82 lata temu, 10 stycznia 1942 roku w okupowanej Warszawie Organizacja Małego Sabotażu "Wawer" przeprowadził zakrojoną na szeroką skalę akcję. Konspiratorzy zamazali około 250 tablic z niemieckimi nazwami ulic oraz rozrzucili 40 tysięcy ulotek z tekstem noworocznego przemówienia prezydenta RP Władysława Raczkiewicza do kraju, wyemitowanego przez radio.
W swoim orędziu przedstawił wizję powojennej Polski oraz starał się dodać otuchy rodakom. Jak pisał prezydent Raczkiewicz:
"Walczymy o Polskę wierną zasadom chrześcijańskim, Polskę społecznie sprawiedliwą i demokratyczną, ale rządną i karną, politycznie współpracującą z innymi narodami nad rozwojem kultury ogólnoludzkiej i nad jej zabezpieczeniem. Świadom tak licznych ofiar, jakie nasz naród w dalszym ciągu w tej walce poniesie, ofiar cichych, bohaterstw nieopromienionych nawet wawrzynem walki na polu bitewnym, które porównać można tylko z ofiarami męczeństwa w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, składam Wam hołd głęboki. Nie będą one daremne, jak nie były daremne ofiary męczeństwa wyznawców Chrystusa. Staną się one fundamentem moralnym, na którym oprze się niedaleki już triumf prawa i dziejowej sprawiedliwości w dniu zwycięstwa".
29:47 szare szeregi i ich dowódcy___555_12_ii_tr_0-0_117931011cede184[00].mp3 Archiwalna rozmowa Hanny Marii Gizy z 1995 roku ze Stanisławem Broniewskim ps. Orsza, naczelnikiem Szarych Szeregów. (PR, 28.09. 2012)
"Wawer" i mały sabotaż
Akcja z 10 stycznia 1942 roku była częścią tzw. małego sabotażu. Koordynowała go Organizacja Małego Sabotażu "Wawer", która zaczerpnęła nazwę na cześć ofiar zbrodni dokonanej przez okupanta w podwarszawskiej miejscowości w końcu 1939 roku.
– Po upadku Francji w czerwcu 1940 roku społeczeństwo wpadło w apatię – wspominała na antenie Polskiego Radia w 1991 roku Danuta Kaczyńska, działająca podczas wojny w "Wawrze". – Wtedy w środowisku Biura Informacji i Propagandy okręgu warszawskiego powstała inicjatywa małego sabotażu: jest za wcześnie na walkę z bronią w ręku, ale trzeba dążyć do podniesienia nastrojów społeczeństwa oraz pokazania Niemcom, że są w kraju okupowanym, ale nie zwyciężonym.
26:37 mały sabotaż___f 52998_tr_0-0_11795407fd89417c[00].mp3 – Nie orientowaliśmy się jak bardzo byliśmy dokuczliwi dla Niemców – wspominała Danuta Kaczyńska. Rozmowa Elizy Bojarskiej z Danutą Kaczyńską, Krystyną Szelińską, Józefem Piątkowskim oraz Ryszardem Góreckim - członkami Organizacji Małego Sabotażu "Wawer". (PR, 27.01.1991)
Kotwica namalowana na cokole Pomnika Lotnika w Warszawie - przykład małego sabotażu. Wikimedia/domena publiczna
Zasady małego sabotażu po raz pierwszy przedstawił Aleksander Kamiński, działacz harcerski i współzałożyciel Szarych Szeregów, w artykule zamieszczonym w "Biuletynie Informacyjnym" z 1 listopada 1940 roku. Zalecał wówczas spowalnianie pracy dla okupanta oraz niedbałe wykonywanie niemieckich poleceń. Mały sabotaż wykluczał stosowanie przemocy i polegał jedynie na działalności propagandowo-informacyjnej.
Kamiński wspomniał także o rozklejaniu antyniemieckich haseł. Jednak dopiero z czasem działalność małego sabotażu została usystematyzowana. Główne zasady małego sabotażu zostały przedstawione w książce Aleksandra Kamińskiego "Wielka gra", wydanej w 1942 roku. Była jedynym wydawnictwem skonfiskowanym przez Komendę Główną Armii Krajowej. Dowództwo obawiało się ujawnienia metod pracy wykorzystywanych w konspiracji.
Mały sabotaż polegał m.in. na zrywaniu obwieszczeń okupanta, malowaniu propagandowych haseł na murach oraz roznoszeniu ulotek Polskiego Państwa Podziemnego.
Jedne z najbardziej znanych akcji małego sabotażu zostały przeprowadzone przez słynnego Alka Dawidowskiego. Szerokim echem w Warszawie odbiło się dokonane przez niego zdjęcie niemieckiej tablicy z pomnika Mikołaja Kopernika. To także on odkrył miejsce ukrycia zrabowanego przez Niemców pomnika Jana Kilińskiego. Na ścianie Muzeum Narodowego, w którym był przechowywany, napisał "Jam tu. Ludu W-wy. Kiliński Jan".
– Na murach wypisywaliśmy kredą Kotwicę, symbol Polski Walczącej. Pojawiały się też napisy: "Pawiak pomścimy", "Wawer", "Deutschland kaputt". Rysowaliśmy poza tym żółwia, który był symbolem sabotażu, oraz swastykę na szubienicy – wspominał Górecki w rozmowie z Elizą Bojarską w 1991 roku. – Później przeszliśmy już na wyższe formy działania. Kreda odpadła, a malowaliśmy te napisy farbą.
sa/im