26 września 1181 w Asyżu w rodzinie bogatego kupca urodził się Giovanni Bernardone, późniejszy święty znany jako Franciszek.
W wieku 23 lat przeżył nawrócenie i rozdał swój majątek ubogim. Po kilku latach rozpoczął życie wędrownego kaznodziei. W swoich przemowach nawoływał do ubóstwa, miłości bliźniego oraz pokuty i skruchy.
Przesłanie Franciszka trafiło na podatny grunt, wkrótce otoczyli go liczni uczniowie i naśladowcy. Opracował on dla nich regułę opartą na własnym życiu wędrownego kaznodziei, który wyzbył się wszelkich dóbr materialnych. Zakonowi, klasztorom i samym mnichom nie wolno było niczego posiadać. Zakonnicy mieli, żyć z jałmużny lub z pracy fizycznej. Obowiązywał ich nawet zakaz dotykania pieniędzy.
29 listopada 1223 papież Honoriusz III zatwierdził Regułę Zakonu Franciszkanów, napisaną przez św. Franciszka z Asyżu. Obecnie do I Zakonu zaliczane są trzy: Zakon Braci Mniejszych, Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.
Sformułowana przez św. Franciszka zasada, której mnisi mieli przestrzegać, brzmiała: "Reguła i życie braci mniejszych polega na zachowaniu świętej Ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa przez życie w posłuszeństwie, bez własności i w czystości".
Działalność zakonu obejmowała: pomoc ubogim, misje, kaznodziejstwo, prowadzenie parafii i sanktuariów oraz aktywność naukową.
W XIII wieku utożsamienie z biedotą było atrakcyjne dla mieszczan, ale nie dla nędzarzy. Pierwsi uczniowie Franciszka, podobnie jak on sam pochodzili z zamożnych rodzin. Jego idee były bliskie rozpowszechnionym w ówczesnym chrześcijaństwie ruchom ubogich.
W pierwszych latach istnienia zakon miał 3 tys. zwolenników, natomiast pół wieku potem już około 200 tys. Wkrótce po śmierci Franciszka, papież uznał, że testament świętego nie jest obowiązujący. Jeszcze w tym samym stuleciu zezwolił franciszkanom na posiadanie dóbr materialnych, zmieniając w ten sposób regułę zakonną.
W Polsce klasztory franciszkańskie powstały już w XIII wieku, a przesłanie świętego z Asyżu ma po dziś dzień wielką siłę przyciągania. Jest ono atrakcyjne, nie tylko dla ludzi wybierających życie zakonne.
O niesłabnącym znaczeniu świętego świadczy chociażby fakt, że niedawno wybrany na papieża kardynał Jorge Mario Bergoglio przybrał imię Franciszek na cześć "Biedaczyny z Asyżu".
mk