Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Jak te jaskółki

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2020 09:57
Wśród ptaków to jaskółkom chyba najbliżej do miana alter ego człowieka. Żyjemy w cieniu pożądania powrotu – do łona matki, do krainy dzieciństwa, do chmurnej durnej i wesołej młodości, do zdrowia, do pracy, do czasów „sprzed”, bo zawsze kiedyś był jakiś raj. Do domu, tak jak marynarze, którzy tatuowali sobie właśnie jaskółkę.
Fragment fresku z Akrotiri, Narodowe Muzeum Archeologiczne w Atenach.
Fragment fresku z Akrotiri, Narodowe Muzeum Archeologiczne w Atenach.Foto: Creative Commons

Sięgnąwszy do Słownika symboli Kopalińskiego, czytamy: jaskółka jest symbolem światła słonecznego, wczesnego ranka, wiosny, odrodzenia (Natury), zmartwychwstania, modlitwy, radości ( „Jak młode jaskółczę będę szczebiotał”, Izajasz), zadowolenia z losu w biedzie, pogody ducha, dobrej wróżby, budowniczego, pracowitości, pilności, miłości rodzicielskiej, płodności (dwa lęgi w roku), wolności, wędrówki. Szekspir czyni ją wyrazicielką nadziei w następujących wersach z Ryszarda III: „Słuszna nadzieja wzlata na skrzydłach jaskółczych, czyniąc z królów bogów, a z prostaczków – królów”.

W poszukiwaniu pożywienia jaskółki przelatują dziennie wiele kilometrów, zwłaszcza w dni dżdżyste, kiedy w gospodarstwie, w którym się gnieżdżą, jest mniej owadów, wtedy muszą latać po pożywienie nad wody. Mieszkańcy wsi z przyjemnością odnotowują fakt, że 70 procent pożywienia jaskółki stanowią duże muchy. Stąd większy do niej sentyment, z wzajemnością zresztą, jest mało płochliwa. W czasie wędrówek jaskółki przebywają nawet trzysta kilometrów dziennie, a w sumie w ciągu sześciu tygodni dziesięć tysięcy kilometrów z Afryki. Ale siadają na ziemi tylko wtedy, kiedy budują gniazdo, w rozdeptanej przez krowy mokrej ziemi zbierają źdźbła siana czy fragmenty słomy, a przede wszystkim błoto i wszystko to sklejają śliną. Jeśli gleba jest gliniasta, jaskółcze gniazda mogą przetrwać nawet wiele lat. Po zimowisku jaskółki wracają w te same gniazda, naprawiając je, jeśli trzeba. Żyją nawet kilkanaście lat.

Choć symbolizują miłość rodzicielską i są społecznie monogamiczne jaskółki genetycznie są poligamiczne, a co za tym idzie wcale często „skaczą w bok”. Równie często kojarzy się je z wiernością jak z rozwiązłością. Zapewne ze względu na szczebiotliwość kojarzone są także z plotką. Do jaskółek przyrównuje się chichoczące i piszczące panienki. Jaskółki nie śpiewają piosenek i niełatwo ich odgłosy przełożyć na słowa, a jednak kultura ludowa i z tym sobie poradziła: „Uszyłabym ci rękawiczki, uszyłabym ci rękawiczki, ale nie mam nici”


Jaskółki w gnieździe. Jaskółki w gnieździe.

Jako że zapowiadają deszcz, kojarzy się je również ze smętkiem, związanym ze zmianą pogody niepokojem, także tym głębszym: „Boże! Zdejm z mego serca jaskółczy niepokój, daj życiu duszę i cel duszy wyprorokuj.” (Kordian). Już „pisklęta jaskółki w gnieździe nie spuszczają oczu z mierzchnącego nieba”( Issa Kobayashi). Nocą w jaskółkę zamieniała się Izyda, by kwilić i lamentować, latając nad grobem Ozyrysa. I tak jest wciąż w nocy, posłuchajcie kiedyś – o godzinie niedługo przed świtaniem można usłyszeć jaskółcze żale.

Jaskółki okazują się bardzo bitne i odważne – w obronie piskląt potrafią atakować kota czy jako jedyny z ptaków wdać się w walkę z kobuzem. „Lotem nieścigłym zuchwała jaskółka czarny obłok przeszywa jak strzała” (Pan Tadeusz). Czeska pisarka Radka Denemarková w swojej głośnej książce „Przyczynek do historii radości” z jaskółki uczyniła symbol obrończyń skrzywdzonych kobiecych ciał. Nieprzypadkowo, ponieważ greckie określenie na jaskółkę wywodzi się wprost od mitycznej postaci Prokne, żony Tereusa, który zgwałcił szwagierkę Filomelę i wyrwał jej język, by nie powiedziała siostrze. Filomela tka jednak gobelin, którego wzory są zaszyfrowaną wiadomością, siostra ją odczytuje, po czym obydwie mszczą się, podając Tereusowi do jedzenia posiłek z ciała jego i Prokne syna. Bogowie ratują siostry przed gniewem Tereusa i zamieniają je w ptaki. Filomelę w słowika, Prokne w jaskółkę. Tak podaje w Metamorfozach Owidiusz, spotyka się też wersję odwrotną, według której jaskółka jest Filomelą i dlatego wydaje nieartykułowane dźwięki, bo jest pozbawiona języka.

W ogóle od zarania kultury w Grecji i na wyspach greckich ten piękny swoim granatem i błękitem ptak jest popularnym i znaczącym motywem. Na wyspie Rodos niegdyś wiosenni kolędnicy obchodzili domy na dobre plony świergocąc i piskocąc niczym jaskółki. Dzisiaj jeszcze 1 marca w Grecji dzieci kolędują po domach z wystruganą z drewna jaskółką, za co dostają podarki. Charakterystyczną sylwetkę tego ptaka można dostrzec na wielu wazach i amforach greckich. Najbardziej znanym i spektakularnym jego przedstawieniem jest malowidło na trzech ścianach pokoju w pałacu w Akrotiri na wyspie Santorini. W pejzażu trókolorowych skał rosną czerwone lilie, a nad nimi latają jaskółki w parach i pojedynczo, w różnych ujęciach. To piękne malowidło naścienne pochodzi, bagatela, sprzed prawie czterech tysięcy lat, powstało w kręgu kultury minojskiej. Co do jego interpretacji trwają wciąż spory. Amerykańska badaczka Chloe Lovelace określa je „freskiem życia”.

W kulturze ludowej starej Europy jaskółki o czym mało kto wie, spełniały ważną funkcję leczniczą. A to dzięki tzw. kamykowi jaskółczemu, który miał powstawać z niestrawionych lub częściowo strawionych resztek jedzenia z zimowiska i trasy wędrówki ptaków – drobinek owoców morza czy skorupek ślimaków itp. Kamyki wyjmowano z żołądków dorosłych ptaków lub ich piskląt (?). Leczono nimi rozmaite przypadłości, np. rozmaite gorączki, ale szczególnie padaczkę i dolegliwości psychiczne, „przygnębienie, fantastyczne myśli, humory, które są wstrętne i sprzeczne z ciałem mężczyzny”. Spełniał też rolę amuletu „w woreczku ze skóry cielęcej zawieszonym na czerwonej jedwabnej nici” lub szmatce lnianej, związanej wokół lewego ramienia. W takiej postaci leczył opętanego przez demona, chronił przed różnymi działaniami kultowymi oraz był dobry„ for night goblin visitors”. Wierzenia te trwały we Francji jeszcze do XIX wieku.

Jaskółkę łączono też z glistnikiem jaskółcze ziele, byliną z rodziny makowatych. Bylina ta wyrasta wiosną, wraz z powrotem jaskółek, a zamiera w czasie ich odlotu. Według Pliniusza Starszego „iaskołcza mać” leczy tym zielem oczy swym dzieciom, które wykluwają się ślepe. Uważano, że zabicie jaskółki to zły omen. który może ściągnąć na zabójcę ślepotę. „Kto wykręci gniazdo jaskółek lub zepsuje, dostaje piegi na twarzy” (O. Kolberg).

Była kojarzona z Matką Boską, jak pisał Kolberg, w marcu „przylatuje zwiastować Najświętszej Pannie synaczka, a ludziom radość i wiosnę.” Z kolei odloty jaskółek zapowiadały nadejście jesieni: „Maryja przychodzi, jaskółka odchodzi”. Nawiasem mówiąc w Londynie można obejrzeć obraz „"Matka Boska z jaskółką" pędzla Carlo Crivelliego (1490).

Dawniej wierzono, że jaskółki nie odlatują na zimę, tylko spędzają ją ukryte w sitowiu, jest o tym ładny fragment w Balladynie Słowackiego, który jak już widać z tego artykułu ulubił sobie jaskółki:


Jaskółki. Jaskółki.


CHOCHLIK

Ona ma wianek na głowie…

Czy to kwiaty? czy sitowie?

SKIERKA

O nie… to na włosach wróżki

Uśpione leżą jaskółki.

Tak powiązane za nóżki

Kiedyś, w jesienny poranek,

Upadły na dno rzeczułki:

Rzeczułka rzuciła wianek,

Wianek czarny jak hebany

Na złote włosy Goplany.


Jako puentę jaskółczego felietonu przytoczę rozmowę, której byłem przed laty świadkiem we wsi Leszczawa Dolna w Górach Słonnych. Doskonale oddaje ona znaczenie jaskółek w ich podstawowej, sprawczej w kulturze tradycyjnej, aktywnej, można powiedzieć, symbolice, obecnej od czasów kultury minojskiej w późnej epoce brązu do wierzeń na przemyskiej wsi jeszcze z początku XXI wieku. Symbolice odnowy życia. Dialogowali mąż (M) – skrzypek i kolędnik z żoną (Z), a rzecz szła o kolędnikach, którzy jak kiedyś chodzili, to był porządek [kosmiczny – wtrącenie autora], a dzisiaj z bogatszych, w domyśle zepsutych, domów wyprasza się ich ze względów czysto praktycznych:

M: Myśmy szli na Nowy Rok, takie same starsze i ode mnie dużo starsze i idziemy. Nie chciało nam się przez kładkę iść do tego Kazia ojca i poszliśmy do innego, zaraz wyżej niego, musielimy się wrócić się do niego zaśpiewać. Dzisiaj drzwi zamykają.

Z: Inna rzecz, dawniej nie było podłogi, ziemia była, śniegu jak się naniesło, nie było takich rozmaitych domów czystych, ładnych.

M: Jak te jaskółki. Jeden rozwala gniazdo, drugi rozwala gniazdo, a jakby ja rozwalił jeszcze, gdzie oni pójdą? Takie ludzie nastają.

Z: Obesra.

M: A niech tam! To musi być na świecie, on jest na to stworzony i koniec.

Z: Oni nie chcą, żeby brudne było, u nas je tam do dzisiaj ściana obesrana.

M: A co mnie to.

Jak skomentowałby to niezastąpiony Juliusz Słowacki? Otóż: „Jeśli jaskółce uchrony nie dacie, odejdzie od was – smętny – bóg domowy, wiatr wam zawyje grobowymi usty tę smętną klątwę: otóż dom wasz pusty” (Król-Duch). Żeby jednak było ciekawiej, powyższy dialog wcale nie świadczy o prawdziwej motywacji żony względem jaskółek, ponieważ „gospodynie wierzyły, że jaskółki posiadają dar psucia mleka”.

Remek Hanaj

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.