Romanse i ciężka praca. Biografię Gabrieli Zapolskiej czyta Joanna Trzepiecińska
19:19 gabriela zapolska___f 28954_tr_0-0_11620937df5a4f76[00] (1).mp3 Stefan Treugutt i Jerzy Koenig o Gabrieli Zapolskiej. Audycja Anny Retmaniak z cyklu "Wieczór muzyki i myśli" (PR, 1984)
20:35 gabriela zapolska___f 45744_tr_0-0_11750243df5881f9[00].mp3 Prof. Józef Rurawski o Gabrieli Zapolskiej. Audycja Małgorzaty Tułowieckiej z cyklu "Tropy, ludzie, symbole" (PR, 1989)
Przyszła na świat 30 marca 1857 roku w Podhajcach na Wołyniu jako Maria Piotrowska herbu Korwin. Po pierwszym mężu nosiła nazwisko Śnieżko-Błocka, po drugim zaś Janowska. "Gabriela Zapolska" to jej pseudonim, ale używała jeszcze innych tożsamości: bywała Józefem Maskoffem, Walerym Tomickim oraz po prostu Maryją.
Być jak Modrzejewska
Zapisanie się w pamięci potomnych jako wielka pisarka wcale nie było pierwszym marzeniem Gabrieli Zapolskiej. Ona chciała być przede wszystkim znakomitą aktorką, drugą Heleną Modrzejewską, gwiazdą sceny.
Zaczynała od różnych amatorskich zespołów teatralnych. Debiut, w 1879 roku, miała w Towarzystwie Miłośników Sztuki Dramatyczniej pod kierownictwem Mariana Gawalewicza. Występowała potem m.in. w Krakowie, w wędrownej galicyjskiej trupie, w teatrach w Poznaniu (tu m.in. zagrała Amelię w "Mazepie" Słowackiego z Ludwikiem Solskim w roli tytułowej), w Petersburgu, we Lwowie czy w Warszawie (tu jej ulubiona rola w "Norze" według Ibsena). Pojawiała się również na wielu innych scenach: w Łodzi, Bydgoszczy czy w Piotrkowie.
Trudny był to dla niej czas. Gaże aktorskie były raczej niskie, Zapolska zmagała się z ubóstwem, a także z samotnością i poczuciem zawodowego niespełnienia (choć recenzenci nie szczędzili jej czasami pochwał). W 1889 roku - po próbie samobójczej, która miała miejsce rok wcześniej – Zapolska postanowiła wyjechać do Paryża, by studiować aktorstwo, a przy okazji zabłysnąć na paryskich scenach.
Paryż i pożegnanie z marzeniami
Kilkuletni pobyt w stolicy Francji nie przyniósł Zapolskiej sukcesu, o którym marzyła. – Nie znaczy, że była marną aktorką – podkreślała prof. Barbara Osterloff. – Występowanie w Théâtre Libre u wielkiego André Antoine’a wiele ją nauczyło, brała lekcje u bardzo znanych francuskich aktorów, zrobiła bardzo dużo.
Czy zabrakło tu, mimo determinacji i zapału, po prostu odpowiedniego talentu aktorskiego? Czy barierą był język (ponoć u Antoine’a wyróżniła się rolą księżnej rumuńską, bo francuski akcent Zapolskiej wydawał się paryskim odbiorcom… autentycznie rumuński)? A może, jak mówili w radiowej audycji teatrolodzy, Zapolska nie mogło odnieść w Paryżu sukcesu, bo była po prostu cudzoziemką?
W 1895 roku wróciła do Warszawy, przez kolejnych kilka lat występowała na wielu warszawskich i pozawarszawskich scenach, jednak po roku 1900 – zmęczona m.in. konfliktami z dyrektorami teatrów, zmagająca się z problemami zdrowotnymi i finansowymi - postanawiała się pożegnać z największym ze swoich marzeń.
Jak współcześni znawcy teatru oceniają aktorstwo Gabrieli Zapolskiej? – Grała świetnie. Utrzymała się na scenie 20 lat i grała w różnych stylach teatralnych: w teatrze wolnym, w klasycznym i w symbolistycznym – mówiła w radiowej Dwójce prof. Anna Kuligowska-Korzeniewska.
11:25 wakacyjna akademia komedii teatralnej - gabriela zapolska___v2011001155_tr_0-0_10202961df603029[00].mp3 Prof. Barbara Osterloff o Gabrieli Zapolskiej. Audycja Andrzeja Matula z cyklu "Wakacyjna Akademia Komedii Teatralnej" (PR, 2011)
30:05 Strefa literatury Gabriela Zapolska aktorski talent 27.08.2021.mp3 Prof. Anna Kuligowska-Korzeniewska i Elżbieta Koślacz-Virol o Gabrieli Zapolskiej. Audycja Małgorzaty Szymankiewicz z cyklu "Strefa literatury" (PR, 2021)
Setki tytułów, tysiące tekstów
Zapolska jako człowiek pióra to drugi, równoległy do aktorskich zmagań, nurt jej twórczego życia.
– 41 utworów scenicznych, 23 powieści, 117 nowel i opowiadań, ponad 200 tekstów publicystycznych, reportaże, recenzje teatralne, scenariusz filmowy, przekłady i ponad 1,5 tysiąca listów – podsumowywał w Polskim Radiu prof. Józef Rurawski bogatą, wielorodzajową twórczość Zapolskiej.
"Aby o brudach nikt nie wiedział". Przewodnik po "Moralności pani Dulskiej"
Pisarka ta kojarzona jest, dzięki "Moralności pani Dulskiej", z bliżej niesprecyzowaną współczesnością, a tymczasem była ona o mniej więcej tylko o dekadę młodsza od pozytywistów i o tyleż starsza od przedstawicieli kolejnej epoki: Młodej Polski. – Wisiała między tymi epokami, co się odzwierciedla w jej twórczości – mówił prof. Józef Rurawski. – Spóźnione hasła pozytywistyczne były u niej bardzo wyraźne, choćby w "Kaśce Kariatydzie" czy w "Przedpieklu", a z drugiej strony próbowała dołączyć do młodych, pisać powieści młodopolskie.
Kobiety i cała reszta
Tematem wyróżniającym się w twórczości Zapolskiej - pisarce ideowo bliskiej współczesnym jej ruchom socjalistycznym - był ten związany ze sprawami społecznymi. – Interesowały ją losy ludzie, przede wszystkim postaci kobiece. Głębokim współodczuwaniem obdarzała te kobiety, które chciały za wszelką cenę wyrwać się ze swojego świata ku lepszemu życiu – mówiła prof. Barbara Osterloff.
O czym jeszcze traktują proza i dramaty Zapolskiej? Sporo tu oczywiście wątków melodramatycznych (m.in. w "Ich czworo"), ale i patriotyczno-narodowych ("ona tymi tematami w dramatach torowała drogę na scenę Wyspiańskiemu", zwracał uwagę prof. Rurawski), a także narracji poruszających temat antysemityzmu.
Do historii Gabriela Zapolska przeszła jednak jako autorka "Moralności pani Dulskiej" - dzieła bezlitośnie obnażającego hipokryzję mieszczańskiego świata.
"Moralność pani Dulskiej". Plakat z lat 30. XX w. Fot. Polona
"Moralność pani Zapolskiej"
– Zapolska pod każdym względem wyprzedzała swoją epokę, a głównie pod względem tego, co nazwać można odwagą cywilną i moralną – podkreślał prof. Rurawski. – Swoją autentyczną chęcią krytycznego przewartościowania norm obyczajowych wywołała skandale. Ona miała "moralność pani Zapolskiej", odbiegającą zdecydowanie od norm mieszczan.
A "skandale" te dotyczyły zarówno życia prywatnego pisarki (dwa małżeństwa, liczne romanse), jak i jej twórczości ("czasami mówiło się, że to pornografia, że to obraza moralności", przypominał prof. Rurawski). Należy dodać do tego daleki od stateczności sposób życia aktorki, jej częste zatargi z dyrektorami teatrów, jej próbę samobójczą (o której w szczegółach donosił w październiku 1888 roku "Dziennik Łódzki").
Czarny świadek w procesie o morderstwo
O niełatwym charakterze Zapolskiej i o jej ekscentryzmie świadczą choćby dwie historie przywołane w Polskim Radiu przez znakomitego lwowskiego gawędziarza Witolda Szolginię.
Ile dulszczyzny było w czasach Zapolskiej? Wzorce pań domu na przełomie XIX i XX w.
Otóż jednym z wrogów Zapolskiej stał się Tadeusz Pawlikowski, dyrektor teatru Miejskiego we Lwowie, który odmówił jej angażu aktorskiego. Za cel zemsty aktorka wybrała więc… nowo zamontowaną kurtynę w teatrze, na której był odwzorowany obraz Henryka Siemiradzkiego (z wieszczką Pytią jako postacią centralną).
– Nie mogąc przyczepić żadnej łatki dyrektorowi teatru, niejako zastępczo niemiłosiernie wyszydziła kurtynę pędzla Siemiradzkiego. Przedstawiła publicznie treść malowidła tak oto: pośrodku obrazu jakaś rozmemłana dziewczyna gotuje w kociołku wodę po to, żeby zagrzać serdelki dla stojącego obok pompiera, czyli po lwowsku strażaka, który na wadze sprawdza, czy mu te serdelki uczciwie odważono – mówił Witold Szolginia.
Inna historia dotyczy walki Zapolskiej w obronie kobiet. W 1912 roku pisarka była świadkiem w procesie przeciwko Stanisławowi Lewickiemu, oskarżonemu o zamordowanie swojej kochanki, o którą był chorobliwie zazdrosny. – Już samo zjawienie się Zapolskiej na sali sądowej wywołało wielkie poruszenie. Ona potraktowała rolę świadka, a raczej jakby literackiego skandalizującego rzeczoznawcy, jak wystąpienie w sztuce teatralnej. Wystąpiła więc w czarnej toalecie, w czarnym płaszczu i ogromnym czarnym aksamitnym kapeluszu, gęsto przykrytym czarnymi piórami – opowiadał Witold Szolginia.
Gabriela Zapolska przedstawiła ofiarę Lewickiego jako zwykłą szarą kobietę, a mordercę jako apasza, a więc typa spod ciemnej gwiazdy. – Jej wyznania zrobiły ogromne wrażanie zarówno na samym publicznym audytorium, jak i na sądowym trybunale. Zapewne także dzięki jej wystąpieniu Lewicki został skazany na śmierć… - kończył swoją barwną opowieść Szolginia.
06:43 krajobrazy serdeczne___pr iii 121920_tr_0-0_9994389df5cb0a7[00].mp3 Gawęda Witolda Szolgini o Gabrieli Zapolskej. Cz. 1. Audycja z cyklu "Krajobrazy serdeczne" (PR, 1992)
06:43 krajobrazy serdeczne___pr iii 121920_tr_0-0_9994389df5cb0a7[00] (1).mp3 Gawęda Witolda Szolgini o Gabrieli Zapolskej. Cz. 2. Audycja z cyklu "Krajobrazy serdeczne" (PR, 1995)
Życie (nie)spełnione
Jeden ze współczesnych Zapolskiej krytyków napisał o niej, że choć "nie była intelektualistką, była kobietą o dużej inteligencji. Gdyby nie zmarnowała tych tysięcy godzin na kucie kilometrów teatralnych ról, na próby, wyjazdy, występy, użeranie się z wieloma teatralnymi środowiskami, gdyby nie harowała jako dziennikarka dla ratowania wciąż walącego się budżetu, gdyby nie urządzała z obsesją człowieka bezdomnego wciąż nowych mieszkań w coraz to innych miastach, gdyby nie realizowała tak wielu tak dramatycznych romansów, gdyby nie pisała setek listów – pewnie mogłaby się skoncentrować na jednej dziedzinie twórczości".
Ale czy wówczas spełniłaby swoje marzenia? Są tacy znawcy biografii Zapolskiej, którzy widzą w jej życiu głęboki rys tragiczny – mimo ogromnej pracowitości i determinacji nie zrealizowała się w pełni na żadnych z pól.
Współcześnie z pewnością można powiedzieć jedno: Gabriela Zapolska przeszła do historii jako autorka "Moralności pani Dulskiej. Tragikomedii kołtuńskiej", sztuki, która wciąż bawi i uczy nowe pokolenia. I której uniwersalna wymowa i popularność nie wydają się być, niestety, zagrożone, gdyż – jak napisał Kornel Makuszyński w recenzji o tym dziele – "kołtuneria jest chora na długowieczność".
jp/mc/sa
Na podstawie: A. Zurli "Szkło i brylanty. Gabriela Zapolska w swojej epoce", Warszawa 2016.