Karol Modzelewski urodził się 23 listopada 1937 roku w Moskwie jako Cyryl Budniewicz, syn rosyjskiego czerwonoarmisty i zrusyfikowanej tłumaczki żydowskiego pochodzenia. Jak stało się, że człowiek z takim pochodzeniem spędził 8,5 roku w więzieniach peerelowskich?
Dzieciństwo w Związku Radzieckim
Ojciec, wówczas jeszcze Cyryla, został aresztowany i skazany na 8 lat łagru niedługo po narodzinach syna. Był to częsty los w latach stalinowskiego wielkiego terroru końca lat 30. Jego matka, Natalia Wilter, w 1939 roku związała się z polskim komunistą Zygmuntem Modzelewskim, który właśnie wyszedł na wolność. W trakcie II wojny światowej wszedł w skład najwyższych kręgów polskich komunistów, przebywających w Związku Sowieckim i był członkiem Związku Patriotów Polskich.
14:39 modzelewski1.mp3 Karol Modzelewski wspomina swoje dzieciństwo i młodość w audycji z cyklu "Zapiski ze współczesności". (PR, 15.05.2006)
Tymczasem kilkuletni Cyryl Budniewicz spędził wojnę z dala od frontu, w ośrodku dla dzieci. Był w nim wychowywany, w duchu rosyjskiego nacjonalizmu, na wzorowego obywatela radzieckiego. Do Polski przyjechał po zakończeniu wojny i przyjął nazwisko swojego przybranego ojca oraz polską tożsamość. Odtąd był Karolem Modzelewskim.
Przełom 1956 roku
W połowie lat 50. rozpoczął studia w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Postanowił zajmować się naukowo średniowieczem, ponieważ badania nad dawniejszymi epokami znajdowały się pod mniejszą presją ideologiczną.
18:53 tajemnicza europa___2659_07_i_tr_0-0_99411284ca33759[00].mp3 Rozmowa z Karolem Modzelewskim o jego książce "Barbarzyńska Europa" w audycji Krzysztofa Michalskiego z cyklu "Wieczór odkrywców". (PR, 29.12.2007)
Karol Modzelewski rozpoczął studia historyczne w momencie odwilży politycznej i odejścia od twardego kursu stalinizmu, dzięki czemu po raz pierwszy wziął udział w tworzeniu historii. Był jednym ze studentów związanych z tzw. rewizjonizmem, który postulował naprawę systemu socjalistycznego, w duchu zaprzeczenia terrorowi i partyjnej biurokracji.
Jesienią 1956 roku, jako delegat ruchu studenckiego wziął udział w strajku, prowadzonym przez Lechosława Goździka, przywódcę robotników warszawskiej Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu. Wspólnie z robotnikami zmian podzielał obawy o to, czy protesty i zmiana rządzącej ekipy nie zakończy się sowiecką interwencją.
14:58 modzelewski2.mp3 Wspomnienia Karola Modzelewskiego ze strajków w Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu w październiku 1956 roku w audycji z cyklu "Zapiski ze współczesności". (PR, 15.05.2006)
– Miałem niespełna 19 lat i mnie tam traktowali trochę jak syna pułku – wspominał w audycji z cyklu "Zapiski ze współczesności".
Historyk i dysydent
Po październiku 1956 roku kontynuował studia historyczne, które niebawem ukończył pracą magisterską, napisaną pod kierunkiem Aleksandra Gieysztora. Postanowił związać się z uniwersytetem i rozpoczął studia doktoranckie.
Klub Krzywego Koła - trybuna inteligencji czy barometr władzy?
Nie zrezygnował jednak z kontestacji otaczającej go rzeczywistości. Był jednym z uczestników debat organizowanych przez Klub Krzywego Koła, a od krytyki systemu nie powstrzymało go nawet zawieszenie spotkań dyskusyjnych. Wówczas to z Jackiem Kuroniem, swoim przyjacielem i innym uczestnikiem zebrań Klubu Krzywego Koła, przygotował "List otwarty do członków PZPR", krytykujący linię partii, która odeszła od wizji reform zakreślonych w 1956 roku.
Otwarte wystąpienie przeciwko władzy zakończyło się dla Modzelewskiego aresztowaniem i oskarżeniem o próbę obalenia ustroju. Został skazany na 3,5 roku więzienia, które zdołał opuścić na warunkowym zwolnieniu w sierpniu 1967 roku. Dzięki wpływom swojego promotora Aleksandra Gieysztora przez pewien czas odbywania kary miał możliwość kontynuowania pracy nad swoim doktoratem, której został jednak szybko pozbawiony.
55:58 Modzelewski.mp3 – Kiedy uważałem, że muszę, to byłem gotowy działać – mówił Karol Modzelewski w audycji Jerzego Kisielewskiego z cyklu "Piątek z Kisielem". (PR, 14.03.2014)
– Zdarzyło się przez splot rozmaitych okoliczności, że w kryminale miałem warunki do pracy naukowej i to było zbawieniem, ponieważ czas więzienny przestawał być martwym czasem – wspominał w rozmowie z Jerzym Kisielewskim. – Oczywiście nie mówię, że trzeba wszystkich uczonych wsadzać do więzienia, żeby tam pisali, ale moja książka "Chłopi w monarchii wczesnopiastowskiej" miała być pierwszym tomem serii wydanej przez Instytut Historii PAN, ale tylko mnie wsadzili i tylko mój tom powstał.
Karol Modzelewski niedługo po opuszczeniu więziennych murów wpadł w kolejne kłopoty. Był jednym z głównych inicjatorów akcji protestacyjnej przeciw zdjęciu z repertuaru Teatru Narodowego "Dziadów" w reżyserii Kazimierza Dejmka i jednym z organizatorów studenckich protestów w marcu 1968 roku. Zatarg z władzą ponownie ściągnął na niego karę więzienia, które opuścił w marcu 1971 roku.
W latach 70. poświęcił się głównie pracy naukowej i obronił doktorat poświęcony organizacji gospodarczej państwa piastowskiego, a następnie habilitację o wczesnośredniowiecznej Italii. Był zatrudniony w Instytucie Historii Kultury Materialnej Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu.
– On miał takie przerwy, że zajmował się polityką, a nauka była z boku. Później zajmował się nauką, a polityką z doskoku. Miał taki płodozmian, który wedle mnie dobrze robił mu w obu dziedzinach – wspominał prof. Andrzej Paczkowski w audycji Polskiego Radia z 2019 roku. – Biorąc udział w życiu publicznym lepiej czuje się jak dzieje się historia, a w drugą stronę do polityki wnosił ogromną wiedzę i zrozumienie świata sięgające wczesnego średniowiecza.
29:50 OWZK.mp3 W audycji Michała Nowaka z cyklu "O wszystkim z kulturą" prof. Karola Modzelewskiego wspominał prof. Andrzej Paczkowski oraz dr hab. Marcin Pauk. (PR, 04.05.2019)
Nazwał "Solidarność"
Karol Modzelewski o wybuchu społecznych protestów w sierpniu 1980 roku dowiedział się podczas urlopu w Zakopanem. Niepokorny historyk nie mógł pozostać bierny wobec historycznych wydarzeń i wyruszył do strajkujących robotników Wybrzeża.
Sierpień '80 nie tylko na Wybrzeżu
– Potem przyjechałem nie wprost do Wrocławia, ale na dzień czy dwa do Warszawy i tam spotkałem się z Aleksandrem Gieysztorem, moim mistrzem uniwersyteckim, który był oficerem o znaczącej funkcji w Biurze Informacji i Propagandy AK oraz uczestnikiem Powstania Warszawskiego – wspominał w audycji z cyklu "Zapiski ze współczesności". – Jak opowiedziałem mu co widziałem w stoczni, to odpowiedział: panie Karolu to jest wypisz, wymaluj atmosfera pierwszych dni Powstania Warszawskiego. Mnie się od tego nie zrobiło wesoło. Ci, którzy pamiętali doświadczenia powstania to nas nimi straszyli. A ja chciałem, żeby się udało, ale przede wszystkim chciałem, żebyśmy ocaleli.
13:45 modzelewski3.mp3 – Gdy przyjechałem do Trójmiasta, chciałem się zobaczyć z doradcami MKS-u. Usłyszałem od nich wtedy, że są siłą, której nikt się nie oprze. Na to odpowiedziałem, że nikt, chyba że Armia Czerwona – wspominał Karol Modzelewski sierpień 1980 roku w audycji z cyklu "Zapiski ze współczesności". (PR, 15.05.2006)
Od samego początku zaangażował się w działalność powstającego Niezależnego Samorządnego Związku "Solidarność". Do 31 marca 1981 roku pełnił funkcję rzecznika prasowego związku oraz był członkiem zarządu regionu dolnośląskiego, Krajowej Komisji Porozumiewawczej i delegatem na I Krajowy Zjazd Delegatów w Gdańsku. To zresztą dzięki niemu związek zyskał nazwę "Solidarności" i objął zasięgiem całą Polskę.
– Na zjeździe Międzyzakładowych Komitetów Założycielskich 17 września 1980 roku okazało się ku zdumieniu nas wrocławian, że przygotowuje się projekt statutu, który tworzy trzydzieści kilka związków zawodowych – opowiadał. – No więc od razu zaprotestowaliśmy. Było jasne dla wszystkich poza Gdańskiem, że w pojedynkę nas wyduszą. Kiedy zaczęła się dyskusja to zabrałem głos i przedstawiłem uzasadnienie dlaczego musi być jeden związek ogólnopolski.
W trakcie mowy zaproponował także nazwę dla nowego związku, która miała go odróżnić spośród organizacji koncesjonowanych przez władzę. Modzelewski zaczerpnął frazę "Solidarność" z doświadczeń powrotu z Gdańska w sierpniu 1980 roku, kiedy zobaczył napisy "MKS – solidarność", wywieszone przez załogi przedsiębiorstw zrzeszonych w Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym.
Karol Modzelewski po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany w sopockim Grand Hotelu, w którym nocował wraz z innymi osobami przybyłymi na obrady Krajowej Komisji Porozumiewawczej. Nauczony doświadczeniem poprzednich odsiadek, tuż przed spodziewanym aresztowaniem wziął prysznic. Wiedział, że kąpiel w więzieniu jest przywilejem, który przysługiwał tylko raz w tygodniu.
– W tym pokoju było ze dwadzieścia parę osób, to był pokój Tadeusza Mazowieckiego, i koledzy bardzo się spierali co może oznaczać, że ZOMO otoczyło hotel ze wszystkich stron. I ja wtedy rzeczywiście nie zachowałem się ładnie, bo zapytałem się czy ktoś chce wziąć prysznic. Spojrzeli się na mnie jak na wariata, a ja szybko wlazłem i wziąłem – wspominał w audycji Jerzego Kisielewskiego z cyklu "Piątek z Kisielem".
15:06 modzelewski4.mp3 – Jan Olszewski na posiedzeniu krajowej komisji porozumiewawczej w marcu 1981 roku powiedział "uważajcie kochani. Za ilu ludzi będziemy odpowiadać, jeżeli dojdzie do czegoś?” – mówił Karol Modzelewski o przygotowaniach do wprowadzenia stanu wojennego w audycji z cyklu "Zapiski ze współczesności". (PR, 15.05.2006)
Został zwolniony z internowania dopiero 6 sierpnia 1984 roku i powrócił do pracy naukowej. W 1987 roku rozpoczął pracę w Instytucie Historii PAN.
Niestrudzony kontestator rzeczywistości
Ponownie był bardziej historykiem niż politykiem, kiedy na nowo zaangażował się w tworzenie historii. W 1989 roku został senatorem… przez przypadek.
Dostał propozycję kandydowania w czerwcowych wyborach kontraktowych od wrocławskich liderów "Solidarności", ale początkowo nie chciał jej przyjąć, ponieważ został zaproszony na wykłady we Francji w czasie trwania kampanii wyborczej. Modzelewski zdecydował się jednak na start w wyborach, ponieważ nie dostał paszportu z powodu niezakończonej sprawy karnej za "zamach na ustrój PRL".
– Wprawdzie sprawa została umorzona na mocy amnestii w 1984 roku, ale warunkowo. No i zostałem senatorem, przez przypadek – opowiadał w rozmowie z Jerzym Kisielewskim.
Karol Modzelewski był senatorem do 1991 roku. Jego droga z większością Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego zaczęła się szybko rozchodzić. Ością niezgody był stosunek do transformacji gospodarczej, który doprowadził Modzelewskiego do uczestnictwa w Solidarności Pracy, a następnie w Unii Pracy.
– Miałem nadzieję, że można się obyć bez tak ogromnych kosztów i sprzeciwiałem się temu, wywołując zgorszenie sporej liczby moich kolegów w parlamencie – wspominał w audycji Polskiego Radia z 2014 roku. – Działaniu w kierunku upadku tych wszystkich zakładów pracy, które były naszymi twierdzami, i wobec tego marginalizacji społecznej, ekonomicznej, prestiżowej, każdej ludzi, którzy byli ich załogami i stanowili naszą armię.
Karol Modzelewski po 1989 roku poświęcił się jednak zdecydowanie bardziej historii niż polityce. Po raz pierwszy miał swobodny dostęp do podróży zagranicznych, które mógł poświęcić na badania naukowe.
14:46 modzelewski5.mp3 W audycji z cyklu "Zapiski ze współczesności" Karol Modzelewski opowiada o swej pracy, działalności i życiu po 1987 roku oraz próbuje określić swą postawę polityczno-filozoficzną. (PR, 15.05.2006)
W 1990 roku dostał stopień naukowy profesora, dwa lata później zamienił pracę w Instytucie Historii PAN na Uniwersytet Wrocławski. Od 1994 roku do przejścia na emeryturę pracował w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego, tym samym, w którym rozpoczął przygodę z historią.
W 1998 roku, wraz z Jackiem Kuroniem, został odznaczony Orderem Orła Białego. Zmarł 28 kwietnia 2019 roku.
sa