O polskich doświadczeniach papieża Jana Pawła II oraz ich wpływie na pontyfikat rozmawiamy z profesorem Pawłem Skibińskim* z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Centrum Myśli Jana Pawła II.
Karol Wojtyła w 1938 roku rozpoczął studia polonistyczne. Tymczasem w 1942 roku postanowił wstąpić do seminarium duchownego. Czy doświadczenie II wojny światowej mogło mieć wpływ na zmianę drogi życiowej przyszłego papieża?
Nie mamy żadnych przesłanek, żeby powiedzieć, że bez wybuchu II wojny światowej Jan Paweł II nie zostałby księdzem. Natomiast wiemy, że na konkretną drogę życiową wpłynęły okoliczności, w których przyszło mu żyć w latach II wojny światowej.
Podczas wojny został ostatecznie osierocony po śmierci ojca, otarł się również o śmierć po bardzo ciężkim wypadku, gdy został potrącony przez niemiecką ciężarówkę wojskową. Sprzyjało to na pewno przewartościowaniu zamiarów, ale swoje znaczenie miała również droga życia wewnętrznego, którą wybrał Karol Wojtyła. Pogłębiał swą pobożność, kierując się duchowością karmelitańską i przedstawioną przez Ludwika Marii Grignion de Montforta w "Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny". Myślę, że te trzy kwestie niewątpliwie odegrały swoją rolę.
Nie zmienia to faktu, że przyszły papież bardzo głęboko przeżywał dramatyczne doświadczenia wojenne. Kontakt ze zbrodnią, przemocą i śmiercią wpływał na młodego człowieka, jakim był Karol Wojtyła i kształtował go w duchu własnego poświęcenia w celu zadośćuczynienia za to, co spotyka Polskę i Polaków.
Karol Wojtyła został księdzem w 1946 roku, kiedy postępowała komunizacja Polski. Powojenne doświadczenie odcisnęło się na jego formacji kapłańskiej?
Niewątpliwie miał świadomość grozy totalitaryzmu komunistycznego. To widać w jego pismach, w których wielokrotnie nazywał komunizm czymś drastycznym i dramatycznym. Uważał komunizm za nieludzki ustrój i eksperyment na człowieku. Pisał o tym wielokrotnie, ukoronowaniem tego była refleksja sformułowana ostatecznie pod koniec życia w książce "Pamięć i tożsamość", w której nazwał totalitaryzm, a w tym komunizm, mianem tajemnicy nieprawości. Można zatem przypuszczać, że jego postawa względem komunizmu nie zmieniła się do końca życia.
Trzeba pamiętać jeszcze o tym, że bardzo wielu spośród podopiecznych duchowych Karola Wojtyły z Krakowa było ofiarami reżimu komunistycznego, zwłaszcza dziećmi osieroconymi w wyniku zbrodni katyńskiej. Przyszły Jan Paweł II wykazywał się szczególnym zrozumieniem wobec ludzi skrzywdzonych przez totalitaryzm, nie tylko przez komunizm. Głęboka przyjaźń z Wandą Półtawską opierała się na tym, że Karol Wojtyła wspierał ją duchowo po pobycie w obozie koncentracyjnym. To szczególne zrozumienie dla ofiar reżimów totalitarnych istniało w Karolu Wojtyle i było widoczne w latach jego pontyfikatu.
Uważał, że nie możemy milczeć o ich krzywdzie, usprawiedliwiając to innymi potrzebami Kościoła. Mówił wprost, że to niemoralne. Tak było, gdy domagał się sprawiedliwości dla likwidowanych przez władze komunistyczne kościołów unickich…
Ważną postacią dla Karola Wojtyły był kardynał Stefan Wyszyński. Kiedy się poznali?
Prymas twierdził, że spotkał osobiście Karola Wojtyłę w momencie wręczania mu nominacji na biskupa pomocniczego krakowskiego w 1958 roku. To był wyjątkowy moment, kiedy ksiądz Wojtyła wracał z kajaków i w sutannie i trampkach przyszedł do prymasa.
Lepiej poznali się podczas pracy w Episkopacie. Jeszcze w 1966 roku znajdujemy w notatkach prymasa określenie, że Karol Wojtyła dojrzewa do zrozumienia jego programów duszpasterskich. Już w 1967 roku jednak prymas Wyszyński po rekolekcjach dla biskupów prowadzonych przez Karola Wojtyłę napisał, że to najprawdopodobniej najgłębiej myślący biskup w naszym episkopacie.
Widział w nim swojego następcę?
To następuje z czasem. W 1967 roku Karol Wojtyła otrzymał nominację kardynalską i ewidentnie stał się osobą numer dwa w polskim Episkopacie. Na początku lat 70. XX w. już bardzo blisko ze sobą współpracowali. Natomiast ich przyjaźń kształtowała się równolegle ze współpracą oficjalną. W latach 60. rozpoczęły się spotkania wakacyjne obu hierarchów, które będą trwały przez ponad dziesięć lat. Karol Wojtyła jeździł co roku na imieniny i urodziny prymasa, składając mu życzenia i przy okazji spędzając z nim kilka dni urlopu.
Kard. Wyszyński mówił o kard. Wojtyle jako swoim następcy. Wiedziało o tym ich otoczenie, a nawet komuniści. Niezależnie od tego ukształtowała się głęboka przyjaźń, która przetrwała do końca życia prymasa.
Wiemy o ich zupełnie zdumiewającej rozmowie, która została zapisana. Jan Paweł II po zamachu na placu świętego Piotra zadzwonił do umierającego prymasa. Obaj przykuci do łóżek żegnali się. To jeden z najbardziej dramatycznych dialogów, jakie zdarzyło mi się czytać, ale jednocześnie niesłychanie wzruszający. Świadczy o ogromnym przywiązaniu jakie wobec siebie wzajemnie żywili, a trzeba pamiętać, że dzieliło ich 20 lat różnicy wieku.
Mistrz i uczeń?
Tak, chociaż to jest zweryfikowane później przez nominację papieską. Ewidentnie kardynał Wyszyński świadomie zrezygnował z roli mentora na rzecz podwładnego. Nie zmienia to faktu, że Jan Paweł II wielokrotnie mówił, że prymas Wyszyński jest jednym z jego najważniejszych mistrzów.
Karol Wojtyła był jednym z polskich biskupów, którzy uczestniczyli w obradach Soboru Watykańskiego II. Jaki wniósł do nich wkład?
Nieraz mówiono, że bez niego obrady soborowe potoczyłyby się inną drogą, ale to przesada. Natomiast nie należy lekceważyć jego udziału. Nie można mówić, że Jan Paweł II ukształtował dokumenty soborowe, natomiast wziął aktywny udział w pracach nad nimi i dał się poznać jako znaczący teolog. Przy czym jego stanowisko dopiero torowało sobie drogę wśród znaczących osób w Kościele.
Dość charakterystyczny jest fakt, że wybitny francuski teolog i jeden z najbardziej wpływowych ekspertów soborowych, dominikanin Yves Congar, przeszedł od stosunku dezaprobaty i lekceważenia do fascynacji intelektualnej Wojtyłą. To jest ciekawe, bo następuje właściwie w trakcie dwóch ostatnich sesji soborowych. O. Congar będzie do końca życia zafascynowany Wojtyłą.
To pokazuje siłę osobowości Karola Wojtyły.
Niewątpliwie. To była bardzo silna osobowość. Przyznawał to też kardynał Wyszyński. Co ciekawe w pracy Episkopatu Karol Wojtyła był przez niego traktowany szczególnie. Prymas pozwalał mu na dłuższe wypowiedzi i więcej dywagacji, co w wielu innych przypadkach uważał za bezprzedmiotowe. Natomiast bp. Wojtyły zawsze słuchał bardzo uważnie.
Co do Soboru Watykańskiego II istotne jest przede wszystkim to, że Karol Wojtyła został również ukształtowany przez jego obrady. Dostrzegł i zrozumiał wiele spraw Kościoła powszechnego pod wpływem spotkań z uczestnikami soboru.
Co takiego?
Porównywał doświadczenia polskie z zagranicznymi, ale dosyć charakterystyczne jest to, że wcale nie lekceważył doświadczenia polskiego, a wręcz odwrotnie. Zaczął je jeszcze bardziej doceniać. Dla niego doświadczenie Kościoła polskiego było atrakcyjnym punktem odniesienia dla Kościoła powszechnego.
Czy praca Karola Wojtyły z młodzieżą i umiejętność wejścia z nią w dialog mogła wpłynąć na decyzje podejmowane w trakcie pontyfikatu, takie jak zainicjowanie światowych Dni Młodzieży?
To klasyczna teza, którą podkreślają biografowie papieża. To widać u George’a Weigla i Andrei Riccardiego. Obaj widzą bagaż doświadczeń osobistych i duszpasterskich Jana Pawła II, przede wszystkim pracy z młodzieżą akademicką, jako element współkształtujący model pontyfikatu. Niewątpliwie otwartość na młodych ludzi i ogromna nadzieja, jaką Jan Paweł II przypisywał młodzieży była związana z jego osobistym doświadczeniem duszpasterskim.
Polskie doświadczenia zdefiniowały pontyfikat Jana Pawła II?
Tak, zgadzam się z głównymi biografami Jana Pawła II, że był Polakiem na tronie papieskim. To ma kilka wymiarów. Jego pontyfikat współkształtowały doświadczenia z Polski oraz polska formacja kulturalna i patriotyzm Karola Wojtyły. Polskość nie była jednak postrzegana przez Jana Pawła II, jako bariera oddzielająca go od powszechnego i uniwersalnego wymiaru Kościoła. Wręcz przeciwnie wydaje się, że była to droga, którą Jan Paweł II podążał do uniwersalności katolicyzmu. Nie jedyna, ale w pełni uprawniona.
Rozmawiał Szymon Antosik
*Dr hab. Paweł Skibiński - historyk, pracownik Instytutu Historycznego UW. Specjalizuje się w historii Kościoła katolickiego w XX wieku oraz historii Hiszpanii w XX wieku. Przewodniczący Zespołu Redakcyjnego wydania codziennych zapisek "Pro memoria" prymasa Stefana Wyszyńskiego. W latach 2010-2015 dyrektor Muzeum Jan Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego przy Archidiecezji Warszawskiej.