Radio RMF utrzymuje, że przyczyną zgonu krakowskiego studenta, jaką podali biegli po szczegółowych badaniach ekshumowanych szczątków, był upadek z wysokości. Według tego źródła biegli nie stwierdzili, że Pyjas został pobity.
"Mamy jeszcze ponad 20 pytań do biegłych"
Marek Lasota apeluje o wstrzemięźliwość w wydawaniu opinii na temat szczątkowych informacji. Wyjaśnia, że przeprowadzona ekspertyza nasunęła wiele wątpliwości prokuratorowi prowadzącemu śledztwo w sprawie śmierci Stanisława Pyjasa. Ekspertyza, podkreśla, nie spełniła oczekiwań prowadzącego śledztwo prokuratora, dlatego prokurator postawił 23 pytania precyzujące i uściślające niektóre tezy ekspertyzy.
Marek Lasota zapewnił, że IPN robi wszytko, by nie tylko wyjaśnić przyczyny śmierci Stanisława Pyjasa, ile i posadzić na ławie oskarżonych sprawców tej śmierci. Bo, jak podkreślił nie ma wątpliwości, że doszło do zabójstwa. Dyrektor Lasota zapewnił, że po otrzymaniu odpowiedzi na pytania prokuratora, IPN ogłosi wnioski płynące z ekspertyzy.
"Nad miejscem gdzie znaleziono zwłoki nie było schodów"
Andrzej Mietkowski, który, pod koniec lat siedemdziesiątych, działał w Studenckim Komitecie Solidarności w Krakowie, uznał za "zdumiewające nadużycie" doniesienia medialne jakoby przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był upadek z wysokości.
– Dowiadujemy się o sformułowaniach, które są w mojej ocenie zdumiewające. Zwłaszcza informacje o tym, że eksperci wykluczają obrażenia Stanisława Pyjasa, które wskazywałyby na pobicie lub działanie osób trzecich – powiedział Mietkowski. – Ja też mam wiedzę na temat tej ekspertyzy i stwierdzam, że jest to interpretacja, żeby nie powiedzieć nadużycie – dodał.
Zdaniem Andrzeja Mietkowskiego byłoby absurdem wykluczenie udziału osób trzecich, jeśli idzie o śmierć Pyjasa. – Ustalenia z 1977 roku dały pełną podstawę do wykluczenie przez biegłych upadku Stanisława Pyjasa z któregokolwiek piętra przy ulicy Szewskiej, na kamienną posadzkę – wyjaśnił Mietkowski, powołując się na odpisy dokumentów z prokuratury.
Mietkowski podkresla, że konstrukcja klatki schodowej uniemożliwiała zdarzenie, o którym donosiły media. – Zwłoki leżały w określonym miejscu i nad tym miejscem nie było przestrzeni do spadku z klatki schodowej. To był korytarz w bramie – wyjaśnił Andrzej Mietkowski.
Stanisław Pyjas zmarł 7 maja 1977 w Krakowie. Jego śmierć - z powodu pobicia - kilka dni przed juwenaliami wstrząsnęła środowiskiem akademickim Krakowa i Polski. Sprawcy do dzisiaj nie zostali odnalezieni, a śledztwo milicji i prokuratury nie doprowadziło do niczego. Według oficjalnej wersji przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był upadek ze schodów.
IAR, sm