(…) Przed idącymi wynurzyła się szeroka polana. Pod stopami grunt się podnosił: to resztki starodawnych okopów: na boku czerniał kontur zwalonej na pół baszty, a przed nimi na środku polany stał protoplasta, dąbrowy, stary jak żmujdzkie bogi, i zda się, witał przybywającego głuchym, przeciągłym szelestem.
(Maria Rodziewiczówna, "Dewajtis")
Dewajtis to imię drzewa, dębu, tytułowego bohatera powieści Marii Rodziewiczówny z 1888 roku o losach zaściankowo-dworskiej społeczności na Żmudzi. Drzewo jako jeden z bohaterów książki? W tym przypadku nazewnictwo takie jest uzasadnione: dąb ten pod piórem pisarki wydaje się być istotą żywą. Tak też traktują Dewajtisa niektóre postaci z powieściowego świata, a nade wszystko Marek Czertwan (w serialu: Karol Dziuba).
Święte drzewo
Nazwę "Dewajtis", spolszczając ją, zaczerpnęła Maria Rodziewiczówna z dawnych słowiańskich wierzeń. "Dievaitis" należał do panteonu bóstw ludów bałtyjskich (w jednej z litewskich wiosek, według historyka Teodora Narbutta, czczono bożka właśnie o takim imieniu).
Aleksander Brückner w "Mitologii słowiańskiej i polskiej" łączył termin "diewaitis" z litewskim określeniem na jednego z głównych bóstw Słowian: Peruna (władcę grzmotów i piorunów, ale i boga wojny). Inne źródła podkreślają zaś rzecz natury ogólniejszej: w nazwie "dievaitis" kryje się rdzeń "dev" ("diev"), oznaczający w języku litewskim bóstwo czy też boskość.
O mitycznym pochodzeniu Dewajtisa, o jego niemalże ludzkich cechach, a także o wpływie opowieści o pradawnym dębie na wychowanie Marka Czertwana (który na prośbę umierającego ojca zajął się majątkiem Poświcie) czytelnik książki Rodziewiczówny dowiaduje się już na początku.
Dąbrowa w widłach Dubissy i Ejni od niepamiętnych czasów była własnością Czertwanów.
Niegdyś, w szarej wieków oddali, świątynia tam stała, zamek jej strzegł.
W świątyni bogini Aleksota była czczona, zamku bronili zajadli wojownicy (…).
Dziś z zamku zostały zaledwie ślady okopów i wałów, zmurszała baszta pod siecią chmielu, studnia bezdenna, wyschła, kurhan, pod którym złożono obrońców, i legendy. A po świątyni na polance zostały dwa głazy, poryte jakimiś znakami z wyżłobieniem w środku — i Dewajtis.
Minęły wieki (…), pogasły święte ognie, mijały rządy, ludzie, wojny po wojnach, ruiny po ruinach, zmieniały się prawa i obyczaje — Dewajtis stał.
Stał wśród polanki, obok świętych kamieni, dęby-wnuki z daleka otaczały go kołem, olbrzymi, dotąd krzepki, w koronie z zielonych liści, potężne konary, niby ramiona, wyciągał w górę (…) i wzywał, zda się, do walki żywioły, i mówił: "Nie wy, ludzie, rzuciliście mnie tu, i nie wy, wichry i burze, stąd weźmiecie.
Osadził mnie tu Bóg i zostanę, zostanę, zostanę!...".
Czasem cichy słuchał wieści, co mu niosła rzeka, czasem z basztą wspominał stare boje i majestatycznie szumiał, to znów, gdy ludzie doń przychodzili, po konarach jego szło potężne tchnienie: "Witajcie, witajcie! jedna ziemia nas zrodziła i hodowała. Korzeniami ją w uścisk objąłem, a wy ramionami i dusza! Kto nas stąd wyrwie, kto!".
Tylko co jesień Dewajtis wspominał bohaterów, co pomarli, sławę, co minęła, ogień, co zagasł, i żalem zdjęty, rozdzierał szaty i płakał. Ludzie obcy mówili: dąb traci liście; Żmujdzini szeptali: Dewajtis opłakuje stare czasy. (…)
Takie baśnie chodziły z ust do ust po zaściankach i wsiach, i temi baśniami usypiała matka Marka, gdy z pieluch wyrósł.
***
Czytaj także:
***
Do tej charakterystyki Dewajtisa można dodać jeszcze jedno. Ukazanie drzewa otoczonego aurą świętości było u Rodziewiczówny spójne z przedstawieniem całej krainy, w której toczy się akcja książki. Pisarka z jednej strony stworzyła powieść realistyczną i obyczajową, ale z drugiej: kreowała Żmudź na świat baśniowy, mityczny, pełen prastarych tajemnic. "Słońce zachodziło za gaj dębowy, wtulony w widły Dubissy i Ejni, w starym cichym kraju świętych dębów, węży i bursztynu" – brzmi pierwsze zdanie tej powieści.
Nauka o zakorzenieniu
Jaką funkcję pełni w powieści Marii Rodziewiczówny tytułowy Dewajtis?
Jest on świadkiem dawnych dziejów, a dzięki swojemu wielowiekowemu trwaniu symbolizuje mądrość i przywiązanie do miejsca narodzin. Dąb mocno wrośnięty w ziemię uczy człowieka, że ten - podobnie jak święte drzewo - powinien być złączony z ziemią ojców.
Co więcej, uczy go również niepoddawania się przeciwnościom losu, dystansu do trudów codzienności, nakazuje wierność rodzimym wartościom. "Dziesięć wieków stoję i wiem, że wszystko mija. Kto silny, najgorsze wytrzyma..." – mówi w pewnym momencie to niezwykłe drzewo.
Dlatego Marek Czertwan szuka w cieniu Dewajtisa nie tylko spoczynku, ale i otuchy. Dlatego osamotniony w swoich walkach o utrzymanie majątku zwierza się Dewajtisowi ze swoich bolączek. I, jak okazuje się, otrzymuje odpowiedź.
***
"Dewajtis"
Reżyseria - Filip Zylber, scenariusz - Ariadna Lewańska, Monika Franczak, Paweł Jurek. Opieka artystyczna - Ilony Łepkowskiej. Zdjęcia - Piotr Śliskowski, scenografia - Jacek Mocny, kostiumy - Elżbieta Radke, muzyka - Antoni Wojnar. Producent - Telewizja Polska; producent wykonawczy – Endemol Shine Polska.
jp
Źródła: Maria Rodziewiczówna, "Dewajtis", opracowała Anna Martuszewska. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2005; Aleksander Brückner, "Mitologia słowiańska i polska", Warszawa 1980.