Historia

Jarema Stępowski. Promotor warszawskich piosenek ulicznych

Ostatnia aktualizacja: 11.01.2024 05:45
- Nigdy nie przypuszczałem, że te moje utwory kiedykolwiek wyjdą poza granice stolicy. A tu utwór "Taksówkarz warszawski" został niezwykle ciepło przyjęty przez brać taksówkarską. Do tego stopnia, że kieleccy taksówkarze kiedyś wydali nawet bankiet na moją cześć – wspominał ze śmiechem Jarema Stępowski na antenie Polskiego Radia.
Zdjęcie portretowe Jaremy Stępowskiego
Zdjęcie portretowe Jaremy Stępowskiego Foto: NAC/Domena publiczna

11 stycznia 2001 roku w Warszawie zmarł aktor Jarema Stępowski. Zasłynął przede wszystkim jako wykonawca licznych piosenek tematycznie i językowo nawiązujących do warszawskiej gwary i folkloru - m.in. utworów "Ballada o jednej Wiśniewskiej", "Kto na Pragie!", "Chłopak z Woli" i "Gorąca miłość na Chłodnej". Widzowie zapamiętali go z również z występu w serialu "Wojna domowa" w reżyserii Jerzego Gruzy, gdzie wcielił się w rolę domokrążcy zbierającego suchy chleb dla konia. 

Uczeń Aleksandra Zelwerowicza

Jarema Junosza-Stępowski przyszedł na świat 15 stycznia 1925 roku w Warszawie. Jak przyznawał na antenie Polskiego Radia, chociaż jego stryjem był wybitny przedwojenny aktor Kazimierz Junosza-Stępowski, sam początkowo nie rozważał kariery scenicznej. Chciał być lekarzem, plany te jednak pokrzyżował wybuch II wojny światowej. Podczas okupacji niemieckiej (jak wielu innych warszawiaków) trudnił się drobnym handlem – wraz z kolegą prowadził "skład butelek, szmat i starego żelastwa" na ulicy Wroniej. Regularne wizyty na lokalnych targowiskach (m.in. na "Kercelaku" i placu Kazimierza Wielkiego) sprawiły, że Stępowski dogłębnie poznał ten warszawski folklor, który w latach późniejszych tak chętnie promował w swoich piosenkach.

Kazimierz Junosza-Stępowski.jpg
Kazimierz Junosza-Stępowski - aktor, którego zgubiła miłość

– Nawet dzisiaj, gdy idę na bazar Różyckiego, to zaraz przechodzę na gwarę warszawską. Jak tylko tam wchodzę, to już ktoś krzyczy "Jarek przyszedł" i przylatuje do mnie stara Maniowa z porcją pyz i ze słowami: "Panie Jarku, Pan jest taki chudy". A kolesie wyciągają spod lady flachę. I trudno, trzeba wznieść toast – wspominał w 1969 roku.

Posłuchaj
10:03 popołudnie jarema.mp3 Jarema Stępowski mówi o latach swojej młodości i początkach swojej pracy artystycznej. Audycja z cyklu "Popołudnie z młodością". (PR, 28.03.1969)

Po zakończeniu II wojny światowej chorujący na gruźlicę Stępowski wyjechał do Zakopanego. Tam poznał początkującego aktora Gustawa Holoubka, który namówił go na podjęcie studiów w warszawskiej Szkole Teatralnej.

- Mieszkaliśmy w jednym sanatorium, można powiedzieć "prycza w pryczę". Gucio akurat przygotowywał się do egzaminów końcowych w szkole aktorskiej i musiałem ciągle wysłuchiwać, jak deklamuje wszystkie te wiersze – opowiadał w 1993 roku Jarema Stępowski na antenie Polskiego Radia. – Początkowo mnie nudził, ale z czasem zorientowałem się, że interesuje mnie nawet to, jak czyta na głos gazetę. I zacząłem mu zazdrościć, że potrafi tak pięknie mówić. Wtedy Gucio zasugerował mi, że sam powinienem spróbować swoich sił i zdać do szkoły aktorskiej - dodał. 

Posłuchaj
19:26 ludzie jarema.mp3 Jarema Stępowski wspomina swoją znajomości z aktorami Gustaw Holoubkiemi Aleksandrem Zelwerowiczem, przybliża genezę swojego "warszawskiego cwaniaka" i mówi o odbiorze jego utworów za granicą. Audycja Artura Andrusa z cyklu "Ludzie radosnej piosenki". (PR, 27.08.1993)
Granica_1938.jpg
Aleksander Zelwerowicz - jeden z filarów teatru polskiego

Stępowski posłuchał rady przyjaciela. W 1947 roku udało mu się dostać do warszawskiej Państwowej Szkoły Teatralnej, gdzie przez kolejne dwa lata pilnie uczył się pod czujnym okiem wybitnego aktora Aleksandra Zelwerowicza. To właśnie za namową mistrza młody artysta zdecydował się skrócić nazwisko na potrzeby występów - poprzednie bowiem za bardzo kojarzyło się z jego sławnym wujem.

"Warszawski cwaniak" i "zbieracz suchego chleba"

Jako aktor Jarema Stępowski zadebiutował w 1949 roku na deskach Państwowego Teatru w Świdnicy. W kolejnych latach można było go oglądać w sztukach wystawianych m.in. w Teatrze im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku. W połowie lat 50. XX wieku Stępowski związał się z łódzkim Teatrem Satyryków, gdzie poznał aktorkę Jadwigę Andrzejewską. Jak sam wspominał na antenie Polskiego Radia, to właśnie dzięki artystce po raz pierwszy zetknął się z estradą i poznał tajniki "sztuki rozśmieszania".

Posłuchaj
28:51 spotkanie z jaremą stępowskim___d 39593_tr_0-0_83d21938[00].mp3 - Teatr jest dla mnie sprawą najważniejszą, z której nigdy nie zrezygnowałem - mówił Jarema Stępowski w audycji Jerzego Bienieckiego z cyklu "Karnawałowa rewia gwiazd". (PR, 20.12.1978) 

Umiejętności te niezmiernie przydały mu się kilka lat później, gdy - za namową muzyka Stanisława Grzesiuka, zwanego "bardem z Czerniakowa" - zaczął wykonywać warszawskie piosenki uliczne. Jak sam przyznawał na antenie Polskiego Radia, początkowo niechętnie widział się w roli piosenkarza (uważał bowiem, że "słoń nadepnął mu na ucho"), ostatecznie jednak muzyka do reszty go wciągnęła. Na scenie wcielał się w postać "warszawskiego cwaniaka", czyli sympatycznego drobnego oszusta, posługującego się specyficzną lokalną gwarą. Publiczność niezwykle ciepło przyjęła Stępowskiego - "Rudą Mańkę", "Taksówkarza warszawskiego", "Odrażającego draba" czy "Księżyca frajera" nucili chętnie nie tylko mieszkańcy stolicy, lecz także innych polskich miast. Muzyk wielokrotnie koncertował też poza granicami naszego kraju - m.in. w USA, Wielkiej Brytanii i Izraelu. 

Stępowski pojawiał się również na wielkim i małym ekranie. Zagrał w blisko pięćdziesięciu filmach, spektaklach i serialach telewizyjnych, w tym m.in. w komediach "Ewa chce spać" (1957) w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego i "Giuseppe w Warszawie" (1964) w reżyserii Stanisława Lenartowicza. Pojawiał się też w programach Kabaretu Starszych Panów Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego.

Zobacz także: 

Wielu widzów zapamiętało go jednak przede wszystkim dzięki występowi w "Wojnie domowej" (1965-1966) w reżyserii Jerzego Gruzy, gdzie wcielił się w postać domokrążcy zbierającego suchy chleb dla konia. Jak wspominał na antenie Polskiego Radia, z rolą tą wiąże się pewna zabawna historia. Pewnego razu do domu Stępowskiego dotarła paczka, w której znajdowało się… dwadzieścia kilo suchego chleba. Nadawcą przesyłki okazał się aktor Wiesław Michnikowski, który w ten sposób chciał zażartować z przyjaciela.

jb/im

Czytaj także

Kazimierz Dejmek. Sztuką zrobił rewolucję

Ostatnia aktualizacja: 17.05.2024 05:40
– Nie jest to postać obojętna, można go po prostu bardzo kochać jako artystę, dyrektora, człowieka – mówił aktor Zdzisław Mrożewski. – Natomiast, można go także nienawidzić w jakimś sensie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wiesław Michnikowski. Legenda "Kabaretu Starszych Panów"

Ostatnia aktualizacja: 03.06.2024 05:45
- Najbardziej ceniłem teatr. Radio lubiłem z dwóch powodów: po pierwsze nie trzeba było uczyć się tekstu na pamięć. A po drugie, dlatego że nie było mnie widać. Na trzecim miejscu w mym sercu jest kabaret - powiedział Wiesław Michnikowski w wywiadzie dla Polskiego Radia z 2008 roku. Dziś mija 102. rocznica urodzin artysty.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jan Machulski. Dorosłe dziecko na scenie

Ostatnia aktualizacja: 20.11.2024 05:40
20 listopada wspominamy 16. rocznicę śmierci Jana Machulskiego, aktora, reżysera teatralnego, pedagoga, założyciela i dyrektora Teatru Ochoty w Warszawie, odtwórcy postaci Henryka Kwinto w filmach "Vabank" i "Vabank II, czyli Riposta".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Irena Kwiatkowska żadnej roli się nie bała. Była Zagłobą i Papkinem

Ostatnia aktualizacja: 03.03.2024 05:50
13 lat temu w Skolimowie zmarła wybitna aktorka, która przygodę ze sceną zaczęła od roli diabełka w szkolnych jasełkach, a zanim zagrała słynną kobietę pracującą, Hermenegildę Kociubińską czy Pchłę Szachrajkę, była Zagłobą, Papkinem i świerszczem za kominem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kalina Jędrusik. Niezastąpiona "dosmucaczka" w Kabarecie Starszych Panów

Ostatnia aktualizacja: 05.02.2024 05:43
– Moje kabaretowe szlagiery były nierzeczywiste, ulotne i owiane smuteczkiem. Świetnie czułam się w tym gatunku - refleksyjno-romantyczno-filozoficzno-sentymentalno-dramatycznym – mówiła w 1991 roku Kalina Jędrusik o występach w wieczorach Kabaretu Starszych Panów.
rozwiń zwiń