Działalność krytycznoliteracka Maurycego Mochnackiego, urodzonego 221 lat temu, w 1803 roku, przypada przede wszystkim na lata 20. XIX w. Był on wówczas - mimo młodego wieku - już uznanym i opiniotwórczym publicystą. Współredagował m.in. "Dziennik Warszawski" i, nieco później, "Gazetę Polską". Nic więc dziwnego, że gdy wybuchł "spór o nową epokę", Mochnacki musiał zająć stanowisko.
06:24 wielcy polscy publicyści - maurycy mochnacki (cz_ 2)___pr iii 87057_tr_0-0_1089303628d5832f[00].mp3 Twórczość Maurycego Mochnackiego. Audycja Kai Kamińskiej z cyklu "Wielcy polscy publicyści". (PR, 1983)
"Niemoc partaczów". Spór romantyków z klasykami
Pierwsze dekady dziewiętnastego stulecia w polskiej literaturze to czas gwałtownego sporu. Stronami owej batalii o nowe rozumienie nie tylko poezji, ale szerzej: kultury, człowieka i narodu byli przedstawiciele odchodzącej, jak miało okazać, epoki: "klasycy" oraz młodzi spod znaku "romantyczności".
Znaną i obrazową ilustracją tego sporu jest ballada Adama Mickiewicza "Romantyczność", w której oświeceniowe "szkiełko i oko" zostaje przeciwstawione widzeniu nowemu, "czuciu i wierze". Świat, zdają się mówić entuzjaści "romantyczności", jest wielowymiarowy i zmienny, otwarty na pogardzane dotąd źródła (jak choćby te ludowe) czy sposoby uprawiania literatury.
Maurycy Mochnacki stanął po stronie "romantyków", a przeciw choćby takim publicystom "dawnego porządku", jak Kajetan Koźmian i przede wszystkim Jan Śniadecki. Do tego ostatniego adresowany jest artykuł Mochnackiego "Niektóre uwagi nad poezją romantyczną z powodu rozprawy Jana Śniadeckiego O pismach klasycznych i romantycznych" (1825).
Młody krytyk zarzucał wileńskiemu matematykowi, że ten, krytykując "romantyczność", uprościł i sprymityzował ten nowy nurt. Co więcej, współczesny "klasycyzm" w ocenie Mochnackiego nijak się ma do tego "autentycznego", związanego ze starożytną Grecją. XVIII-wieczny klasycyzm, pisał Mochnacki, jest już tylko "bractwem wierszopisarzów, którzy przywłaszczając sobie chlubne klasyków nazwisko, sądzą, że do poezji niczego więcej nie potrzeba oprócz gładkiego rytmu (…), że dość jest być kompilatorem pożyczonych obrazów". Współcześni klasycy, wytykał bezlitośnie Mochnacki, opierają się na "szczudłach umysłowej niemocy partaczów".
Towarzystwo Filomatów. Mickiewicz debiutuje jako poeta i biurokrata
Nowe źródła poezji
Temat oświeceniowych twórców Maurycy Mochnacki poruszył również w jednym ze swoich najważniejszych tekstów - "O duchu i źródłach poezji w Polszcze" (1825) - będącym próbą stworzenia programu polskiego romantyzmu.
22-letni krytyk podkreślał w swoim artykule, że "poezja powinna być oryginalną i narodową własnością". Ujawniła się tu charakterystyczna dla Mochnackiego-krytyka cecha: sprawy literackie wiązały się dla niego niepodzielnie ze sprawami narodowymi. Literatura była dla niego najważniejszą emanacją "narodowego ducha".
We wspomnianym artykule Mochnacki próbował również wskazać nowe źródła kulturowe, z których powinna czerpać poezja romantyczna ("starożytność słowiańska, mitologia północy i duch średnich wieków"), a także poddał namiętnej krytyce twórców oświecenia. Owszem, z jednej strony przyznawał, że "literatura od czasów Stanisława Augusta uczyniła znaczny postęp", znajdował w niej "kilka poważnych nazwisk", z drugiej jednak uważał, że twórczość ta nie miała "cechy narodowej", że zeszła na "nędzne rymopisarstwo" i naśladowanie "obcych ułomnych wzorów".
"Dziady" po raz pierwszy, czyli Wyspiański tnie arcydzieło
Kiedyś nowości, dzisiaj kanon
Maurycy Mochnacki przez kolejne lata uważnie śledził i przenikliwie analizował literackie nowości. Przykładem na tę jego działalność może być artykuł "O sonetach Adama Mickiewicza" (1827), w którym nazywa poetę "polskim Petrarką", a o samym cyklu twierdzi: "Adam Mickiewicz odmalował w tych sonetach siebie, tęschnotę do ziemi rodzinnej i okolice Krymu".
- On pisał entuzjastycznie o Mickiewiczu, czego wieszcz nie docenił niestety - mówił o Maurycym Mochnackim gość audycji Kai Kamińskiej z cyklu "Wielcy polscy publicyści". - Poznał się też na "Marii" Antoniego Malczewskiego, co już było trudniejsze, bo długo nie było świadomość, że to znacznie lepsze dzieło niż choćby "Zamek Kaniowski" Seweryna Goszczyńskego.
Literatura i polska tożsamość
W swojej głównej rozprawie - "O literaturze polskiej w wieku XIX" (1830) - Maurycy Mochnacki powrócił do tematu opozycji między oświeceniem a romantyzmem ("literatura polska w drugiej połowie zeszłego wieku była kopią kopii, przeobrażeniem przeobrażenia"), omówił najważniejsze ówczesne dzieła (m.in. Mickiewiczowskie "Dziady", "Grażynę" i "Konrada Wallenroda", którego zresztą cenił najmniej), ale przede wszystkim: skupił się na sformułowaniu istoty i oryginalności rodzimej literatury. A przez nią: istoty polskości.
"Naród niemający własnej, oryginalnej literatury - pisał - jest tylko zbiorem ludzi zamieszkałych na przestrzeni, określonej pewnemi granicami. Nie dość na tem, że jesteśmy. Potrzeba to jeszcze wiedzieć. Im lepiej to wiemy, tym bardziej rozszerzamy się, umacniamy w jestestwie naszym".
By naród mógł się autoidentyfikować - głosił Mochnacki - potrzebuje znać swoją historię, czerpać z niej, potrzebuje artystycznych przeobrażeń swojej świadomości, czyli literatury. Według Mochnackiego literatura romantyczna stanowiła szczytowe osiągnięcie polskiego narodu: pokazała bogactwo tego, co "narodowe w treści". Pomogła Polakom "uznać się w jestestwie swoim".
***
Czytaj także:
***
Jak podkreślano w audycji "Wielcy polscy publicyści", w czasach, kiedy działał Maurycy Mochnacki, kształtowała się nowoczesna świadomość Polaków. I ów młody krytyk był tego procesu ważnym wyrazicielem i współtwórcą.
Jacek Puciato
Na podstawie:
A. Witkowska, R. Przybylski, "Romantyzm", Warszawa 1997; M. Janion, "Czas formy otwartej", Warszawa 1984; W. Kubacki, "Z Mickiewiczem na Krymie", Warszawa 1977; H. Markiewicz, "Dialogi z tradycją. Rozprawy i szkice historycznoliterackie", Kraków 2007; J. Szczerbiński, "Rewolucjonista przegrany (Maurycy Mochnacki)", "Kwartalnik Historii Prasy Polskiej" 30/3-4, 35-40, 1991.