O przekazaniu Jürgena Stroopa, generała SS i policji w dystrykcie warszawskim, polskim władzom opowiadali w 1963 roku goście audycji Zbigniewa Lipińskiego: Leopold Marszak, ówczesny korespondent PAP w Niemczech oraz Wacław Kozłowski, mecenas, delegat w Polskiej Misji Wojskowej do Badania Niemieckich Zbrodni Wojennych w Berlinie.
Naoczni świadkowie
- To spotkanie nastąpiło pięknego majowego poranka w roku 1947 - wspominał Leopold Marszak swe zetknięcie z Jürgenem Stroopem. - Byłem wtedy korespondentem PAP i miałem swoją kwaterę w Berlinie Zachodnim. Oczywiście z racji mojej funkcji utrzymywałem bardzo ścisły kontakt z Polską Misją Wojskową do Badania Niemieckich Zbrodni Wojennych, która w tamtym czasie bardzo energicznie rozwijała swoją działalność, starając się dostać w swe ręce wszystkich tych oficerów policji i SS, jak również cywilnych dygnitarzy hitlerowskich, którzy dopuścili się zbrodni na terenie Polski.
W 1945 roku, gdy III Rzesza chyliła się już ku upadkowi, Heinrich Himmler polecił jeszcze Stroopowi zorganizować obronną twierdzę SS w Alpach. Amerykanie ujęli go jednak 8 maja 1945.
W rękach Amerykanów
- Jeśli chodzi o Jürgena Stroopa - mówił Wacław Kozłowski - to on był w więzieniu w Monachium i tam został już skazany przez wojskowy sąd amerykański na karę śmierci za wydanie rozkazu rozstrzeliwania lotników amerykańskich, którzy w wypadku trafienia samolotu, ratowali się skokiem ze spadochronu.
Z rozkazu Jürgena Stroopa zginęło ok. 50 pilotów. Amerykanie wydali wyrok w 1947 r. W tym czasie Polska Misja Wojskowa do Badania Niemieckich Zbrodni Wojennych czyniła usilne starania o wydanie kata warszawskiego getta. W tym samym roku Stroop został przekazany stronie polskiej, z jednym wszakże zastrzeżeniem.
- Musiałem podpisać w imieniu rządu polskiego zobowiązanie, że w wypadku, gdy nie będzie skazany na karę śmierci, to zwrócimy go władzom amerykańskim celem wykonania ich wyroku - powiedział mecenas Kozłowski.
Ekstradycja
Przekazanie Stroopa odbyło się na lotnisku Tempelhof w Berlinie.
- Każda ekstradycja była dla nas bardzo ważnym wydarzeniem - wspominał redaktor Marszak. - Pamiętam dobrze, że miał na sobie płaszcz wojskowy, bez dystynkcji, ręce skute. Tuż za nim szedł drugi gagatek w czarnym płaszczu i furażerce. Był nim Erich Muhsfeldt, szef krematorium w obozie koncentracyjnym w Majdanku.
Były korespondent PAP-u przypominał w audycji zdarzenia, jakie miały miejsce na berlińskim lotnisku w 1947 r. Fotografował wtedy Stroopa. – Pozował mi bardzo posłusznie, zachowując na twarzy pozorną obojętność – opowiadał. - Był uległy i nawet przesadnie ugrzeczniony. A ja w tym momencie, mimo woli, kojarzyłem obraz człowieka, który stał przede mną w tak pokornej postawie, z sylwetką, pełnego buty generała SS. Miałem przed oczami sceny, gdy Stroop dyrygował wielką akcją w warszawskim getcie, widziałem ten jego słynny raport z likwidacji powstania w getcie.
17:51 Ekstradycja Stroopa do Polski- aud. Zbigniewa Lipińskiego.mp3 "Sprawa Jürgena Stroopa – relacja świadków ekstradycji zbrodniarza do Polski w 1947 r.: red. Leopolda Marszaka i mecenasa Wacława Kozłowskiego. Aud. Zbigniewa Lipińskiego (10.05.1963)
Likwidacja getta warszawskiego
Od 19 kwietnia do 16 maja 1943 Jürgen Stroop dowodził akcją likwidacji getta w Warszawie. W trakcie akcji tłumienia powstania Niemcy dopuszczali się szczególnie wielkich zbrodni na mieszkańcach getta, przeprowadzili mnóstwo masowych egzekucji. Gen. Stroop nakazał podpalanie wszystkich schronów, bunkrów i kryjówek. Osobiście wysadził w powietrze Wielką Synagogę.
"Z wyjątkiem ośmiu budynków byłe getto zostało zupełnie zburzone – pisał 27 maja 1943 w swoim raporcie, który stał się dowodem podczas procesu w Norymberdze. - To czego nie wysadzono w powietrze pozostało tylko jako wypalone mury. Z pozostałych jednak ruin można wykorzystać w nieprzebranej ilości cegłę i złom".
Wyrok
Proces Jürgena Stroopa zakończył się w lipcu 1951 roku. - Na tej rozprawie byłem - wspominał red. Marszak. - Ze stenogramu wynotowałem sobie kilka charakterystycznych zwrotów. On m.in. cały czas utrzymywał, że jest jeńcem wojennym, na co prokurator zwracał mu uwagę, że nie jest jeńcem, a zbrodniarzem wojennym.
Do czasu rozprawy kat warszawskiego getta był przetrzymywany w jednej celi z oficerem AK Kazimierzem Moczarskim, który napisał o tym książkę "Rozmowy z katem". Jürgen Stroop został powieszony 6 marca 1952 o godz. 19:00 w więzieniu mokotowskim.
bs/im