- Nie lubisz mówić o sobie?
- Nie
- Ale słuchaczy swoich lubisz?
- Wiadomo!
- Czyli uważasz, że utwór mówi o twórcy, a nie on sam osobie?
- Chyba tak. Można coś od czasu do czasu [powiedzieć o sobie], byle nie za dużo. Bo my sobie wyobrażamy, czegośmy to nie dokonali. "Pokaż no te utwory. Pokaż, coś napisał. A potem sobie gadaj!".
(Henryk Mikołaj Górecki w rozmowie z Grzegorzem Michalskim, Polskie Radio, rok 2000)
21:28 Górecki - autoportret___ts43_tr_0-0_1047686418b8dc9a[00].mp3 "Każdy otrzymuje swój czas". Z Henrykiem Mikołajem Góreckim rozmawia Grzegorz Michalski (PR, 2000)
"Niekończący się ciąg tragedii"
Muzyka, jak mówił Henryk Mikołaj Górecki w Polskim Radiu w 1979 roku, to nie jakaś "inteligentna gra z dźwiękami", ale po prostu przejaw życiowego, "duchowego" doświadczenia.
– To cząstka czegoś w człowieku, który żyje w jakimś konkretnym miejscu, wśród ludzi i wśród rzeczy – podkreślał artysta.
Jak wyglądał zatem ów świat "ludzi i rzeczy", z którego wywodził się ten utalentowany kompozytor?
– On nie miał warunków do tego, by zostać muzykiem – zwracała uwagę w audycji z cyklu "Radiowy wieczór kulturalnym" dziennikarka Ewa Bobocińska.
Dzieciństwo i młodość Mikołaja Henryka stanowił bowiem "niekończący się ciąg tragedii".
– Mikołaj Henryk, urodzony 6 grudnia 1933 roku na Śląsku w bardzo skromnej rodzinie w miejscowości Czernica koło Rybnika, stracił wcześnie matkę. Pani Otylia Górecka zmarła dokładnie w drugie urodziny swojego synka – opowiadała Ewa Bobocińska.
Zobacz także: Henryk Mikołaj Górecki w Polskim Radiu - serwis specjalny
***
Motyw miłości matki i dziecka powracał nieustannie w twórczości Góreckiego: w słynnej III Symfonii czy w "Ad Matrem" (utwór ten zdobył pierwszą lokatę na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w 1973). Kompozytor łączył też temat "matki" z arcyważną dla niego sferą chrześcijańskiej wiary. Przejawem tego był m.in cykl ''Pieśni maryjnych” z 1985 roku, a wśród nich – opracowanie pieśni "Matko Najświętsza".
***
W wieku zaledwie czterech latach Henryka Mikołaja Góreckiego spotkało kolejne nieszczęście. Chłopak zwichnął biodro, a źle leczona kontuzja przekształciła się w infekcję, a wreszcie gruźlicę kości. Życie przyszłego kompozytora udało się uratować, ale wiązało się to z kilkoma poważnymi operacjami oraz dwoma latami spędzonymi w szpitalu.
- Główne wspomnienie Góreckiego z dzieciństwa to marzenie o dorwaniu się do fortepianu matki, od którego był odganiany przez ojca i macochę. To był początek ciernistej drogi do kompozycji – opowiadała Ewa Bobocińska. - Nie miał kontaktów z profesjonalnymi muzykami, do szkoły go nie przyjęto, bo był już "zbyt dorosły". Skończył więc zwykłe liceum i został nauczycielem biologii, geografii oraz matematyki. Sam uczęszczał do ogniska muzycznego i uczył się z pasją gry na kilku instrumentach – mówiła dziennikarka.
W 1955 roku – w wieku 22 lat – Góreckiemu udało się dostać do Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach na wydział kompozycji. Jeszcze w trakcie studiów w tamtejszej filharmonii zorganizowano monograficzny koncert jego muzyki. W 1958 roku przyszedł debiut na II Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Współczesnej "Warszawska Jesień".
33:11 Górecki audycja o henryku góreckim cz_1____8937_98_i_tr_0-0_112163271dc1dea7[00].mp3 O biografii Henryka Mikołaja Góreckiego mówią Ewa Bobocińska i Jan Popis. Audycja z cyklu "Radiowy wieczór kulturalny" (PR, 1998)
Rzemiosło i Boży talent
Co o swoich – życiowych i artystycznych – korzeniach mówił w Polskim Radiu sam Henryk Mikołaj Górecki?
– Pochodzę z rodu, w którym można było coś robić, jeśli się to potrafiło. Jeśli Bozia dała talent: stolarski, szewski, do pisania nut czy rzeźbiarski - proszę bardzo! Ale jeżeli nie potrafisz czegoś dobrze robić, to tego nie rób – podkreślał w nagraniu z 2000 roku kompozytor. W podobny duchu wypowiadał się w innej radiowej rozmowie.
– Ten dar, który [my, artyści] otrzymaliśmy, poparty jest nauką i dochodzi do rzemiosła. Bo trzeba mieć to rzemiosło! Bach kiedyś powiedział: "Sztuka, muzyka? Nie, ja nie jestem muzykiem. Ja jestem na służbie. Na Bożej służbie" – mówił kompozytor.
***
Świadectwami nieustannego czerpania przez Mikołaja Henryka Góreckiego z religijnych inspiracji były m.in.: napisany w 1979 na prośbę kard. Karola Wojtyły (z okazji 900. rocznicy śmierci bpa Stanisława) psalm "Beatus vir" czy "Kyrie" op. 83 na chór i orkiestrę kameralną powstałe już na początku XXI wieku.
***
Podhale i sprawdzanie Szymanowskiego
Przestrzenią, w której Mikołaj Henryk Górecki mógł realizować swój "Boży dar" komponowania, okazało się Podhale. Góry zresztą, jak opowiadał w Polskim Radiu ten artysta ze Śląska, było widać z "okien południowych z pierwszego piętra" jego rodzinnego domu.
– O muzyce i o Podhalu to właściwie mogę w nieskończoność mówić. Bo Podhale jest to taki kąt na naszej planecie, bez którego trudno byłoby mi żyć – przyznawał. – Trudno by mi było, gdybym nie mógł tam swojego nosa wsadzić i sobie pochodzić, popatrzeć, powąchać.
Fascynacja podhalańską przyrodą i tradycją ("mógłbym godzinami patrzyć, jak ludzie budują chałupę. To są artyści!") szła u Mikołaja Henryka Góreckiego w parze z zainteresowaniem muzyką związaną z tym regionem. Artysta ten należał bowiem do tych twórców, którzy czerpał z skarbnicy rodzimej muzyki ludowej (w szczególności rodzinnego Śląska i właśnie Podkarpacia), dawnej oraz sakralnej. Kontynuował tym samym najlepsze wzorce zaproponowane swego czasu przez Fryderyka Chopina, a rozwinięte przez Karola Szymanowskiego.
– Rzecz jasna nie wystarczy Krupówkami się przejść, żeby poznać góralszczyznę – podkreślał Mikołaj Henryk Górecki w radiowym nagraniu z 1994 roku. Dlatego też zaczął patrzeć na Szymanowskiego, którego bardzo cenił, krytycznym okiem. – Ja tego Szymanowskiego badałem, ile tam prawdy, ile fałszu, ile spekulacji...
23:45 HMG PODHALE DUZY Z ZAPISKOW.mp3 Henryk Mikołaj Górecki o "Podhalu z Krupówek" i Podhalu autentycznym. Audycja Marii Baliszewskiej i Grzegorza Michalskiego z cyklu "Zapiski ze współczesności" (PR, 1994)
38:56 Górecki wywiad.mp3 "Moje ukochane Podhale...". Z Henrykiem Mikołajem Góreckim rozmawia Maria Baliszewska (PR, 1997)
"Nie potrafię wytłumaczyć tego sukcesu"
Henryk Mikołaj Górecki przeszedł do historii muzyki określanej (wieloznacznym mianem) "klasycznej" czy "poważnej", będąc przy tym autorem dzieła, które znalazło rzesze odbiorców na co dzień nie zainteresowanych takim rodzajem twórczości. Jego III Symfonia "Symfonia pieśni żałosnych" op. 36 na sopran solo i orkiestrę, napisana w połowie lat 70., stała się dzięki nagraniu z 1992 roku komercyjnym hitem i zdobyła szczyty rankingów sprzedaży po obu stronach Atlantyku. Magazyn "Rolling Stone" przyznał nagraniu III Symfonii Góreckiego cztery gwiazdki na pięć i określił utwór jako "ponadczasowy".
– Fenomen to za mało powiedziane. Nie potrafię tego wytłumaczyć, choć to spełnienie moich marzeń – komentował w Polskim Radiu Henryk Mikołaj Górecki sukces swojej kompozycji. – Może jakoś trafiłem z jakąś potrzebą? Nie wiem.
38:56 Górecki wywiad.mp3 "III Symfonia jako fenomen?" Henryk Mikołaj Górecki o swoim najbardziej popularnym dziele (PR, 1998)
15:58 dzieŁo, ktÓre przekracza piĘkno____1527_04_ii_tr_0-0_10718295[00].mp3 Henryk Mikołaj Górecki o źródłach swojej twórczości. Fragm. audycji Hanny Marii Gizy (PR, 2004)
"Symfonia pieśni żałosnych" zdobyła serca międzynarodowej publiczności swoją szczególną warstwą brzmieniową, jednak teksty, wokół których ta kompozycja została rozpisana, są również bardzo znaczące.
"Pieśni żałosne", wyśpiewywane pełnym ekspresji sopranem, oparte zostały bowiem na – powstałych w różnych epokach – świadectwach cierpienia, ale i próbach walki o nadzieję. Były to: średniowieczny "Lament świętokrzyski" (skarga matki Jezusa opłakującej śmierć Syna), napis wykonany na więziennej ścianie w 1944 roku przez młodą dziewczynę zatrzymaną przez Niemców w Zakopanem ("Mamo, nie płacz, nie. Niebios Przeczysta Królowo, Ty zawsze wspieraj mnie. Zdrowaś Mario") oraz śląska pieśń ludowa o matce poszukującej swojego poległego w powstaniu śląskim syna.
***
Czytaj także:
***
– Każdy człowiek otrzymuje swój czas. I trzeba ten czas przeżyć możliwie przyzwoicie. Nie zmarnować go i nie stracić – mówił na kilka lat przed śmiercią w jednej z archiwalnych radiowych audycji Henryk Mikołaj Górecki. Ten zmarły w 2010 roku twórca – który, jak zaznaczał, "wszystko przekazał w muzyce" – przyznał kiedyś w Polskim Radiu, że bliską mu epoką jest połowa XIX wieku, związana z postaciami Chopina, Brahmsa czy Wagnera.
– Ale nikt nie wybiera ani czasu, ani miejsca, w których przychodzi na świat – dodał kompozytor. – A dobro i zło są zawsze i wszędzie. Bo każdy człowiek i narzekał na swój czas i chwalił go.
jp