69 lat temu Niemcy zamordowali ośmioro Żydów, ukrywających ich Józefa Ulmy i jego ciężarną żonę Wiktorię, oraz szóstkę ich dzieci. Najstarsza córka miała 8 lat.
Od kilkunastu lat do miejsc związanych z Ulmami przyjeżdżają pielgrzymi z całego świata, głównie narodowości żydowskiej. Ulmowie w 1995 pośmiertnie odznaczeni zostali medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". W 2003 roku rozpoczął się ich proces beatyfikacyjny. Zbrodnia w Markowej stała się symbolem martyrologii Polaków mordowanych przez Niemców w odwecie za niesienie pomocy Żydom. We wsi budowane jest Muzeum ich pamięci.
Józef Ulma pomagał także innej żydowskiej rodzinie
W liczącej ok. 4,5 tys. mieszkańców Markowej Ulmowie nie byli jedyną rodziną, która ukrywała Żydów. Co najmniej 20 innych Żydów przeżyło okupację w pięciu chłopskich domach. Przed II wojną światową w Markowej żyło ok. 120 Żydów.
Mateusz Szpytma krewny Ulmów, a jednocześnie historyk IPN-u ubolewa, że szef łańcuckiej żandarmerii, który dowodził karną kompanią, porucznik Eilert Dieken, nigdy nie został skazany za udział w tej zbrodni. Mieszkał w Zachodnich Niemczech i był nadal policjantem
Zobacz serwis specjalny - II Wojna Światowa
IAR, to