Wraz z początkiem Wielkiego Postu, w Warszawie rozpoczyna się 15. Festiwal Nowe Epifanie. Hasło tegorocznej edycji to „Czemu jesteście zmieszani”. W programie wydarzenia spektakle, koncerty, pokazy filmowe tematyką nawiązujące do choroby, bólu, cierpienia i żałoby – sytuacji trudnych, które wytrącają człowieka z jego codzienności i przysparzają uczucia konsternacji, zmieszania.
Brygida Sordyl etnomuzykolożka, śpiewaczka, propagatorka powrotu do wykonywania pieśni w tradycyjnej manierze górali żywieckich, po raz kolejny została w tym roku stypendystką Ministra Kultury I Dziedzictwa Narodowego. W związku z tym już w najbliższą sobotę rozpoczynamy kolejny cykl Posiadów Śpiewaczych – warsztatów, na których razem z nią poznawać będzie można przebogaty wachlarz pieśni żywieckich. Najbliższe Posiady to kontynuacja warsztatów śpiewaczych wokół cyklu rocznego pt. Kalendarium Pieśni Żywieckiej
- Dzięki uzyskaniu tego stypendium, mogę kontynuować ten warsztat. Mogę zrobić kolejne posiadówki z kolejnymi pieśniami tematycznymi. Ta odsłona charakteryzuje się jeszcze jedną rzeczą – jest bogatsza o warsztaty na żywo, bo do tej pory były warsztaty online – mówiła Brygida Sordyl. – Mocno zaskoczyła mnie ilość, ale też zasięg tego projektu. Zgłosili się młodzi i starsi, mężczyźni i kobiety.
Warsztatowicze nauczą się m.in. pieśni na temat małżeńskiej doli, przyśpiewki taneczne (z uwagi na niedawno zakończony karnawał) oraz – jak przystało na Wielki Post – pieśni wielkopostne.
- Jestem i wychowałam się w środowisku mocno zakorzenionym w kulturze ludowej. Już samo uczestnictwo w Zespole Pieśni i Tańca umożliwiło mi branie udziału w takich wydarzeniach, które pozwoliły mi zauważać ten okres, nie omijać go. Na początku były to ostatkowe imprezy, które odbywały się we wtorki, przed środą popielcową. Było to pogrzeby basów, które miały miejsce i na Śląsku Cieszyńskim. To było przepiękne! – wspomina śpiewaczka. – Pokazywały, że o tej godzinie 12:00 w nocy spuszczane są struny kontrabasu. Kontrabasy są pakowane do skrzyń. Całkowite zamykanie muzyki. Cisza. Wszystko kończyło się o tej godzinie 12:00.
Wraz z zamknięciem basów i skrzypiec, nadchodził zakaz tańca. Jedynym instrumentem, który można było usłyszeć w okresie postu była piszczałka jednootworowa (zwana wielkopostną). Do jej prostych melodii także śpiewano. Kobiety przy pracach domowych przyśpiewywały pieśni wielkopostne – to one, wielozwrotkowe – opowiadały o całym misterium męki pańskiej.
Brygida Sordyl wspominała także opowieści śpiewaczek – sióstr Sordyl (zbiżność nazwisk przypadkowa). Były one przestrogą dla sprytnych i niewybawionych. O godzinie 12:00, podczas imprezy ktoś przesunął zegar o godzinę w tył. Mimo tego, że zegar wskazywał już nie 12.:00 a 11:00, bawiący się przekroczyli strefę sacrum i do karczmy weszli „śniadzi panowie w kopytach”…
- W tym czasie były też opowieści o mięsopustnikach, czyli o kukle, którą nosili górale i, której ścinało się głowę na znak zakończenia karnawału. Wrzucało się tą kukłę do wody. Ja zawsze miałam takie zapamiętane topienie. Marzanny na wiosnę, a tutaj nagle się okazało, że ta kukła ma też inne postaci i zadania do spełnienia. – wskazywała Sordyl. – W Wielkim Poście u mnie w domu jadło się skromniej, ubierało się skromniej do kościoła. Pamiętam, że moja mama nie malowała się do kościoła, chodziła ubrana w ciemnych kolorach. To rzeczy, na które może nie zwracamy uwagi, ale pokazywały nam, że ten okres to jest ten wyjątkowy okres, gdzie musimy odpuścić troszeczkę.
Brygida Sordyl wskazywała także na ważną rolę kościoła. Środa popielcowa, zwana też wstępną, była dniem, gdy należało się do niego udać, by duchowny posypał głowę popiołem. A przed popielcem wypadało chwycić za dobre środki myjące (dawniej takim był np. popiół) i wyszorować do błysku wszystkie naczynia.
- Kobiety i dziewczyny musiały w ten pierwszy dzień wyczyścić wszystkie naczynia. Wszystkie garnki, zazwyczaj gliniane, w gorącej wodzie szorowały, żeby przez cały okres wielkiego postu nie było żadnego tłuszczu żadnego. Bo tłuszcz kiedyś kojarzył się z dobrobytem.
Dawniej mięsa nie wolno było jeść w poniedziałki, we środy i w piątki. Na stołach i ławach królował w okresie postu żur i prażuchy – kluski z ciasta podobnego do placków ziemniaczanych i rzucane na wodę.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Aleksandra Faryńska
Data emisji: 14.02.2024
Godzina emisji: 15.15