Termin "polityka równowagi”, którym określano podejmowane przez władze Polski próby wyważenia relacji ze Stalinem i Hitlerem, może - zdaniem niemieckiego badacza - wzbudzać wątpliwości. Mueller przekonuje, że "lektura źródeł niemieckich pozwala odnieść wrażenie, iż Warszawa była otwarta na ideę bliżej nieokreślonego sojuszu antyradzieckiego, jednak nie za ceną ustępstw terytorialnych wobec Niemiec ani możliwej utraty szansy na prowadzenie własnej, samodzielnej polityki mocarstwowej w Europie Środkowo-Wschodniej".
W opinii specjalisty od historii wojskowości, Hitler już od czasów przejęcia władzy w 1933 roku planował wojnę ze Związkiem Radzieckim, a Polska - wedle zapomnianych dokumentów niemieckiej dyplomacji - miała być jego potencjalnym sojusznikiem. Wpłynęło na to m.in. zatrzymanie w 1920 roku przez Wojsko Polskie bolszewickiej ofensywy nad Wisłą przez marszałka Józefa Piłsudskiego, będące obiektem podziwu i fascynacji ze strony kanclerza III Rzeszy.
Jednym z najgorętszych orędowników antysowieckiego paktu wojskowego Niemiec i Polski był Hermann Goering, który forsował koncepcję sojuszu jako formy "obrony przed rosyjską ekspansją" na Zachód.
Niemiecko-polskich negocjacji dotyczących planów wspólnego ataku na Związek Sowiecki nie przerwała nawet śmierć Piłsudskiego w 1935 roku. Po zawarciu w listopadzie 1936 roku niemiecko-japońskiego paktu antykominternowskiego, Hitler żywił nadzieję, że w przyszłości dołączy do niego także Wielka Brytania i Polska. Cień na stosunki Niemiec i Polski rzucała jednak sprawa Gdańska i tzw. korytarza pomorskiego, którego przyłączenia do Rzeszy domagał się Hitler. W zamian za ustępstwa terytorialne oferował Polsce m.in. przedłużenie paktu o nieagresji na kolejne 25 lat.
Zobacz nasz serwis specjalny II Wojna Światowa >>>
W tym samym czasie, jesienią 1938 roku, nastąpiło odprężenie na linii Warszawa-Moskwa. Ponadto mocarstwa zachodnie zaczęły dostrzegać niebezpieczeństwo dalszych ustępstw na rzecz Hitlera, który zdołał doprowadzić wcześniej do przyłączenia do Rzeszy Austrii oraz tzw. Kraju Sudeckiego. Zagrożenie okrążeniem Polski ze strony Niemiec zwiększyło się w marcu 1939 roku – po zajęciu Czechosłowacji, a następnie aneksji Okręgu Kłajpedy przez wojska niemieckie. Obu tych ruchów Hitler nie konsultował z Polską.
Dalsze wypadki potoczyły się bardzo szybko. Kiedy wiosną 1939 roku Polacy ostatecznie odrzucili niemieckie żądania terytorialne, Hitler rozpoczął przygotowania do ataku na wschodniego sąsiada. Niemcy wypowiedziały Polsce pakt o nieagresji, przesądzając o przyszłej wojnie.
Aby uniknąć konfrontacji z dwoma rywalami, Hitler pośpiesznie porozumiał się ze Stalinem, jednak pakt Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 roku miał jedynie charakter tymczasowy. Priorytetem Hitlera wciąż był bowiem przyszły atak na Związek Radziecki. - Inwazja na ZSRR miała być - jak twierdził Hitler w 1939 roku - łatwą rozgrywką i po wsze czasy miała uczynić z Trzeciej Rzeszy potęgę nie do pokonania. Gdyby do operacji "Barbarossa" doszło jeszcze w 1939 roku, oznaczałoby to najprawdopodobniej rozpad Związku Radzieckiego i upadek Rosji. Współpraca ze Stalinem została wykorzystana jako blef mający wprowadzić w błąd mocarstwa Zachodu. Po odrzuceniu przez nie możliwości porozumienia z Hitlerem nakłonienie sztabu generalnego do kampanii przeciwko państwom zachodnim kosztowało go wiele starań" – tłumaczy Mueller.
(PAP/mk)