Już od najmłodszych lat przejawiał zainteresowanie aktorstwem. Jako dziecko często przygotowywał krótkie scenki dla rodziny i szkolnych kolegów. W stolicy mieszkał do momentu upadku Powstania Warszawskiego. Później wraz z rodziną przeniósł się do Lublina, gdzie zaangażował się w działalność amatorskiego teatru przy Domu Żołnierza.
Tam podczas jednego z występów wypatrzył go dyrektor artystyczny Teatru Lubelskiego Karol Borowski. Zaproponował mu grę na zawodowej scenie. Michnikowski skorzystał z tej możliwości.
Po zakończonym sezonie wrócił do rodzinnej Warszawy, gdzie pracował w różnych teatrach. W końcu na kilkadziesiąt lat związał się z Teatrem Współczesnym. Grał tam role komediowe i dramatyczne, często występował w sztukach Sławomira Mrożka.
- Jestem bardzo zadowolony z tego powodu, że pracuję w Teatrze Współczesnym. W żadnym innym teatrze nie ma takiej atmosfery jak u nas. Wszyscy się lubią. Nadajemy na tych samych falach – mówił Wiesław Michnikowski w audycji "Portret słowem malowany".
- Przypadek Wiesława Michnikowskiego w polskim aktorstwie jest szczególny – wybitny aktor, który uszczęśliwił parę pokoleń widzów i słuchaczy, ma to do siebie, że najbardziej lubi, kiedy go nie widać i nie słychać – stwierdził reżyser Aleksander Bardini w audycji "Portret słowem malowany".
23:43 wiesław michnikowski1.mp3 Wiesław Michnikowski i reżyser Aleksander Bardini mówili o karierze teatralnej w audycji Anny Retmaniak "Portret słowem malowany". (PR, 19.12.1993)
Choć aktor był zafascynowany teatrem, postanowił, że spróbuje swoich sił w innych dyscyplinach. Zaczął coraz częściej pokazywać się na estradzie, aż z czasem trafił do kabaretu. Okazja nadarzyła się w 1956 roku, kiedy przyjął ofertę dołączenia do Kabaretu Wagabunda. Grupa osiągnęła spory sukces. W szczytowym okresie potrafiła wystawić nawet pięć przedstawień jednego dnia. Michnikowski wziął nawet rok urlopu w teatrze, by wraz z kabaretem wyjechać na tournée po Czechosłowacji, Kanadzie, Izraelu i Stanach Zjednoczonych. W ciągu dwuletniej działalności w grupie wystąpił ponad tysiąc razy. To właśnie tam po raz pierwszy wykonał piosenki do tekstów Jeremiego Przybory.
W 1958 roku związał się z Polskim Radiem. Został jednym ze stałych gości programu rozrywkowego "Podwieczorek przy mikrofonie", który stał się jedną z najpopularniejszych audycji rozgłośni. Audycja jako pierwsza w historii prezentowała pełen program kabaretowy. W tym samym roku Michnikowski związał się z Kabaretem Starszych Panów, w którym stworzył nierozłączne trio z Jeremim Przyborą i Jerzym Wasowskim. Piosenki wykonywane przez artystów, m.in. "Starsi panowie dwaj", "Wesołe jest życie staruszka", stały się modnymi szlagierami. Sam Michnikowski sprawił, że piosenka kabaretowa "Addio, pomidory" stała się przebojem.
- Bardzo lubiłem pracować z Jeremim Przyborą i Jerzym Wasowskim. Oni stwarzali wymarzony nastrój. Lubiliśmy się między sobą, nigdy nie było żadnej zazdrości i awantur. Wszyscy się cieszyli, że kolega czy koleżanka dostali dobry tekst - wspominał Wiesław Michnikowski w audycji "Kabaretowe numery i klimaty".
W latach 60. dołączył do Kabaretu Dudek założonego przez Edwarda Dziewońskiego. Szybko stał się jednym z filarów zespołu. W pamięci publiczności został najbardziej zapamiętany ze skeczu "Sęk", w którym wcielił się w postać Żyda, do którego dzwoni w nocy znajomy (Edward Dziewoński) i próbuje go namówić do interesów.
- To był znakomity tekst Konrada Toma. Przed wojną w gimnazjum miałem trzech kolegów wyznania mojżeszowego, dlatego dobrze znałem brzmienie jidysz i tę kulturę. Dla mnie to był zabawny folklor, a nie przedrzeźnianie się z ludzi - dodał aktor.
28:29 wiesław michnikowsk2.mp3 Wiesław Michnikowski wspominał występy na scenie teatralnej i w kabaretach w audycji Bogumiły Prządki pt. "Kabaretowe numery i klimaty". (PR, 28.06.2008)
Aktor rozwijał swój talent także w filmie. Widzowie mogli go podziwiać m.in. w "Halo, Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy", "Gangsterach i filantropach", "Hydrozagadce" i "Seksmisji".
- Najbardziej ceniłem teatr. Radio lubiłem z dwóch powodów: po pierwsze nie trzeba było uczyć się tekstu na pamięć. A po drugie, dlatego że nie było mnie widać. Na trzecim miejscu w mym sercu jest kabaret - powiedział artysta.
Wiesław Michnikowski zmarł 29 września 2017 w Warszawie. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
seb/im