Gdańsk starszy o 60 lat
Pierwsza wzmianka o Gdańsku pochodzi z "Żywotu św. Wojciecha", w którym wspomniana jest wizyta męczennika w tym grodzie w 997 roku.
- Początki Gdańska są co najmniej 60 lat starsze niż przybycie do Gdańska św. Wojciecha. Znajdowała się tu wówczas osada, która wznosiła się w miejscu, gdzie obecnie jest Ratusz Główny - wskazywał prof. Waldemar Ossowski.
00:18 IAR 1 Gdańsk.mp3 - Zrobiliśmy szereg wykopów. W trzecim z nich znajduje się konstrukcja datowana na lata 30. X wieku - wyjaśnia Waldemar Ossowski (IAR)
W piwnicach dawnej siedziby magistratu miejskiego odkryto pozostałości osadnictwa Słowian z X wieku oraz ceramikę. Znalezioną dębową konstrukcję sprawdzono w badaniach dendrochronologicznych i radiowęglowych, które potwierdziły to przypuszczenie.
Prof. Zbierski miał rację
- Jako pierwszy na 930 rok powstania Gdańska wskazywał pół wieku temu profesor Andrzej Zbierski - dodaje dr Andrzej Gierszewski z Muzeum Gdańska.
W 70. XX wieku śp. prof. Andrzej Zbierski odkrył pod Ratuszem pozostałości świadczące o przedpiastowskim osadnictwie, jednakże ustalenia były wówczas kwestionowane przez środowisko naukowe. Zbierski przeprowadził badania archeologiczne pod Wielką Salą Wety i Galerią Palową.
- Odkrył w nim pozostałości zabudowań z XIII wieku oraz drewnianą konstrukcję, którą interpretował jako wał z X wieku. Do dziś nikt – archeolodzy i historycy – nie traktowali tej informacji poważnie, głównie z powodu niemożliwości precyzyjnego datowania znaleziska - tłumaczył Gierszewski.
Natomiast na przełomie lipca i sierpnia br. archeolodzy powrócili do wykopu otworzonego 52 lata temu i pobrali próbki. Potwierdziły one wstępne ustalenia prof. Zbierskiego.
- Datowanie radiowęglowe dało wynik pomiędzy latami 911 a 951, zaś dendrochronologiczne wskazało na 930 rok - podkreślił rzecznik gdańskiego muzeum.
W grudniu w dwóch nowych wykopach odkryto również ceramikę słowiańską charakterystyczną dla pierwszej połowy X wieku oraz kolejny fragment wału. Pobrane próbki drewna i ceramiki zostaną poddane dalszym badaniom.
Sprzyjające okoliczności
Muzealnicy poinformowali, że znaleziska zostaną zabezpieczone a następnie zasypane. Dyrektor muzeum podkreślił, że pozostałości wału przetrwały do naszych czasów tylko dlatego, że zaistniały ku temu sprzyjające okoliczności.
- Po pierwsze nikt ich nie zniszczył w XIV wieku, być może dlatego, że stabilizowały konstrukcje stawiane na podmokłym terenie. Po drugie wał znajduje się w torfie, który świetnie konserwuje materiał organiczny" - wyjaśnił prof. Ossowski.
I jako trzeci powód podał, że znalezisko znaleziono na terenie podmokłym, a woda - jak ocenił profesor - również zachowuje drewno w nienaruszonym stanie. Wskazał przy tym, że udostępnienie znaleziska wiązałoby się z dużym ryzykiem.
- W piwnicach panuje duża wilgoć, dodatkowo w miesiącach letnich do wykopu wchodzi woda gruntowa, która podnosi się do takiego stopnia, że uniemożliwi czytelne wyeksponowanie drewnianych pozostałości - ocenił.
Dodał, że tak cenne znalezisko na razie najlepiej będzie zasypać, po to by w stanie w jakim przetrwało ponad 1000 lat, przetrwało do czasu, gdy będzie pomysł jak je na stale i bez ryzyka pokazać odwiedzającym.
Ślady osadnictwa zostaną dodatkowo zabezpieczone geowłókniną. W najbliższych dniach badania będą kontynuowane. Później dębowa konstrukcja zostanie zasypana ziemią.
IAR/Marzena Bakowska/Radio Gdańsk/PAP/Piotr Mirowicz/bm