Traumatyczne dzieciństwo
Burzliwe życie Miloša Formana po krótkim okresie dziecięcej idylli spędzonej w przedwojennych Czechach bardzo szybko zostało naznaczone traumą totalitaryzmów, które dotknęły Europę Środkowo-Wschodnią. Obydwoje rodzice chłopca zginęli w obozach zagłady. Od tej pory Formana wychowywała dalsza, dotąd niemal obca mu część rodziny. On sam, jak stwierdził po latach, zawsze już odtąd czuł się outsiderem.
Po tragicznym zderzeniu z nazistowskim totalitaryzmem, przyszedł kolejny – komunistyczny. Miloš Forman, ponieważ przejawiał liczne talenty, poszedł do elitarnego liceum z internatem dla sierot prowadzonego na zamku w Podierbradach. Poziom szkoły był powszechnie znany i tak naprawdę tylko część uczniów nie miała rodziców. Pozostali pochodzili z bogatych, najczęściej partyjnych rodzin.
Przywódca wielkich
W Podiebradach doszło do zupełnie niebywałego spotkania. Kilkunastoletni Miloš Forman mieszkał bowiem w pokoju z młodym Vaclavem Havlem (późniejszym pisarzem, opozycjonistą, prezydentem Czech), Jerzym Skolimowskim (przyszłym znanym na całym świecie polskim reżyserem filmowym) oraz Ivanem Passerem (w przyszłości uznanym reżyserem czesko-amerykańskim, wieloletnim współpracownikiem Formana).
Forman był odrobinę starszy od pozostałych w związku z czym niepodzielnie rządził we wspólnym pokoju, rozdając co chwilę przywołujące do porządku "parfacki" (czeskie ironiczne określenie na cios w twarz). Jerzy Skolimowski wspominał, że Forman miał obsesję na punkcie samodoskonalenia zmuszając do tego także kolegów.
Studia
Forman nie ukończył jednak elitarnej szkoły "wylatując" z niej za zbyt zuchwałą wypowiedź na temat partii komunistycznej. Edukację w szkole średniej kończył więc już w Pradze. Tutaj postanowił zdawać najpierw do szkoły teatralnej oraz jednocześnie do Akademii Górniczo – Hutniczej.
Ponieważ jednak ciągnęła się już zanim sława ucznia niepokornego na egzaminie na reżyserię w Praskiej Akademii Teatralnej, zamiast standardowych zadań do zainscenizowania z aktorami w rodzaju "ślepiec idzie przez las", Forman został poproszony o zaaranżowanie obrazu "walka o pokój na świecie". Do szkoły oczywiście się nie dostał, ale za to zdał na FAMU, czyli do szkoły filmowej, na wydział scenopisarstwa. Reżyserii Forman tak naprawdę nigdy nie studiował.
Okres czeski
Mimo tego po szkole szybko rozpoczyna pracę jako reżyser filmowy. Na początek razem z operatorem Miroslavem Ondrickiem, z którym będzie współpracował przez lata, realizuje średniometrażowy film pod tytułem "Konkurs" (1963). Potem przychodzą filmy pełnometrażowe: "Czarny Piotruś" (1963), "Miłość blondynki" (1965), "Pali się, moja panno" (1967).
Składają się one na tak zwany czeski okres twórczości reżysera i stanowią czołówkę osiągnięć nurtu nazywanego czeską nową falą. Filmy te opierają się przede wszystkim na uważnej obserwacji codzienności, współczesnego twórcy, czeskiego społeczeństwa. Autentyzmu dodaje częste zastępowanie aktorów świetnie dobranymi naturszczykami. Andrzej Wajda miał kiedyś powiedzieć, że sukces filmu w około 70. procentach oparty jest na odpowiednim dobraniu obsady. Miloš Forman jest przykładem reżysera, który doprowadził tę sztukę do perfekcji, co widać już w pierwszych jego filmach i co jest obecne przez całą jego karierę.
Czeskie filmy Formana bardzo umiejętnie balansują pomiędzy tym co groteskowe, a tym co tragiczne. Teoretycznie wynikające z małego realizmu obserwacyjne filmy Formana z lat 60. są lekkimi komediami, które stanowią krzywe zwierciadło, w którym Czesi mogą ujrzeć swoje codzienne przywary. Jednocześnie jednak filmy te okazują się być bardzo sugestywnymi metaforami społeczeństwa zniewolonego, co najpełniej widać chyba w ostatnim czeskim filmie Formana – "Pali się, moja panno", przy którym reżyser miał z resztą najwięcej kłopotów z cenzurą.
Ezopowy język Formana zaskarbił mu serca widowni w kraju i za granicą. Zyskał też uznanie zagranicznych krytyków i środowiska filmowego, o czym świadczą nagrody dla "Miłości blondynki" w Locarno i w Wenecji oraz to, że film "Pali się, moja panno" udało się ukończyć tylko dlatego, że po odrzuceniu filmu w Czechach przez cenzurę i wycofaniu się z produkcji włoskiego producenta Carlo Pontiego, film wykupił, zachwycony nim duchowy ojciec francuskiej nowej fali Francois Truffaut.
Okres amerykański
Na początku 1968 roku, Forman wyjechał do Stanów Zjednoczonych na zaproszenie Paramount Pictures w celu realizacji filmu dla słynnej wytwórni pod tytułem "Odlot" (1971). Brutalne stłumienie tak zwanej Praskiej Wiosny w sierpniu 1968 roku spowodowało, że Forman, w proteście na to wydarzenie i za pewne w obawie przed brakiem możliwości realizacji projektów filmowych w Czechach, postanowił zostać na stałe na Zachodzie.
Filmoznawcy wyraźnie dzielą twórczość Formana na dwa zupełnie różne od siebie okresy – ten czeski i następujący po nim okres amerykański. Forman, po kilku latach przebywania na Zachodzie, uzyskał obywatelstwo amerykańskie i do końca swojej kariery był związany przede wszystkim z tą kinematografią.
Radykalną przemianę strategii twórczej reżysera najlepiej oddaje chyba jego wypowiedź na temat okresu następującego zaraz po przeniesieniu się na Zachód, którą przytoczył filmoznawca Rafał Marszałek w audycji Polskiego Radia poświęconej wybitnemu twórcy.
- Forman miał powiedzieć: "Zrozumiałem, że jeśli nie łapię idiomów ludzi rozmawiających przy barze to nie mogę zrobić takiego filmu, jakie robiłem w Czechach. Ta rzeczywistość jest dla mnie nie dostępna" – relacjonował Marszałek. - W związku z tym, nagle z reżysera, który wyławiał perły z życia codziennego, Forman przeistacza się w adaptatora literatury. Bardzo różnej ale zawsze dobrze dobranej – mówił filmoznawca.
Na Zachodzie po mało docenionym "Odlocie" Forman zrealizował swoje największe filmy. Są to przede wszystkim "Lot nad kukułczym gniazdem" (1975) na podstawie powieści Kena Keseya – pięć Oscarów w najważniejszych kategoriach, musical "Hair" (1979) będący adaptacją słynnego broadwayowskiego przeboju, "Amadeusz" (1984) na podstawie sztuki Petera Shaffera – osiem Oscarów, w tym dla najlepszego filmu, "Skandalista Larry Flynt" (1996) – Złoty Glob za scenariusz i reżyserię oraz "Człowiek z księżyca" (1999). Te dwa ostatnie filmy nie były oparte na pierwowzorze literackim. Mniej doceniane, choć również bardzo interesujące filmy to "Ragtime" (1981) na podstawie powieści Edgara Lawrence’a Doctorowa, "Valmont" (1989) oparty na powieści "Niebezpieczne związki" Choderlosa de Laclosa oraz "Duchy Goi" do którego Forman sam współtworzył scenariusz i który podobnie jak "Amadeusz" jest to film kostiumowy (2006).
Bohater Formana
- Podczas gdy nowofalowe filmy Formana nie opierają się na konfrontacji silnych charakterów, filmy robione za granicą skupiają się przede wszystkim na tym elemencie – mówił w audycji Polskiego Radia Rafał Marszałek.
28:15 milos forman – artysta wolności___v2018005664_tr_0-0_14712309a7c063bb[00].mp3 "Miloš Forman – artysta wolności". Audycja Jacka Wakara z cyklu "O wszystkim z kulturą" (PR, 18.04.2018)
Z całą pewnością bohaterowie wymienionych filmów mają ze sobą wiele wspólnego, co nie znaczy, że reżyser w pełni się z nimi utożsamia. Forman wnikliwie się im przygląda, często sugerując widzom zasadność "trzymania ich strony", sam jednak chyba nigdy nie czyni tego w pełni. Zdaje się, że przejawia się w tym dystans i ironia właściwa dla twórców czeskich.
Co jednak najważniejsze niemal wszyscy główni bohaterowie zachodnich filmów Formana są buntownikami. Nie chodzi tu już jednak o wolność w sensie politycznym. Obrazy te są raczej wielkimi metaforami, które na różne sposoby podnoszą pojęcie wolności na poziom uniwersalny. Podczas gdy losy McMurphiego z wybitnego "Lotu nad kukułczym gniazdem" przy pewnej dozie dobrej woli można jeszcze interpretować jako metaforę buntownika w państwie totalitarnym, kolejne filmy mówią już o zupełnie innym rozumieniu tego pojęcia.
"Amadeusz" to opowieść o konfrontacji artystycznego geniuszu z przeciętnością, "Hair" jest hołdem dla wolnościowych ruchów hipisowskiej kontrkultury, "Skandalista Larry Flynt" to rozważanie o naturze amerykańskiej demokracji, a "Człowiek z księżyca" stawia pytania o granice wolności jednostki w ogóle, na poziomie wręcz egzystencjalnym.
- Forman jest największym piewcą kontestacji, jakiego znam – mówiła Adrianna Prodeus, filmoznawca w audycji Polskiego Radia. - On to przeniósł na poziom uniwersalny, doprowadzając do takiego egzystencjalnego wręcz buntu, który został opisany w filmie "Człowiek z księżyca".
Oskarżenie o zdradę
Rezygnując z wypowiedzi na temat wolności politycznej Forman naraził się jednocześnie na zarzut, że zdradził swoje pokolenie. Różni czescy twórcy byli w tym czasie prześladowani i nie mogli w autorytarnym państwie kręcić filmów upominających się o wolność zniewolonych Czechów. Kwestię tę filmoznawca Rafał Marszałek komentował na antenie Polskiego Radia następująco:
- Ja nie oceniam decyzji, aby nie wracać do kraju jako heroicznej. Forman nie zauważył, kiedy przestał być outsiderem w dobrym rozumieniu tego słowa. Ale zgoda, że Forman pozostał orędownikiem wolności w swoich filmach.
Trudno powiedzieć, czy słynny reżyser żyjąc w Ameryce, nie potrzebował już wprost zabierać głosu na temat tego, co jego samego niewoliło przez całe lata spędzone w komunistycznej Czechosłowacji, czy też licząc się z komercyjnymi potrzebami Hollywoodu, zdawał sobie sprawę, że żeby być zrozumianym, o tym co najważniejsze, za oceanem musi opowiadać już w inny sposób.
Duchowy brat
Jeszcze inne pytanie może się okazać ciekawe w kontekście Miloša Formana. Jego biografię można porównać bowiem z innym wybitnym reżyserem z bloku wschodniego, który zrobił ogromna międzynarodową karierę, z Romanem Polańskim. Obaj w dzieciństwie bardzo silnie naznaczeni tragedią okupacji niemieckiej (w tragicznych okolicznościach utracili przynajmniej jedno z rodziców), musieli dalej dawać sobie radę sami, spędzając młodość w kraju zniewolonym przez ZSRR. Obaj następnie wyjeżdżają na Zachód, gdzie zyskują niepodważalny status wielkich twórców światowego kina.
Te wydawałoby się bardzo podobne biografie dzieli jednak istotna kwestia. Podczas gdy cała twórczość Polańskiego, w ten czy inny sposób, rozlicza się z traumatycznym doświadczeniem zła z czasów niemieckiej okupacji (większość jego filmów zgłębia naturę zła), zupełnie nie można tego powiedzieć o filmach Formana.
- Trauma została gdzieś przez Formana schowana. Nie widać jej w filmach – mówił w audycji Polskiego Radia Rafał Marszałek.
W całej twórczości czeskiego reżysera rzeczywiście nie ma właściwie śladów osobistej głębokiej tragedii, która spotkała go w wieku dziecinnym. Tak jakby to, co się wtedy zdarzyło, było zbyt straszne, aby nadawało się do wyrażenia poprzez sztukę, która zwykle ma przecież właściwości oczyszczające.
Ciekawe, jakie filmy nakręciłby wybitny reżyser, gdyby pozwolił sobie na konfrontację z tym, co siedziało w nim zapewne najgłębiej?
az