Historia

Porozumienie w Luksemburgu, czyli niemieckie odszkodowanie za Holokaust

Ostatnia aktualizacja: 10.09.2024 05:45
10 września 1952 roku Republika Federalna Niemiec podpisała z Izraelem umowę, w której państwo niemieckie zobowiązywało się do wypłacenia odszkodowań za ludobójstwo dokonane w trakcie II wojny światowej.
Menachem Begin (przywódca syjonistycznej partii Likud) protestuje w Tel Awiwie przeciwko negocjacjom z Niemcami w sprawie odszkodowań, 25 lutego 1952 roku
Menachem Begin (przywódca syjonistycznej partii Likud) protestuje w Tel Awiwie przeciwko negocjacjom z Niemcami w sprawie odszkodowań, 25 lutego 1952 rokuFoto: Wikimedia/Domena Publiczna

Zawarcie porozumienia było pierwszym krokiem na trudnej drodze do wybaczenia zbrodni popełnionych podczas II wojny światowej. Znaczyły ją głosy wzburzenia opinii publicznej w obu krajach. Do podpisania porozumienia doszło na neutralnym terenie w Luksemburgu. Niemcy zobowiązały się do wypłacenia 3 mld marek, czyli równowartości około 2 mld ówczesnych dolarów. Przekazano je w formie dostaw towarów rozłożonych na 12 lat. Obejmowały one m.in. pociągi, wyposażenie dla marynarki handlowej i wytwory przemysłu chemicznego.


Posłuchaj
05:38 układy luksemburskie___921_98_iv_tr_0-0_10270124193a4dfd[00].mp3 Audycja z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej - Niemcy" na temat układów luksemburskich. (PR, 30.03.1998)

 

Jak podać rękę wrogowi?

Temat odszkodowań dla ofiar Holokaustu został podniesiony niemal rok wcześniej, 27 września 1951 roku w przemówieniu kanclerza Konrada Adenauera w niemieckim parlamencie. Oświadczył zgromadzonym w Bundestagu posłom, że Niemcy są moralnie zobowiązani do zadośćuczynienia za popełnienie potwornych zbrodni. Negocjacje w sprawie przyznania reparacji rozpoczęto w styczniu 1952 roku.

– Wkrótce zarysował się kryzys w wycenie odszkodowań. Izrael żądał około 6,5 mld marek dla pokrycia kosztów osiedlenia 500 tys. Żydów wygnanych z Niemiec. Nie za Holokaust, bo Żydzi utrzymywali, że Zagłada jest czymś tak tragicznym, że nie da się jej wycenić – powiedział prof. Janusz Stefanowicz w audycji z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej – Niemcy".

Reakcje w Niemczech i Izraelu

Sprawa reparacji była niezwykle drażliwa i wywoływała zażarte spory w Niemczech i Izraelu. Wielu Żydów protestowało przeciwko pomysłowi odszkodowań od Niemców. Uważano, że przyjęcie pieniędzy od Niemców byłoby niehonorowe. Powoływano się przy tym na starotestamentową zasadę nieprzebaczania za krzywdy wyrządzone narodowi żydowskiemu i nawoływano raczej do zemsty niż przebaczenia.

Z kolei Niemcy odżegnywali się od ciągłości prawnej pomiędzy III Rzeszą a RFN i utrzymywali, że powojenne państwo niemieckie nie powinno wypłacać odszkodowań.

– Kanclerz Adenauer rozumiał, że jeden wyjątek trzeba uczynić wobec ogromu zbrodni dokonanych na Żydach. Pisał w swoich wspomnieniach: "Najważniejsze zadanie widziałem w unormowaniu stosunków z Żydami. Dobrą wolę mogliśmy wykazać przede wszystkim przez pomoc materialną" – podsumował prof. Janusz Stefanowicz.

Izrael zdecydował się do przyjąć odszkodowanie od niegdysiejszych prześladowców, ponieważ potrzebował natychmiastowej pomocy do ożywienia gospodarki. Pieniądze z reparacji odegrały ważną rolę w przetrwaniu otoczonego przez wrogów młodego państwa izraelskiego.

sa

Czytaj także

Konrad Adenauer - pierwszy kanclerz RFN

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2015 07:00
- Łatwiej jest chyba kanclerzowi Adenauerowi rozwiązać zagadkę, jakiej płci są aniołowie, niż odpowiedzieć na pytanie, jak zamierza zarżnąć Polskę bez użycia noża - te słowa padły z ust Władysława Gomułki podczas sesji ONZ w 1960 roku pod adresem kanclerza Konrada Adenauera.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pierwsze ofiary piekła KL Auschwitz

Ostatnia aktualizacja: 14.06.2024 05:46
14 czerwca 1940 przybył do Auschwitz pierwszy masowy transport polskich więźniów politycznych, liczący 728 osadzonych z więzienia w Tarnowie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Żelazne zasady i dziedzictwo Helmuta Kohla

Ostatnia aktualizacja: 23.06.2017 03:05
- Helmut Kohl miał żelazną zasadę, zgodnie z którą nie wychodził przed szereg. Nie było osobnej niemieckiej drogi i sposobów na dogadanie się z Moskwą czy NRD - mówi publicysta Wojciech Pięciak.
rozwiń zwiń