Romy Schneider urodziła się 23 września 1938 roku w aktorskiej rodzinie. Zawód uprawiali oboje jej rodzice – Magda Schneider i Wolf Albach–Retty, a także jej babka ze strony ojca Rosa Albach–Retty. Gdy dziewczynka miała 7 lat, rodzice rozstali się i żadne z nich nie przejawiało chęci zaopiekowania się nią. Małą Romy zajęła się więc jej babka ze strony ojca, u której ta przebywała przez kilka lat, zanim nie została wysłana do szkoły z internatem, którą prowadziły siostry zakonne.
Matka nazistka
Dopiero, gdy dziewczyna zaczęła dorastać i stało się jasne, że obdarzona jest nieprzeciętną urodą, na nowo zainteresowała się nią jej matka. Magda Schneider, która w czasie wojny była bliską znajomą najważniejszych przywódców III Rzeszy, Romy twierdziła nawet, że jej matka miała romans z Hitlerem, w powojennym RFN była spalona. Postanowiła więc "wypłynąć" na nowo, z pomocą swojej córki, z której chciała za wszelką cenę zrobić aktorkę.
Najprawdopodobniej myśląc tylko o karierze, zabrała się do rzeczy w najgorszy możliwy sposób. Andrzej Żuławski, który wiele lat później, obsadził Romy Schneider w swoim pierwszym francuskim filmie pod tytułem "Najważniejsze to kochać", wiele lat po jej śmierci w ten sposób mówił o matce aktorki – Magdzie Schneider:
- To ona Romkę zaprowadziła do tych starych producentów, do łóżek, żeby mała grała! Dwunastoletnią Romkę! I Romy mi to opowiedziała po pijaku, płacząc, że jej życie uczuciowe zostało wtedy zdemolowane - mówił Żuławski.
Faktem jest, że sama Romy Schneider nigdy publicznie nie mówiła na ten temat, przyznawała natomiast, że była molestowana przez swojego ojczyma, na co jej matka przymykała oko.
Słodka księżniczka
Dzięki staraniom Magdy Schneider 15.-letnia Romy zadebiutowała u boku matki w filmie z 1953 roku "Kiedy znów zakwitną białe bzy". Rola okazała się sukcesem i natychmiast posypały się kolejne propozycje. Romy zagrała więc młodziutką królową Wiktorię w filmie "Victoria in Dover" (1954), a następnie cesarzową Elżbietę Bawarską, nazywaną zdrobniale Sissi, w filmie w reżyserii Ernsta Marischki. Rola przyniosła jej ogromna popularność, w związku z czym dziewczyna zagrała jeszcze w kolejnych częściach popularnej w powojennych Niemczech serii: "Sissi – młoda cesarzowa" (1956) i "Sissi – losy cesarzowej" (1957). Propozycji zagrania w dalszych częściach, których planowano nakręcić aż dziesięć, jednak nie przyjęła obawiając się, że na zawsze będzie kojarzona już tylko z postacią słodkiej księżniczki.
Wielka miłość
W 1958 roku wystąpiła w filmie "Dziewczęta w mundurkach", po czym wyjechała do Paryża, gdzie zagrała w filmie "Christine" u boku Alaina Delona. Aktorska para została parą także w życiu, pomimo protestów Magdy Schneider, której jednak córka się przeciwstawiła. Ich związek przetrwał pięć lat ale Delon okazał się być największą miłością życia aktorki. Rozstanie z nim przypłaciła nieudaną próbą samobójczą.
Ważne spotkanie
Tymczasem jej kariera coraz bardziej się rozwijała, choć przez długi czas nie mogła pozbyć się szufladki uroczej księżniczki, której popularność dotarła także do Francji. Schneider zagrała więc jeszcze wiele ról dosyć typowych. Dopiero spotkanie z wybitnym włoskim reżyserem Luchino Viscontim pozwoliło jej przedstawić się widowni od innej strony.
Udowodniła, że świetnie radzi sobie także z ambitnymi rolami. U Viscontiego zagrała w sztuce teatralnej "Szkoda, że jest nierządnicą", a następnie w filmie "Bocaccio’70" (1962). Ta ostatnia rola otworzyła jej drogę do kariery w Hollywood. Dzięki temu Schneider zagrała miedzy innymi w wybitnym "Procesie" Orsona Wellesa, za który została nagrodzona w 1963 roku przez Francuską Akademię Filmową Kryształową Gwiazdą. Za kreację w filmie "Kardynał" (1963) w reżyserii Otto Premingera była nominowana do Złotego Globa.
Rozczarowania pomimo sukcesów
Po rozstaniu z Delonem, Schneider poślubiła niemieckiego restauratora Harry’ego Meyena. Jednak po kilku latach para się rozstała. W 1975 roku Schneider zagrała w filmie Żuławskiego "Najważniejsze to kochać" aktorkę, która wdaje się w romans z młodym fotografem. Wymagający pełnego zaangażowania i silnej aktorskiej ekspresji Żuławski świetnie poprowadził Schneider. Za rolę w tym filmie została nagrodzona Cezarem, czyli francuskim odpowiednikiem Oscara.
Romy Schneider grała kolejne rolę, angażowała się w kolejne romanse, ale cały czas była nieszczęśliwa. Andrzej Żuławski twierdzi, że powodów tej sytuacji należy szukać w braku miłości w latach dziecinnych aktorki oraz w osobie jej matki.
Tragiczna śmierć
W 1981 roku w wyniku tragicznego wypadku, David, syn aktorki i Harry’ego Meyena, zmarł. Po tym ciosie Schneider już się nie podniosła. Zmagała się z nasilającą się depresją i coraz więcej piła. 29 maja 1982 roku została znaleziona martwa w paryskim pokoju hotelowym. Stwierdzono, że śmierć była wynikiem połączenia dużej ilości leków psychotropowych z alkoholem. Znajomi Romy Schneider nie mieli złudzeń i uważali, że było to samobójstwo.
az