Wirtuoz fortepianu
Od tego pamiętnego tryumfu datuje się nieustanna droga na szczyty w wykonawstwie wirtuozerskich utworów muzyki poważnej, nie tylko autorstwa Fryderyka Chopina. Co ciekawe, już w następnym roku rozpoczął współpracę z Berliner Philharmoniker. Te dwa wydarzenia otworzyły mu drzwi do występów i nagrań z najważniejszymi muzykami i zespołami muzyki poważnej na świecie. W kolejnym roku (1977) rozpoczął współpracę z London Symphony Orchestra. Co istotne w niezaprzeczalnym ogromnym dorobku pianisty to praca pod kierunkiem takich dyrygentów jak Leonard Bernstein, Pierre Boulez, Herbert von Karajan i Simon Rattle. Dla nas, miłośników muzyki poważnej, tli się szczera nadzieja, że jeszcze nieraz usłyszymy go na żywo na koncertach czy z nowych nagrań płytowych, bo przecież do listopada 2015 roku odbył ponad dwa tysiące koncertów.
Wielu melomanów jednak najgłębiej pamięta wydarzenia z 1975 roku, kiedy to po trzech tygodniach zmagań, to właśnie Krystian Zimerman został zwycięzcą IX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Tę niezwykle radosną informację jury ogłosiło we wtorek 28 października 1975 roku, późnym wieczorem, po wysłuchaniu wszystkich uczestników ostatniego, czwartego etapu.
Konkurs chopinowski 1975
Jak to często bywało podczas Konkursów zdarzały się też swoiste "bojkoty" występów, a takim przykładem stała się choćby rezygnacja Elżbiety Tarnawskiej z gry w finałowym etapie. Wielu łączyło to ze skandalem, jak chciała publiczność, wynikającym z wyborów jury, które i dzisiaj sprawiają wrażenie przynajmniej w części podyktowane politycznymi decyzjami władz co do promowania pianistów radzieckich.
Izabela Künstler tak opisuje te wydarzenia: "Za niedocenionych przez jury powszechnie uważano Wiliama R. Wolframa (USA) i Johna Hendricksona (Kanada). Przed rozpoczęciem przesłuchań finałowych publiczność skandowała: "Hendrickson! Hendrickson! Precz z jury!" Wygwizdano dopuszczone do finału pianistki, które - zdaniem publiczności - nie zasłużyły na to. Z występu zrezygnowała wówczas Elżbieta Tarnawska. Hendrickson otrzymał Nagrodę Krytyki Muzycznej ufundowaną przez Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków".
Szeroko znana jest w postawie artysty awersja do autorytarnych rządów komunistycznych. Zimerman w swoisty sposób bojkotował najważniejszych nawet przedstawicieli władz, a po grudniu 1981 roku do tej pory nigdy nie wystąpił na terenie ZSRR. Z pewnością irytujące było dla niego to, że już od początku konkurs odbywał się "pod nadzorem" przedstawicieli komunistycznych władz. Na otwarciu, w poniedziałek 6 października, obecni byli minister kultury i sztuki Józef Tejchma oraz kierownik Wydziału Kultury KC PZPR Lucjan Motyka. Władza niezwykle entuzjastycznie komentowała występy sześciorga Polaków w stawce 84 pianistów z 22 krajów.
Gratulacje dla Rosjan
Wśród głównych laureatów niekwestionowaną palmę pierwszeństwa wiódł właśnie Krystian Zimerman, ale też, co niezwykle cieszyło władze państwowe, aż troje pianistów z bratniego Związku Radzieckiego. Gratulacjom dla Rosjan nie było końca. Czemu też w pokonkursowych wystąpieniach partyjni luminarze dali wyraz.
Na koncercie zwycięzców, 29 października 1975 roku, obecni byli Edward Gierek i Piotr Jaroszewicz wraz z małżonkami. Jak donosiła propagandowa prasa robotnicza na widowni zasiedli także inni członkowie PZPR: Edward Babiuch, Jan Szydlak, Józef Tejchma, Józef Kępa i Jerzy Łukaszewicz. Gierek pogratulował uroczyście laureatom, a później, w oczekiwaniu na drugą, koncertową część uroczystości osobiście porozmawiał z Zimermanem i jego rodzicami... a smaku dodaje fakt, że cała trójka pochodziła ze Śląska, tak ukochanego przez górnika Pierwszego Sekretarza Edwarda Gierka. Partyjny włodarz rozmawiał także z wybitnym nauczycielem Zimermana, wieloletnim jego wychowawcą - prof. Andrzejem Jasińskim.
Entuzjazm melomanów
Zimerman już od początku był jednym z faworytów, w rozsmakowanej w utworach Chopina, publiczności... dość powiedzieć, że po ogłoszeniu werdyktu konkursowego, zaraz po godzinie 23:00 we wtorek 28 października, tłum melomanów sforsował wahadłowe drzwi i chwyciwszy zwycięzcę zaczął go radośnie podrzucać do gór skandując jego imię.
Warto też przytoczyć słowa słynnego krytyka muzycznego i kulturalnego Jerzego Waldorffa: "Pierwszy raz wszakże, w całych półwiecznych dziejach Konkursu stało się tak, że kandydat do Grand Prix ujawnił się od samego początku, świetnym talentem wyprzedzając wszystkich konkurentów. Był to 18-letni Polak – Krystian Zimerman, dopiero absolwent Liceum Muzycznego w Katowicach, wychowanek profesora Andrzeja Jasińskiego.
Mając wrodzoną łatwość do pokonywania barier techniki, wyróżniał się grą spontaniczną, w młodzieńczy sposób pełną radosnego polotu. Porywał tak, że – słuchając go – nie chciało się nawet próbować szukania usterek w tym fascynującym popisie. Podobny do młodego Chopina, kiedy grał Koncert e-moll zdawało się, że to sam Fryderyk po słonecznej drodze dźwięków, w promiennych blaskach nadziei rusza wartko na podbój świata. W rezultacie też pierwszy raz się zdarzyło, że jeden kandydat Konkursu warszawskiego zgarnął wszystkie czołowe nagrody: Grand Prix i Złoty Medal oraz za najlepsze wykonanie Mazurków, Poloneza i Sonaty".
W Internecie dostępne są też liczne nagrania wybitnego pianisty, również z tamtego pamiętnego konkursu. My natomiast składamy wybitnemu pianiście serdeczne życzenia wszystkiego najlepszego!
PP