8 czerwca 1956 roku zmarł Jan Lechoń, poeta, pisarz, współtwórca grupy Skamander.
***
Na świat przyszedł w 1899 roku jako Leszek Józef Serafinowicz. Wbrew rozpowiadanym w czasach dwudziestolecia międzywojennego plotkom, które sprowadzały na niego nienawiść antysemitów, Lechoń nie miał żydowskich korzeni, wywodził się z rodziny o szlacheckim rodowodzie, pochodzenia tatarskiego.
Poezja: walka z demonem grafomanii
Przygodę z poezją rozpoczął jeszcze przed maturą, wydał w tych latach dwa tomiki wierszy: "Na złotym polu" (1912) i "Po różnych ścieżkach" (1914). W 1916 rozpoczął naukę na Uniwersytecie Warszawskim. Wkrótce, wraz ze współredaktorami "Pro Arte et Studio" założył grupę "Skamander". Więcej o grupie poetów-witalistów czytaj tutaj.
Poważnym debiutem Lechonia był zbiór "Karmazynowy poemat" (1920). Choć poeta został pozytywnie przyjęty przez krytyków, to, jak sam wspominał, praca nad tomikiem była dla niego uciążliwa.
- Mój wysiłek, nie powiedziałbym świadomy, ale podświadomy, aż do wydania "Karmazynowego poematu" polegał na pokonaniu banalności (…). To mnie skłoniło do tego, żeby starać się być jak najmniej grafomanem, to znaczy pisać jak najmniej. Wierzę w tego demona i doświadczyłem w bardzo przykry sposób jego na mnie wpływu (…). Sprowadzał na mnie stan pewnej choroby psychicznej, czy nerwowej. W tym stanie napisałem moje dwa pierwsze tomy - wspominał na antenie Radia Wolna Europa okoliczności powstania "Karmazynowego poematu" i "Srebrne i czarne". Fragmenty wypowiedzi wykorzystano w audycji Grażyny Gronczewskiej z cyklu "Finezje literackie. Poeci polscy".
10:23 poeci polscy (2) jan lechoń.mp3 Audycja z cyklu "Finezje literackie. Poeci polscy" Grażyny Gronczewskiej ilustrowana wierszami i fragmentami dziennika poety oraz wypowiedziami Jana Lechonia. (PR, 6.12.1994)
Przyjaźń, którą rozbiła historia
W Skamandrze rozpoczęła się przyjaźń Lechonia z Julianem Tuwimem trwająca ćwierć wieku. Przyjaźń przetrwała odmienność poglądów obu poetów: pierwszy sympatyzował z sanacją, drugi skłaniał się coraz bardziej w stronę lewicy. Lechoń w chwili wybuchu II wojny światowej pełnił funkcję attaché kulturalnego w Paryżu, Tuwim przedostał się do Francji przez Rumunię. W obliczu klęski Francji razem uszli do Hiszpanii, później do Brazylii, by ostatecznie znaleźć się w Nowym Jorku. Poetów poróżniła ideologia: Lechoń był krytyczny wobec współpracy zachodnich aliantów z ZSRR, a po wojnie nie chciał wracać do rządzonej przez komunistów ojczyzny, Tuwim wybrał zgoła odmienną drogę.
- Ostatnia rozmowa Lechonia z Tuwimem odbyła się 22 maja 1942, niespełna miesiąc później Lechoń napisał dramatyczny list do swojego przyjaciela, w którym zerwał swoją przyjaźń - wyjaśniała dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik w audycji Ewy Stockiej-Kalinowskiej.
27:16 jan lechoń.mp3 Działalność i tragedię Jana Lechonia na emigracji przedstawia dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik w audycji Ewy Stockiej-Kalinowskiej z cyklu "Emigracja: blaski i cienie". (PR, 24.04.2010)
Tragiczny los za oceanem
- Lechoń źle się czuł w Nowym Jorku, o tym pisał w swoich dziennikach (…) on się cały czas czuł tam obco - mówiła gość audycji.
Mimo to Lechoń na emigracji prowadził bardzo aktywne życie: współpracował z "Wiadomościami" Grydzewskiego i z Radiem Wolna Europa.
Posłuchaj dźwięków z archiwum Radia Wolna Europa związanych z Janem Lechoniem.
Oderwanie od polskiej kultury, nowa okupacja, pod którą znalazł się kraj, utrata dobytku i pamiątek po ucieczce z Francji, wreszcie krytyka środowiska polonijnego ze względu na homoseksualizm wpędziły poetę w bardzo ciężki stan psychiczny.
12:41 dedukcje, czyli dzieje przyjaźni jana lechonia i juliana tuw.mp3 "Dedukcje, czyli dzieje przyjaźni Jana Lechonia i Juliana Tuwima" audycja Grażyny Gronczewskiej i Bożeny Helbrecht. (PR, 30.11.1985)
- W Warszawie stały rozmaite pomniki, dzisiaj zapomniane (…) był pomnik Paskiewicza przed późniejszym pałacem Rady Ministrów. Dane mi było widzieć, kiedy te pomniki zostały zburzone i dzisiaj myślę, że nadejdzie chwila, kiedy te pomniki, te gmachy, które są poświęcone władztwu przemocy w Polsce, tak samo zostaną zburzone i że w Warszawie wszystko będzie jak dawniej: polskie i boże - mówił poeta na antenie Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa w 1952 roku. Tego momentu nie doczekał, popełnił samobójstwo 8 czerwca 1956 roku.
bm