Polscy historycy z Instytutu Przestrzeni Obywatelskiej i Polityki Społecznej Uczelni Łazarskiego podjęli próbę przekonania swoich zagranicznych kolegów do zmiany interpretacji historii Polski. W tym celu spotkali się na konferencji "Przywracanie zapomnianej historii".
Profesor Andrzej Kamiński z Georgetown University w Waszyngtonie powiedział, że często można spotkać publikacje, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Podają one na przykład informacje, że Piłsudski był faszystą, a gdyby Rosjanie pokonali Polaków w 1921 roku, w Europie zapanowałby komunizm i... nie byłoby to takie złe. - Tego rodzaju stwierdzeń w amerykańskich podręcznikach jest szalenie dużo. I to wcale nie wynika z jakiejś złośliwości czy niechęci - dodaje naukowiec.
Profesor Kamiński opowiadał, że po dyskusji z polskimi historykami zagraniczni badacze często zmieniają tezy, które postawili w swoich publikacjach. Podał przykład profesora, który uznał, że nie można zajmować się historią Rosji bez znajomości dziejów Polski. Wcześniej wydawało mu się, że wystarczy znać historię... Niemiec.
Zobacz specjalny serwis historyczny poświęcony II wojnie światowej
Profesor John Merriman z Yale University specjalizuje się w historii Europy. On także dostrzega problem różnic w interpretacji historii. Podaje przykład prezydenta Raegana, który wywołuje skrajnie różne reakcje w Stanach Zjednoczonych oraz w Polsce. - W Europie Wschodniej uważany jest za bohatera, ponieważ powiedział kiedyś do Gorbaczowa, żeby ten zburzył mur. Ludzie z mojego pokolenia uważają go jednak za wielkiego wroga, bo Reagan jest odpowiedzialny za śmierć dziesiątek tysięcy ludzi w Ameryce Środkowej i Południowej - powiedział profesor.
Andrzej Kamiński zwrócił uwagę, że z takich rozmów korzyści czerpią wszyscy uczestnicy. Również polscy historycy, którzy na pewne sprawy mogą spojrzeć z innej perspektywy.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, ei