodności, harmonii w wielości, składania się tych różnych tradycji we wspólną opowieść, dopełniania się kolejnych segmentów tej misternie tkanej konstrukcji.

Muszę jednak opowiedzieć o jeszcze jednym swoim doświadczeniu. Otóż, w pierwszych dniach lipca, podczas festiwalu Etno Kraków Rozstaje Łukasz i Mariia Ojdana zaprezentowali ów program jedynie w duecie. Nie wiem, czy decydowały tutaj względy artystyczne czy ekonomiczne, logistyczne, czy jeszcze inne. Dość powiedzieć, że byliśmy tego wieczora świadkami autentycznego muzycznego wydarzenia. Surowość, skromność „aparatu wykonawczego” przełożyły się na fantastyczną intensywność grania i śpiewania – poruszającego, a zarazem dalekiego od jakiejkolwiek koturnowej pozy. To był fenomenalny koncert. Może i dzięki temu tak dobrze słucha mi się dziś omawianej tu płyty? Co nie zmienia faktu, że bardzo liczę na kolejny album Ojdanów, nagrany wyłącznie w duecie…

Tomasz Janas

Łukasz Ojdana, Drewo, Mariia Ojdana

Wędrujący Ptak

[NCK / Music Corner]

Ocena: 4.5/5

 

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 


Czytaj także

"Kurpian Songs & Meditations". Łukasz Ojdana i jego folk-jazz

Ostatnia aktualizacja: 24.02.2021 00:00
Łukasz Ojdana, kompozytor i pianista jazzowy, swoją muzyczną drogę postanowił związać z folkiem i tuż przed wybuchem pandemii wydał album "Kurpian Songs & Meditations", który stanowi połączenie obu tych muzycznych stylów. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pieśni, które niosą życie

Ostatnia aktualizacja: 01.03.2022 00:01
W ten okrutny czas dla narodu ukraińskiego, warto – poza wszelkimi próbami  możliwej pomocy – wrócić do różnych form tamtejszej kultury. Zwłaszcza, że są tam arcydzieła, takie, jak, na przykład, płyty zespołu Drewo.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Wędrujący ptak". Łukasz Ojdana łączy siły z zespołem Drevo

Ostatnia aktualizacja: 16.09.2023 16:00
Pierwsza solowa płyta Łukasza Ojdany „Kurpian Songs & Meditations” czerpała z tradycji muzyki kurpiowskiej. Tym razem artysta zinterpretuje tradycyjne ukraińskie utwory, w których pojawia się motyw ptaka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ptak wędrujący ponad granicami

Ostatnia aktualizacja: 23.02.2024 23:55
W przededniu drugiej rocznicy rosyjskiej eskalacji agresji na Ukrainę Muzyczne Spotkania poświęcimy polsko-ukraińskiemu spotkaniu. Album „Wędrujący Ptak” to wynik współpracy wokalistki i pedagożki Marii Ojdany, pianisty Łukasza Ojdany, znanego z tria RGG, współpracy z Tomaszem Stańko i solowej płyty Kurpian Songs & Meditations oraz słynnej ukraińskiej grupy Drevo, która na Ukrainie zapoczątkowała ruch odtwarzania wiejskiej muzyki tradycyjnej.
rozwiń zwiń