Rekonstrukcji konserwatorskiej "Portretu młodzieńca" podjął się dr Łukasz Nawrocki, malarz i badacz dawnych mistrzów.
Rok pracy, kilkanaście lat badań
- Doktor Nawrocki zrekonstruował dzieło, używając tych samych materiałów i tych samych technik, które stosował Rafael Santi na początku XVI wieku. O kopii obrazu mówimy wtedy, kiedy jest ona wykonana z oryginału. Natomiast rekonstrukcja konserwatorska jest zrobiona na podstawie różnych badań dzieł Rafaela Santiego, technik i technologii malarskich, w momencie, kiedy oryginału nie posiadamy – mówiła PAP Maria Jaroszyńska, adiunkt Muzeum Czartoryskich w Puławach, które jako pierwsze prezentowało "Portret młodzieńca".
Dr Nawrocki do rekonstrukcji przygotowywał się blisko rok – opracowywał technologię, zbierał dokumentację, w tym: czarno-białą fotografię pochodzącą z oddziału Muzeum Książąt Czartoryskich Muzeum Narodowego w Krakowie.
- Ta rekonstrukcja jest pierwsza i jedyna na świecie. Można powiedzieć, że to dzieło jest wypadkową kilkunastu lat pracy i zmagań z dawnymi mistrzami. Nikt wcześniej nie opracował naukowo w formie transdyscyplinarnej wszystkich elementów i technologii Rafaela Santiego. Zrobiłem wcześniej to w doktoracie i ta wiedza posłużyła mi do wykonania rekonstrukcji od podstaw z uwzględnieniem techniki, technologii i materiałów – wyjaśniał dr Nawrocki.
"Polska Gioconda"
W roku 2020 dr Nawrocki zrekonstruował "Madonnę Głogowską", która jest dziełem numer dwa na liście dzieł utraconych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Obraz od kwietnia 2021 roku jest prezentowany na stałe w kolegiacie w Głogowie. Do tej pory dr Nawrocki wykonał trzydzieści tego typu rekonstrukcji. Jak zaznaczył, rekonstrukcja konserwatorska "Portretu młodzieńca" jest połączeniem sztuki i nauki, co dało efekt nowości.
- To dzieło jest magiczne i ikoniczne. To taka polska Gioconda. Zadbałem o każdy detal tego obrazu, zrekonstruowałem całą kolorystykę, fakturę, subtelności i technologię. Nie zawsze mamy świadomość, patrząc na przykład na Giocondę, że to dzieło zupełnie inaczej wyglądało, opuszczając pracownię Leonarda da Vinci. Dlatego posłużyłem się maksymalnie zbliżonymi materiałami, techniką, żeby pokazać, jak "Portret młodzieńca" wysoce prawdopodobnie wyglądał, opuszczając pracownię Rafaela Santi – podkreślał dr Nawrocki.
***
Czytaj także:
***
Losy zaginionego obrazu
"Portret młodzieńca" wraz z "Damą z gronostajem" Leonarda da Vinci i "Krajobrazem z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta van Rijn znajdował się w kolekcji rodziny Czartoryskich i był prezentowany obok innych dzieł sztuki światowego dziedzictwa, zgromadzonych przez księżną Izabelę z Flemingów Czartoryską, w Domu Gotyckim w Puławach.
Po upadku powstania listopadowego obraz opuścił Puławy i trafił wraz z rodziną Czartoryskich i resztą kolekcji do Paryża. Do Polski "Młodzieniec" wrócił w latach 70. XIX wieku i wraz z innymi zbiorami puławskimi księżnej Izabeli oraz Archiwum z Kórnika, Biblioteką Sieniawską i późniejszymi nabytkami stanowił trzon utworzonego w 1876 roku Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. Losy obrazu są znane do 1945 roku. Zaginął w czasie II wojny światowej, a jego ślad urywa się na Dolnym Śląsku. Wygląd obrazu znany jest wyłącznie z monochromatycznej fotografii.
- Dzięki rekonstrukcji mamy namiastkę tego Rafaela, który był tu niegdyś, bo w kolekcji księżnej Izabeli Czartoryskiej znajdował się oryginał. To nieodżałowana zguba, nieodżałowane dzieło, które zostało utracone podczas drugiej wojny światowej. Traktujemy to trochę jak powrót "Młodzieńca" do Puław – dodała Maria Jaroszyńska.
Po ekspozycji w Puławach obraz wraca do twórcy, który podejmie decyzję o jego kolejnych możliwych wystawach.
PAP/jp
Rekonstrukcja konserwatorska "Portretu młodzieńca" Rafaela Santiego wykonana przez dr. Łukasza Nawrockiego. Archiwum Muzeum Czartoryskich w Puławach. Fot. Antoni Sarba